Kierowca karetki, który dwa lata temu spowodował tragiczny wypadek, w  wyniku którego zmarła jedna osoba, dzisiaj usłyszał wyrok. Sąd skazał go  na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zapłatę 50 tysięcy  złotych pokrzywdzonym. Przed elbląskim sądem nadal toczy się proces  drugiego z uczestników wypadku, kierowcy hondy, z którą zderzył się  ambulans. 
Sad uznał Pawła G., kierowcę karetki, która brała udział w wypadku, winnym umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego.
Kierowca został skazany na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na trzy lata. Jednocześnie sąd zobowiązał go do wykonywania pracy zarobkowej i wypłacenie po 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia pięciu osobom poszkodowanym i ich bliskim. Paweł G. został zwolniony z kosztów sądowych
- informuje sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Przypomnijmy.  29 lipca 2015 roku na skrzyżowaniu ulic: 12 Lutego i Grota-Roweckiego  doszło do zderzenia karetki pogotowia z hondą civic. Uderzenie było tak  silne, że karetka przekoziołkowała kilka razy i uderzyła w lampę  uliczną. Jednak zarówno jej kierowca, jak i pasażerowie - lekarz  i ratownik medyczny, nie odnieśli poważniejszych obrażeń. W gorszej  sytuacji znaleźli się pasażerowie samochodu osobowego. W hondzie  znajdowały się cztery osoby. 37-letni mężczyzna, siedzący obok kierowcy,  zginął na miejscu. 20-letni kierowca hondy doznał ogólnych potłuczeń  ciała, 33-letnia pasażerka obrażenia żeber i głowy. Najciężej ranna  została 21-letnia kobieta, która z obrażeniami płuc i głowy trafiła do  szpitala. Przez miesiąc lekarze walczyli o jej życie, dwa tygodnie  dziewczyna była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej.
Ze wstępnych informacji wynika, że karetka pogotowia ratunkowego jechała z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi ul. 12 Lutego w kierunku Tysiąclecia i na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną z ul. Grota-Roweckiego uderzyła w bok hondy civic, którą podróżowały cztery osoby
- mówił tuż po tragedii Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Sprawą  wypadku zajęła się prokuratura. Po półrocznym śledztwie do sądu  skierowano dwa akty oskarżenia. Zarzuty postawiono obu kierowcom. Paweł G., kierowca karetki usłyszał zarzut umyślnego naruszenia  zasad ruchu drogowego. Zdaniem prokuratury wjechał on na skrzyżowanie  na czerwonym świetle z prędkością 86 km/h i mimo tego, że karetka  jechała z wezwaniem na sygnale dźwiękowym i świetlnym oraz jest pojazdem  uprzywilejowanym, to kierowca musi przestrzegać zasad ruchu drogowego, a  tego nie zrobił. Marcinowi H., zarzuca z kolei nieumyślne  naruszenie zasad ruchu drogowego. Obaj mężczyźni nie przyznali się do  winy.
Dzisiaj zapadł wyrok w sprawie Pawła G. Nie jest on prawomocny, stronom przysługuje apelacja. Przed elbląskim  sądem nadal toczy się proces Marcina H. Na decyzję sądu w tym przypadku  jeszcze poczekamy. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na lipiec.
Poniżej galeria zdjęć z tragicznego wypadku w dniu 29 lipca 2015 roku.
 
                    


                            
                        


                    
            
            






































Fakty są takie kierowca karetki będącej w akcji (włączone sygnały świetne i dźwiękowe) skazany a moim zdaniem powinien być uniewinniony bo jakie jest zadanie kierowcy karetki pogotowia kierowcy pojazdów straży pożarnej czy radiowozów policji? jak najszybsze dotarcie do miejsca zdarzenia. Inna sprawa że kierowcy często nie ułatwiają przejazdu takim pojazdom uważając że skoro mają zielone światło albo pierwszeństwo są panami sytuacji a nie sposób jest nie słyszeć sygnałów alarmowych nawet przy zamkniętych szybach chyba że na ful włączona jest muzyka albo brak zdrowego myślenia za kierownicą
Bzdury piszesz. Owszem, uprzywilejowany może przejechać przez czerwone, ale zachowując środki ostrożności. W tym przypadku wpadł na skrzyżowanie przy czerwonym jak z procy. 86 km/h! Co do słyszalności, pare dni temu sam doświadczyłem, że owszem, pojazd na sygnale słyszę, ale kompletnie nie widzę skąd zmierza, a to dość istotne, żeby odpowiednio ustawić się do umożliwienia przejazdu takiemu pojazdowi. Przecież nie stanę na środku skrzyżowania jak wryty, bo gdzieś coś leci na bombach.
To teraz Panie z ZRM, PSP i KM Policji będą jeździć z prędkością 50 km na godzinę aby nie mieć problemów w sądach. I będą się wam chałupy paliły, rodziny umierały i będą was okradać. A służby będą jechać zgodnie z przepisami. Bo nikt teraz nie narazi się aby przekroczyć prędkość aby ratować czyjeś życie i mienie.
-Bond - " jak najszybsze dotarcie do miejsca zdarzenia". Moje pytanie brzmi - Dotarł ?
ten wyrok to kpina z polskiego spoleczenstwa!!!! ten morderca powinien do konca zycia siedziec w wiezieniu albo na syberii kopac wegiel!!!! oto polska wlasnie :( !!!!
oczywiscie chodzi o kierowce hondy nie karetki
Tak szanowni znawcy.kierowca który prowadzi pojazd uprzywilejowany może wjechać na czerwone światło z tym , że musi zachować szczególną ostrożność .A gdy spowoduje wypadek odpowiada Ten przepis KD . JEST PO TO żeby pojazd uprzywilejowany nie musiał oczekiwać na skrzyżowaniu np. nie ma pojazdów z żadnej strony i co czekam? kiedy będzie światło zielone . nie w tym właśnie czasie można śmigać na czerwonym świetle .