Prezenty dla nauczycieli na zakończenie roku szkolnego to okazja, aby podziękować im za pracę. Kosztowne podarunki budzą jednak wątpliwości. - Mam wrażenie, że niektórzy rodzice przesadzają. Bony do SPA, vouchery do wybranych sklepów czy biżuteria. Czy to regulują jakieś przepisy? Czy jest jakaś granica - pyta Czytelniczka info.elblag.pl.
Wręczanie nauczycielom prezentów na zakończenie roku szkolnego czy w Dniu Edukacji Narodowej to tradycja w polskich szkołach. Podarunek w postaci bukietu kwiatów czy kosza słodyczy to sposób, by podziękować pedagogom za ich pracę. Coraz częściej jednak symboliczny prezent zastępują kosztowne podarunki warte kilkaset złotych, jak biżuteria czy voucher do SPA. Taka hojność rodziców budzi u niektórych mieszane uczucia.
Mam wrażenie, że niektórzy rodzice przesadzają. Za głowę się łapałam, gdy słyszałam, jakie pomysły mają rodzice uczniów z klasy mojej córki. Ostatecznie i tak stanęło na tym, że pani dostanie voucher do salonu jubilerskiego i kwiaty. Mam mieszane odczucia. Moja córka bardzo lubi swoją wychowawczynię i oczywiście chce jej sprawić przyjemność i podziękować na zakończenie roku, ale gdzie są granice, jeśli chodzi o koszt takich prezentów. Czy to regulują jakieś przepisy? Myślę, że nawet sami nauczyciele mogą czuć się niekomfortowo, dostając tak drogie rzeczy
- mówi pani Dominika z Elbląga.
Temat prezentów dla nauczycieli szeroko dyskutowano w ubiegłym roku, przy okazji tzw. ustawy Kamilka, czyli nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, która weszła w życie 15 lutego 2024 roku. Początkowo informowano, że ma ona również wprowadzać zakaz obdarowywania pedagogów, co jednak okazało się nieprawdą. Wraz z nowymi przepisami przedstawiono jedynie pewne wskazówki, które mają pomóc wypracować dobre praktyki dotyczące wręczania prezentów nauczycielom.
Czy są więc przepisy, które regulują kwestię obdarowywania pedagogów? Zapytaliśmy o to dyrektor Departamentu Edukacji UM w Elblągu Małgorzatę Sowicką.
Przepisy tego nie regulują, prezent dla nauczyciela to kwestia dobrowolna. To nie leży w gestii prawa oświatowego. Decyzja zapada poza szkołą – podejmuje ją rada rodziców, czasem indywidualni rodzice lub samo dziecko. Nie kupuje się jednak prezentów nauczycielom, których się nie lubi czy nie ceni. Symboliczny podarunek to okazja, by podziękować. Nie jest to jednak skala, która powinna budzić wątpliwości. To jest zwyczajowe – tutaj nie ma znamion łapówkarstwa
- mówi Małgorzata Sowicka.
- Oczywiście, jeżeli nauczyciel wymusza konkretny prezent, to jest inna sytuacja i to należy zgłosić. Mogłoby się to skończyć bardzo poważną rozmową, postępowaniem dyscyplinarnym. Nie słyszałam jednak o takich przypadkach w Elblągu - podkreśla dyrektorka Departamentu Edukacji.
W dupach się poprzewracało , niech dadzą samochód z kokardką
Podziękowanie to kwiaty lub coś słodkiego cała reszta już nie.
Dzieciaki wystarczająco płacą za korki dorabiając nauczycieli, taki mamy sprytny system dofinansowań !
Pani Siwicka nie zna wytycznych ministerstwa sprawiedliwości mówiących o tym że nauczyciel nie może przyjąć bonu itd? Niech się douczy. Szok. Ona zarządza w Elblągu szkolnictwem. Powinna być zdymisjonowana po tym jak próbowałam zamknąć przedszkole używając podstępu. A teraz nie zna wytycznych ministerstwa sprawiedliwości w sprawie prezentów a może nie chce znać?
Dokument ten wszedł w życie 15 sierpnia 2024 roku, razem z ustawą „lex Kamilek”. W dokumencie „Standardy ochrony dzieci w szkole” opisano, że nauczyciele nie mogą przyjmować prezentów od swoich uczniów. Znajduje się w nim zapis: „Nie wolno ci przyjmować pieniędzy ani prezentów od dziecka, ani opiekunów dziecka.
Widać, ktoś tu nie zna podstawowych przepisów
Wytyczne nie są prawem. Jest już sprostowanie Ministerstwa
Wytyczne nie są prawem. Jest już sprostowanie Ministerstwa
A jaki to paragraf?