Były minister gospodarki morskiej w rządzie PiS jest pod lupą prokuratury już od blisko półtora roku. Śledczy potrzebują jednak więcej czasu, by zamknąć sprawę. Nie pomogło odsunięcie kilka miesięcy temu prokuratora ją prowadzącego. Teraz ponownie przedłużono termin postępowania.
Śledztwo w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej, wszczęte przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku w kwietniu ubiegłego roku po zawiadomieniu Najwyższej Izby Kontroli, dotyczy dwóch głównych wątków: podejrzenia przekroczenia uprawnień przez byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, który kierował instytucją w czasie realizacji inwestycji, oraz niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rządzie PiS.
Na początku maja Prokuratura Regionalna w Gdańsku odsunęła od śledztwa dotychczasowego prokuratora referenta. – Jedynym powodem zmiany prokuratora referenta w tej sprawie była potrzeba zdynamizowania toku śledztwa i przyspieszenia realizacji koniecznych do wykonania czynności procesowych – tłumaczył wtedy prokurator Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Od tego czasu minęło kilka miesięcy, ale wciąż nikomu nie postawiono zarzutów. Po raz kolejny przedłużono termin postępowania.
Śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości podczas realizacji inwestycji przekopu Mierzei Wiślanej jest w toku. Termin postępowania jest przedłużony do 17 października 2025 r. W toku śledztwa systematycznie są zabezpieczane dokumenty u różnych podmiotów. Rozpoczęły się również przesłuchania świadków. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów popełnienia przestępstw i na obecnym etapie sprawy nie ma takich zamierzeń
– mówi prok. Mariusz Marciniak.
Przypomnijmy. Postępowanie w sprawie przekopu koncentruje się na wyjaśnieniu dwóch wątków. Jeden dotyczy podejrzenia przekroczenia uprawnień byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni. Jak informowała prokuratura pod koniec ubiegłego roku, miałoby ono polegać na zawarciu umów wykonawczych na kwotę o 157,7 mln zł wyższą od szacowanego na 880 mln zł kosztu budowy przekopu Mierzei Wiślanej.
Drugi natomiast niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rządzie PiS, obecnego posła. - Polegało na tym, że w projekcie uchwały Rady Ministrów w sprawie „Budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” w 2016 r. nie określił w realny sposób niezbędnego zakresu rzeczowego i finansowego planowanej inwestycji przekopu Mierzei Wiślanej, w latach 2019 – 2020, w trakcie prowadzonych prac nad nowelizacją uchwały Rady Ministrów z 2016 r., nie poinformował RM, że wartość inwestycji wzrośnie o ponad 125 proc., to jest z 880 mln zł, do niemal 2 mld zł; w związku z tym, planowany przekop Mierzei Wiślanej stracił uzasadnienie ekonomiczne - informowała PR w Gdańsku.
I bardzo jestem ZA
Głos niech zabierają ci co prowadzili proces inwestycyjny. Pojęcia w prokuraturze nie mają. Wyceny nikt nie zrobi bo wyginęli kosztorysanci. Sprawa polityczna i pompowana.
Ale port elbląski funkcjonujący wg planów i wyobrażeń Wcisły, Wróblewskiego, Missana, Eli, Portasa, Nowaka,..., jest dumą miasta i czyni go czwartym portem na Bałtyku. Od końca. Przekop nigdy, NIGDY, nie powinien mieć uzasadnienia militarnego i gospodarczego. Dzisiaj nie ma nawet śladu turystycznego - przejeżdżam przynajmniej 2 razy dziennie i widzę pustkę na wodzie. U wejścia od strony Zalewu już drugi rok stoi kosztowna pogłębiarka i rdzewieje. Tym też powinien zająć się prokurator. Tylko który? Wasz czy ich? kiedyś starzy ch...e bawili się w wojsko, a teraz członkowie (poprawna nazwa poprzednich) bawią się w okłamywanie i dojenie "ciemnego ludu".
Nie podniecajcie się, tu wszystko jest pozorne. (prócz kasy, która znika)
Tusk I Platforma Oszustów wszystko co jest zgodne z rozwojem kraju traktuje jak przestępstwo. Oni wiadomo działają na rzecz portów niemieckich a nie polskich. Jeszcze chwila i sami będą odpowiadać.
To jest wojna między partiami. Może wreszcie zajmijcie się poglebienim toru wodnego I budowa prawdziwego portu w Elblągu.