Czwartek, 25.04.2024, Imieniny: Marek, Jaroslaw, Wasyl
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama

TABELE I WYNIKI: SEZON 2023/2024

Piłka Nożna

»   II liga

»   III liga - grupa I

Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii SPORT

„Premia po porażce”. Historia spotkań Olimpii z Legią (archiwalne zdjęcia)

20.10.2013, 11:10:40 Rozmiar tekstu: A A A
„Premia po porażce”. Historia spotkań Olimpii z Legią (archiwalne zdjęcia)

Olimpia i Legia. Jedna z najbardziej znanych zgód w polskiej piłce. Na meczach Wojskowych widać wśród niezliczonych flag kibiców na Żylecie, tą z napisem Olimpia. To nazwę klubu z naszego miasta fani stołecznego zespołu skandują podczas meczów. Piłka połączyła kibicowską więzią Elbląg i Warszawę, ale tylko dwa razy w historii te kluby zagrały ze sobą o punkty. Z okazji przyjazdu na mecz w Centralnej Lidze Juniorów Legii Warszawa do Elbląga wspominamy te historyczne starcia, owiane tajemnicami i wieloma anegdotami. Przewodnikami w tej historii będą uczestnicy tamtych wydarzeń panowie Janusz Buczkowski i Józef Bujko. Zapraszamy na niezwykłą piłkarską opowieść.

Wspominane starcia odbywały się tylko w Pucharze Polski. Na szczeblu 1/16 finału do Elbląga przyjeżdżała Legia Warszawa i tak się składało, że zawsze wówczas miała silny skład. Te spotkania miały miejsce w 1966 i 1986 roku. Starsi kibice pamiętają zacięte boje z warszawską ekipą, a młodsi poznają historię, w której gdzieś w tle słychać odgłosy boiskowej walki, śpiewy kibiców oraz radość po strzelonym golu.

Zastanawiacie się gdzie rozegrano pierwsze oficjalne spotkanie z Legią? Nie na Agrykola. Kibice podziwiali rywalizację tych zespołów na stadionie przy ul. Krakusa. Legia w poprzednim sezonie nie radziła sobie dobrze, zajęła dopiero 6 miejsce. Jednak zdobyła Puchar Polski wygrywając z Polonią Bytom. Zatem do Elbląga przyjeżdżał obrońca trofeum!

Wspólna fotografia zespołów



Legia Warszawa 1966



Olimpia Elbląg





A w jakim składzie grała ówczesna Legia? W ataku Henryk Apostel i Lucjan Brychczy, który jest  drugim najskuteczniejszy strzelcem Ekstraklasy zdobywając 182 bramki. Na ławce trenerskiej Jarosław Vejvoda, jeden z najlepszych trenerów gości w historii, który potem awansował z Legią do półfinału Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, odpowiednika Ligi Mistrzów, co jest do teraz największym osiągnięciem klubu na arenie międzynarodowej.

Józef Bujko występował w tym spotkaniu. – Na boisku nie było trawy. To była ubita powierzchnia, odpowiednio zwałowana. – mówi. – To było wydarzenie. Kibice siedzieli nawet na drzewach – opowiada. Było ich 4000. Patrząc na fotografie to na tym obiekcie zbyt dużo przez te kilkadziesiąt lat się nie zmieniło.

Czy było jakieś specjalne przygotowanie do tego spotkania? – Nie, grało się z marszu – mówi trener Bujko. – Spotkanie nie było zbyt agresywne. Rywal nas docenił. To był zespół z reprezentantami kraju w składzie. Dla nas to był ewenement oglądać tych piłkarzy. Nadrabialiśmy wolą walki i ambicją. Oni sobie swobodnie grali, ponieważ mieli znakomitą technikę.

Dla gości została specjalnie przygotowana szatnia – W szatni gdzie był zespół z Warszawy ściany były białkowane, więc, żeby goście się nie wybrudzili to zawieszono „tapetę” z ręczników – opowiada trener. Legia wygrała 2-0 a bramki zdobywali w 51 minucie Tadeusz Cieślak i w 55 Lucjan Brychczy. Po spotkaniu zawodnicy Olimpii dostali od zarządu premię. Jednak Legia nie obroniła Pucharu Polski ponieważ w następnej rundzie przegrała z Wisłą Kraków.

Olimpia Elbląg – Legia Warszawa 0-2 (0-0)

Bramki:
Tadeusz Cieślak 51., Lucjan Brychczy 55.

Olimpia Elbląg:
Zdzisław Rogowski, Henryk Weiss, Jerzy Górski, Zbigniew Przybylski, Ryszard Ostałowski, Jerzy Stelina, Józef Bujko, Lech Augustyniak, Henryk Breitenbach, Sylwester Walkowiak, Teofil Nahorski

Trener Witold Kamieński

Legia Warszawa:
Władysław Grotyński, Horst Mahseli, Andrzej Baczyński, Feliks Niedziółka, Antoni Trzaskowski, Jerzy Woźniak (46 Tadeusz Cieślak), Bernard Blaut, Janusz Żmijewski, Wiesław Korzeniowski, Lucjan Brychczy, Henryk Apostel

Trener Jaroslav Vejvoda

Dwadzieścia lat później. Józef Bujko, który z bliska obserwował popisy Brychczego czy Apostela, znów mierzy swoje siły z Legią. Jednak nie jako piłkarz tylko jako… trener. Tak oto historia lubi się powtarzać. Chyba upodobała sobie rywalizację Olimpii z Legią w Pucharze Polski, ponieważ zwycięzca tego spotkania w następnej rundzie rywalizował z Wisłą Kraków. Tak również było w 1966. W obydwu przypadkach ogranie Olimpii nie dawało Legii drogi do zdobycia głównego trofeum. W tych przypadkach eliminowała Legię z  rozgrywek Wisła.

Wracając do wydarzenia z 1986 roku. Miejsce akcji – stadion przy ul Agrykola. Na trybunach wg sprawozdań 8000 kibiców, ale trener Buczkowski opisuje to trochę inaczej – Wówczas mówiło się nawet o 10000 – dodaje. Stadion wypełniony po brzegi. Jego pojemność była zdecydowanie większa niż obecnie – Po remoncie ilość rzędów wynosi kilkanaście a przedtem to było ich nawet ze 25 na trybunach wzdłuż boiska  – opowiada.  – Kibice siedzieli jeden przy drugim. Nawet tam, gdzie ludzie przemieszczali się między rzędami. To było niezwykłe widowisko. Atmosfera na trybunach była wyjątkowa. Dawało się odczuć, że na stadionie wszyscy wyczekują na niezwykłe wydarzenie. Przewidywali, że może być interesująco, ale nie przypuszczali, że aż tak bardzo emocjonujące.

Olimpia w tamtym czasie występowała w drugiej lidze. Tamte rozgrywki były podzielone na tym szczeblu na dwie grupy. Jednak niewielu ma świadomość, że duży wpływ na rezultat spotkania z Legią maił mecz w poprzedniej rundzie tegoż Pucharu. – Pojechaliśmy na 1/32 zagrać z Polonią Bydgoszcz. W regulaminowym czasie gry był remis 1-1. W dogrywce nie było rozstrzygnięcia więc rzuty karne. Strzelało je  tych samych 5 zawodników, którzy robili to z Legią.

Dla większych emocji nie zdradzamy tego jak to się potoczyło w Elblągu.

Najważniejsze było to, że Olimpia potrafiła wygrać w karnych 5-4 i awansować. W następnej rudzie podopieczni trenera Bujko wylosowali drużynę z Warszawy. Co to były za czasy… Wówczas Legia Warszawa była wicemistrzem Polski, mocniejszy był tylko Górnik Zabrze, który obronił tytuł. Potrafiła potem wygrać z Interem Mediolan. Zatem do Elbląga przyjechał renomowany rywal. – Mieliśmy świadomość przed meczem, że wygrana będzie wydarzeniem. W Legii występowali reprezentanci w piłce seniorskiej i juniorskiej jak Jacek Kazimierski, czy Zbigniew Antolak. – mówi Buczkowski. Właśnie, Kaźmierski. Gdy pan Janusz przypomina sobie tego bramkarza, słychać w jego głosie duże uznanie dla tego co prezentował na boisku – To był reprezentant. Nawet obecnie to znana postać. Nie był wysoki jednak bardziej krępy. Zasłaniał sporą część bramki – dodaje.

Przed meczem Olimpia przygotowywała się w Atletikonie. To był standard, że zespół miał takie zgrupowania – Przed meczami w lidze czy pucharach wyjeżdżaliśmy na zgrupowania np. do Kadyn, czy Pasłęka, żebyśmy byli wypoczęci. – mówi Buczkowski. Zespół grał sparingi z silnymi rywalami – To nie była dla nas nowość, starcie z poważnym zespołem. Graliśmy sparingi z Arką Gdynia, Lechią Gdańsk, Bałtykiem Gdynia, Śląskiem Wrocław, czy Stoczniowcem Gdańsk.

Wreszcie przyjazd Legii. Przed meczem wspólne zdjęcie obydwu zespołów.

W tym meczu nie zagrał jeden z najlepszych zawodników Legii Dariusz Dziekanowski – Miałem go indywidualnie kryć –śmieje się Buczkowski. Spotkanie było bardzo wyrównane. Przez cały czas goście mieli jednak optyczną przewagę. Dochodzili do sytuacji, ale nie takich stuprocentowych – Świetnie bronił Piotr Podolczak. Jednak to nie była „obrona Częstochowy”. Legia podeszła zbyt lekko do tego spotkania i dopiero od straty bramki zaczęła się bardziej angażować – dodaje trener. Olimpia prowadziła niespodziewanie od 32 minuty gdy bramkę zdobył Maciej Szeląg – To był kontratak. Przejęcie piłki i prostopadłe podanie do Szostaka, który dysponował spora szybkością, i bramka na 1-0. Kaźmierski spodziewał się mocnego strzału a tu poszedł „szczurek” przy krótkim słupku. Napastnik źle kopnął piłkę, która zaskoczyła bramkarza – opowiada.

Taktyka gospodarzy nie była szczególnie oryginalna – Czekaliśmy na swoje szanse. Wiadomo, że jak mierzą się ze sobą zespół mocniejszy i trochę słabszy to ten drugi nie może się odsłonić bo wtedy rywal może zdobyć sporo bramek. Broniliśmy się całym zespołem na własnej połowie. Legia nie miała zdecydowanej przewagi. To było wyrównane spotkanie – mówi Buczkowski.

Olimpia mogła zdobyć drugą bramkę. – W 48-50 minucie idealną szansę miał Janusz Osmola. Z około 12 metrów strzelał po koźle jednak Kazimierski obronił. Gdybyśmy prowadzili 2-0 to byłoby po zabawie.

Jednak Legia atakowała. W 81 minucie gola na 1-1 zdobył Zbigniew Kaczmarek. – wybiliśmy piłkę ale przed polem karnym przejął Kaczmarek i z 25 metrów trafił do bramki. – opowiada Buczkowski. Dogrywka. Legia grała już na 100% jednak nie potrafiła rozstrzygnąć rywalizacji zatem rzuty karne. Znów jak w opisywanym spotkaniu z Polonia Bydgoszcz ta sama 5 wykonywała karne, w tej samej kolejności. Zaczyna Piotr Pernicki i… nie trafia. Kaźmierski wyczuwa zamiar strzelca i broni. – On rozpoczynał rzuty karne. Zazwyczaj wykorzystywał takie sytuacje, był dobry jednak nie trafił. Najlepszy specjalista w tej dziedzinie w drużynie nie wykorzystuje karnego. To działało na nas. – mówi. Odpowiedź Legii i gol Witolda Sikorskiego. Potem Kaźmierski znów broni tym razem strzał Andrzeja Biangi. Bramka na 2-0 Andrzeja Sikorskiego była najważniejsza. Przy trzecim karnym dla Olimpii strzał  Andrzeja Szostaka i piłkę na słupek sparował bramkarz. Wygraną Legii w karnych przypieczętował zdobywca gola Kaczmarek. Kaźmierski obronił wszystkie rzuty karne!

Po latach wydaje mi się, że zabrakło szczęścia. Strzelaliśmy technicznie. W rozmowach zastanawialiśmy się czy nie można było strzelać na siłę – mówi Buczkowski.



Jednak mimo tej porażki zarząd znów, jak w starciu w 1966, docenił piłkarzy Olimpii. – To był jedyny raz w życiu kiedy dostaliśmy premię za przegrane spotkanie. Podobała się nasza ciężka praca na boisku. Byliśmy w szoku, to nas mobilizowało. Kibice nam dziękowali. Wówczas jeździli za nami na wyjazdy. Nawet podwoziliśmy ich czasem do dworca – mówi jeden z bohaterów tamtego spotkania. – To jest mój klub. Byłem tu gdy miałem 9 lat, grałem w różnych zespołach. Chciałbym żeby obecnie Olimpia osiągała sukcesy i zagrała z Legią Warszawa.

Olimpia Elbląg – Legia Warszawa 1-1 (1-0, 1-1) karne 0-3

Bramki: Maciej Szeląg 32. – Zbigniew Kaczmarek 81.

Żółte kartki:: Szostak

Olimpia Elbląg: Piotr Podolczak - Andrzej Bianga, Janusz Kanabaj, Jarosław Swajda, Janusz Buczkowski, Maciej Szeląg (51 Piotr Rajkiewicz), Piotr Piernicki, Leonard Radowski, Andrzej Szostak, Janusz Osmola, Jacek Spychalski (116 Adam Boros)

Trener Józef Bujko

Legia Warszawa: Jacek Kazimierski – Dariusz Kubicki, Andrzej Sikorski, Krzysztof Gawara, Jagoda, Kazimierz Buda, Krzysztof Iwanicki, Zbigniew Kaczmarek, Tomasz Arceusz (46 Kowalski), Antolak, Witold Sikorski

Trener Jerzy Engel

Zdjęcia przedstawione w materiale zostały udostępnione przez panów Janusza Buczkowskiego i Józefa Bujko.

 

Michał Libuda

Oceń tekst:

Ocen: 18

%100.0 %0.0


Komentarze do artykułu (15)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ tolo
    Niedziela, 20.10

    ...fotki super, ale można było je zeskanować i lekko podrasować...

  2. 2
    +5
    ~ czytam
    Niedziela, 20.10

    Byłem na tym meczu w 1986 roku . Pełny stadion i taki tumult , że doping w tej chwili (z całym szacunkiem) to w porównaniu z tamtym meczem - śmiech na sali . To były czasy , gra , doping , kibice . Było wszystko . Tylko ten nieszczęsny stadion . I wtedy i teraz - taki sam (A - klasa).

  3. 3
    +6
    ~ Było no co popatrzeć./.
    Niedziela, 20.10

    To był zdaje się mecz po 1986 r. Legia przyjechała w Pucharze Polski do Elbląga ze Stanisławem Terleckim, w był bramce Szczęsny - Senior itd. Jeden z najlepszych polskich lewoskrzydłowych (po Robercie Gadocha) - Stanisław Terlecki był z wyksztalcenia historykiem, więc najpierw pospacerował sobie po Starym Mieście, był w Św. Mikołaju itd. A w meczu z Olimpią ? Grał tylko do przerwy - w wyniku jego 2 kapitalnych rajdów lewą stroną padły 2 bramki dla Legii. "Do szatni" przed przerwą padła 3-cia bramka. Do przerwy było 3 : 0 dla Legii. Karny dla Olimpii strzelany przez tego komicznie, wg wybitnych kanonów tzw. cygańskiej elegancji - ubierającego się piłkarza J. Spychalskiego - złapał (dosłownie: złapał !) Maciej Szczęsny !

  4. 4
    +4
    ~ kibic1973
    Niedziela, 20.10

    Mecz w 1986r. był i nadal pozostaje jednym z największych wydarzeń na stadionie Olimpii - dzieci zwolniono wcześniej z lekcji aby mogły pójść na mecz, w całym mieście czuć było atmosferę wielkiego święta. Frekwencja daleko poza możliwościami tego stadionu, ludzie siedzieli dosłownie wszędzie! I niosący się od 32 minuty śpiew w kierunku małej grupy kibiców Legii "Legio nie gniewaj na nas się, dziś to my wygramy a Wy nie". Maciej Szeląg jak później przychodził na mecze swojej małżonki, która grała w piłkę ręczną w Starcie był fetowany jak bohater!

  5. 5
    0
    ~ czytam
    Niedziela, 20.10

    re - Było na co popatrzeć./. Pomyliły Ci się mecze . Ten o którym piszesz to był mecz w Pucharze Polski ale z ŁKS .....Olimpia przegrała 0:3........

  6. 6
    +6
    ~ Benio
    Niedziela, 20.10

    Do tolo nie przesadzaj widocznie nie mogli ich dostać .Dzięki za to co jest ,zdjęcia to tylko dodatek historia jest najważniejsza

  7. 7
    0
    ~ ~do czytam.
    Niedziela, 20.10

    Pardon. Zwracam honor. Tak, to był ŁKS ze Stanisławem Terleckim. Ale ten błąd wynika stąd że od dawna nie chodzę na tę szamciankową ligę - to po pierwsze. Po drugie - byłem wówczas z synem i zrazili mnie do takich meczów ówcześni kibole, którzy darli mordy z bardzo ubogim słownictwem polskim, okraszanym przecinkami typu /..uje/, /k.rwy/, /pier....ić ŁKS/, sędzia ...j! ...j!/ itd. I dobrze się stało, że poprzedni Prezydent Elbląga i obecny Prezydent - Pan Wilk Jerzy włożyli ad acta absurdalny projekt budowy stadionu dla kilkudziesięciu tych kiboli, którzy - jak słychać i widać - teraz też podobnie mordy drą !

  8. 8
    +1
    ~ ???
    Niedziela, 20.10

    juz w tamtych czasach kibice OLIMPII I LEGII lubili sie-nie wspomne o swietnym dopingu gdzie sam mlyn OLIMPII mial okolo 2000 glow.

  9. 9
    +1
    ~ Michał
    Poniedziałek, 21.10

    Również byłem na tym meczu. Mecz można było wygrać! Tak czy inaczej wspaniale się go wspomina jak jeszcze kilka innych wielkich meczy na Agrikola jak np. meczy Lechią Gdańsk, która wchodziła do I ligi i przyjechało parę tysięcy kibiców. Pamiętam jeszcze 2-ligowy mecz z ówczesnym liderem tej ligi Górnikiem Knurów. Jak dobrze pamiętam wygraliśmy 2-1 po rzucie karnym - na który nie chcieli się zgodzić piłkarze Górnika i zeszli z boiska na parę minut.

  10. 10
    +3
    ~ czytam
    Poniedziałek, 21.10

    Wszystko się koledze poniżej - pomyliło . Stadion z Wersalem , nieudolność władzy z z działaniem , przeznaczenie obiektu sportowego z chuligaństwem . Stadion buduje się dla całego miasta , dla dużych imprez sportowych i rozrywkowych , które dzięki temu miejscu mogłyby się tam odbywać , a nie dla grupki najbardziej zapalczywych kibiców . Łacina na stadionach zawsze istniała i i istnieć będzie , bo to nie balet z piórami , tylko męska rozrywka . A dawanie nieudolnej władzy alibi w taki sposób , jak Pan to pisze uważam za niecelowe . Jak ktoś drze mordę to daje znać , że mu zależy . Osobiście wybieram darcie mordy niż kpiące milczenie .

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.2765519618988