Piątek, 3.05.2024, Imieniny: Maria, Nina, Aleksander
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii POLICJA

Papierosy bez akcyzy w pociągu

29.02.2012, 12:24:56 Rozmiar tekstu: A A A
Papierosy bez akcyzy w pociągu
Fot. Placówka Straży Granicznej w Elblągu

23-letniego mieszkańca Białegostoku, który przewoził 37200 papierosów bez polskich znaków akcyzy skarbowej wartych przeszło 18 tys. zł,  zatrzymali w pociągu relacji Białystok – Szczecin funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej i Komendy Miejskiej Policji z Elbląga.

W ramach ochrony szlaków komunikacyjnych funkcjonariusze patrolowali 28 lutego jadący przez Elbląg pociąg z Białegostoku do Szczecina. Gdy znajdował się w rejonie Pasłęka, ich uwagę zwróciły w jednym z przedziałów dwie płócienne torby wypełnione papierosami i niepokój pasażera. Okazało się, że mieszkaniec Białegostoku przewoził w nich 37200 papierosów z białoruskimi znakami akcyzy. Został zatrzymany, a papierosy zajęte i zdeponowane w Placówce Straży Granicznej w Elblągu.

Po postawieniu mężczyźnie zarzutów popełnienia przestępstwa skarbowego został on zwolniony.

 


ppor. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku

 

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Komentarze do artykułu (3)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ Benek
    Środa, 29.02

    Za nasze pieniądze łapie się ludzi którzy z narażeniem zdrowia i mienia próbują dostarczyć nam towar po cenach możliwych do zaakceptowania.Moja babcia też w czasie okupacji przemycała żywność do głodujacej Warszawy.Niemcy na szczęście nie byli tak zawzieci.

  2. 2
    0
    ~ śp
    Środa, 29.02

    "Wprowadzanie w Polsce formuły dzikiego kapitalizmu było więc swoistą transakcją między Zachodem i postkomunistami ułatwiającą przejmowanie narodowego majątku jednym i drugim? - W planach światowego kapitału cała Europa Środkowo-Wschodnia była bardzo atrakcyjnym terenem ekspansji. Jednak prawdopodobnie kapitał ten traktował wszystkie kraje tego regionu jako etap przejściowy do ekspansji na Rosję. Jest to bowiem niezwykle bogaty kraj w surowce i jego choćby częściowe skolonizowanie byłoby olbrzymim sukcesem światowej kapitalistycznej oligarchii. Z drugiej strony, kraje Europy Środkowej bardzo łatwo dawały się podbijać przede wszystkim ze względu na demoralizację kadr kierowniczych. Badania Banku Światowego wykazały, iż ankietowani zagraniczni inwestorzy przyznali, że z reguły płacili w Polsce "prowizje". Stwierdzenie np., że ceną za korzystną ustawę sejmową było 3 mln zł, zmusiło ówczesnego marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego do zawiadomienia o tych wynikach prokuratora rejonowego w Warszawie. Na prośbę o bliższe dane Bank Światowy odpowiedział, że była to ankieta anonimowa, w związku z tym można było przeczytać w polskiej prasie krótką informację o umorzeniu postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Całkiem inną politykę przyjęły kompetentne władze Kanady, które swego czasu również były narażone na ekspansję kapitału amerykańskiego. Powołały one wtedy specjalny urząd, który opracował przepisy regulujące inwestycje zagraniczne w tym kraju. Przewidywały one m.in., że prywatyzowane przedsiębiorstwa nie mogą być następnie likwidowane, musi być w nich wytwarzany w całości przynajmniej jeden gotowy produkt sprzedawany jako "wyprodukowany w Kanadzie". W Polsce nikt nie myślał o takich zabezpieczeniach. Między innymi dlatego zagraniczny kapitał w dużej mierze zlikwidował w naszym kraju zakłady, które mogły stanowić dla niego konkurencję. A to znaczy, że nieprawdziwe były zarzuty pod adresem wielu tych przedsiębiorstw, jako całkowicie niekonkurencyjnych... - Wiele z nich rzeczywiście w tym czasie nie mogło konkurować z zachodnimi firmami. Ale w Polsce można było wykorzystywać atut cen wielokrotnie niższych w porównaniu do produktów zachodnich. Tak właśnie zrobili Chińczycy, wyrastając dziś na potęgę handlową. Ale funkcjonowały też polskie przedsiębiorstwa, które jeszcze na początku lat 90. produkowały na wysokim poziomie np. garnitury, ceramikę, wyroby ze szkła, kryształy czy nawet produkty wyższej techniki na zagranicznych licencjach. Mieliśmy też dobrze zorganizowany rynek realizowania zagranicznych inwestycji budowy dróg, mostów, różnych budowli, nawet elektrowni. Mieliśmy szanse na zdobycie wielu rynków na takiej samej zasadzie jak Chińczycy. Pamiętam, jak w USA masowo kupowano np. chińskie rowery po 95 USD, gdy amerykańskie kosztowały 250 USD. Ja sam i moi amerykańscy koledzy jeździliśmy oczywiście na rowerach chińskich. Co trzeba było wtedy, na początku lat 90., zrobić? - Przede wszystkim - tak jak Słowenia - podziękować Sachsowi za pomoc i stworzyć z krajowych i zagranicznych polskich fachowców małą komisję do szybkiego zaplanowania procesu transformacji. Mieliśmy takich fachowców, ich raport opracowany w 1996 r. z udziałem prof. Zdzisława Sadowskiego, szeroko omówiony w mojej książce, świadczy, że rozumieli, jak należy ocalić polski przemysł od jego likwidacji i zagranicznego zawłaszczenia. Mieliśmy też duży zespół świetnych, już z praktyką zagraniczną, specjalistów od zarządzania. Należało też nie otwierać granic na cały zagraniczny import, a tylko na wwóz tych towarów, których deficyt kreował inflację, a więc podstawowych produktów konsumpcyjnych i tych, których sami nie moglibyśmy wytworzyć, przede wszystkim nowoczesnych technologii. Inflację można było pokonać metodą mocnego pobudzenia własnej produkcji poprzez system łatwego kredytu z puli państwowego zadłużenia np. w bankach zagranicznych. Możliwe było też ewentualne powtórzenie metody Grabskiego z roku 1924, kiedy była inflacja nie setkotysięczna, ale bilionowa. Wprowadził on zamiast marek polską złotówkę opartą na złocie. Można było to samo zrobić, wprowadzając od razu nową walutę, zabezpieczoną posiadaną już miliardową dolarową gwarancją Banku Światowego, a więc opartą na dolarach amerykańskich, których - nawiasem mówiąc - było według danych i wyliczeń NBP ok. 7 mld na prywatnych rachunkach bankowych, a prawdopodobnie drugie tyle schowane w domu "w skarpetkach". Był to efekt licznych zagranicznych wyjazdów w dekadzie Gierka. Trzeba było też jak najszybciej zwiększyć produkcję żywności, a nie likwidować PGR-y. Trzeba było przeprowadzić prywatyzację zagrabionych przez Skarb Państwa przedsiębiorstw. Jesteśmy jedynym posocjalistycznym krajem, który nie przeprowadził prywatyzacji w formie zbiorowej, a ograniczył się do indywidualnych procesów sądowych trwających po kilkanaście lat. Można było też w większym stopniu pozwolić na funkcjonowanie spółek pracowniczych, zamiast wyprzedawać państwowe przedsiębiorstwa za bezcen. Ta bezmyślna prywatyzacja była całkowitym zaprzeczeniem idei "Solidarności", a najbardziej stracili na niej zwykli Polacy, często właśnie ci, którzy doprowadzili do upadku komunizmu. Gdy pracował Pan w krajach afrykańskich w misjach ONZ, zapewne nie przypuszczał Pan, że mechanizm eksploatacji tych państw zostanie na taką skalę zastosowany w Polsce? - Rzeczywiście. Po raz pierwszy do Afryki przyjechałem w grudniu 1979 roku. Pracowałem tam - z przerwami - do końca 1992 roku. W krajach afrykańskich inwazja wielkiego kapitału rozpoczęła się na początku lat 80. minionego wieku. Szukał on z jednej strony taniej siły roboczej, a z drugiej - różnych surowców naturalnych. Afryka jest najbogatszym pod tym względem kontynentem świata. Występują tam złoża złota, uranu, ropy naftowej itd. Powszechnym zjawiskiem jest jednak nie najlepszy poziom kwalifikacji kadr zarządzających, które cechuje jednocześnie chęć szybkiego wzbogacenia się, dodatkowo stymulowana filmami pokazującymi bogactwo krajów zachodnich. Gdy do takiego biednego kraju przyjeżdżał więc bogaty zachodni biznesmen rozdający łapówki, bardzo łatwo "przekonywał" miejscowe władze do sprzedaży za pół ceny np. kopalni cynku czy miedzi. W ten sposób rozpoczynał się proces rekolonizacji krajów afrykańskich. Podobny proces rozpoczął się w Polsce. Niedawno ujawniono, że sam niemiecki koncern Siemens dał w ciągu ostatnich kilkunastu lat miliardy euro (w różnej walucie) łapówek w różnych krajach. Jak wiele z nich zapłacono w Polsce?"

  3. 3
    0
    ~ luki
    Czwartek, 01.03

    sg okrada ludzi i zabiera im chleb wstyd

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.94606494903564