Poniedziałek, 25.08.2025, Imieniny: Luiza, Patrycja, Ludwik
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii SPOŁECZNE

„Nie każde dziecko trzeba urodzić, żeby kochać naprawdę”. Dorota Kapuścińska o sile rodzicielstwa zastępczego

25.08.2025, 10:00:00 Rozmiar tekstu: A A A
„Nie każde dziecko trzeba urodzić, żeby kochać naprawdę”. Dorota Kapuścińska o sile rodzicielstwa zastępczego
fot. nadesłane

Od 30 lat szepcze dzieciom do ucha, że są ważne, mądre, pięknie i - przede wszystkim - chciane. „Programuje” w nich dobro, którego wcześniej często nie zaznały. Dorota Kapuścińska tworzy rodzinę zastępczą, otwiera swój dom i serce dla dzieci w najtrudniejszym momencie ich życia. Daje spokój, ciepło i bezpieczną przystań, zanim ruszą dalej. 

 

 


Rozmowa z Dorotą Kapuścińską - zawodowym rodzicem zastępczym-specjalistycznym  związanym z Elbląskim Centrum Usług Społecznych - to spotkanie z czułością, determinacją i prawdziwą miłością. W swoim domu gościła ponad 40 dzieci. Jedne zostały na chwilę, inne zdecydowanie dłużej. Ale każde zostawiło ślad w sercu. I każde miało swoją historię - czasem bolesną, czasem zadziwiająco dojrzałą jak na kilkulatka.

 


- Bycie rodzicem zastępczym to coś więcej niż opieka. To wzięcie na siebie cudzego bólu i próba zamienienia go w spokój. To codzienna praca, często niedoceniana, ale dająca ogrom satysfakcji - mówi pani Dorota z ciepłym uśmiechem. 

Ten spokój, który od niej bije, nie bierze się znikąd. To lata doświadczeń, o których nam opowiedziała.

 

 

Wszystko zaczęło się od marzenia


Od dziecka czułam miłość i empatię do najmłodszych.  Ja byłam zawsze tą starszą, opiekuńczą, zawsze z cukierkami w kieszeniach, rozdawałam je dzieciom, opiekowałam się nimi. Marzyłam by zostać przedszkolanką. To się nie udało, ale życie mi pokazało, że jednak będę wykonywała pracę związaną z dziećmi. W innej bardziej odpowiedzialnej roli. I z tego jestem zadowolona.

 

 

Pierwsza była Agnieszka


Ponad 30 lat temu usłyszeliśmy o noworodku pozostawionym w szpitalu. Dziecko było zdrowe, ale za małe, by trafić do domu dziecka. Zgłosiliśmy chęć pomocy. Tamto dziecko ostatecznie trafiło gdzie indziej, ale po czasie poproszono nas o przyjęcie innego - Agnieszki. 


Spędziła z nami rok i siedem miesięcy. Pokochaliśmy ją. Oddanie jej do rodziny adopcyjnej było najtrudniejszym momentem mojego życia. Powiedziałam wtedy: „nigdy więcej”. Na szczęście po pół roku mama adopcyjna przyjechała z Agnieszką i powiedziała: „Zobaczcie, ona nas kocha. My ją kochamy”. Kamień spadł mi z serca. Dziś wiem, jak ważne jest wsparcie. Wtedy go nie było - dziś mamy psychologów, terapeutów, szkolenia z ECUS. To jest ogromna pomoc, uczy radzić sobie z takimi emocjami. 

 

 

Jestem przystankiem w podróży przez życie 


Z niektórymi rodzinami mam kontakt. Czasem dzieci same mnie odnajdują po latach, kiedy już  są dorosłe i szukają korzeni. Na przykład Damianek, trafił do nas z domu dziecka jak miał 4 miesiące. I on odnalazł nas przez internet, przyjechał po latach i powiedział - „Byliście częścią historii mojego życia. Dlatego was szukałem, dlatego chciałem was zobaczyć”. To dało mi ogromną siłę, nadało sens, ogromny sens, że  to jest takie ważne dla tych dzieci, które były kiedyś u mnie, a teraz są dorosłymi ludźmi. Jestem maleńkim, ale trwałym fundamentem ich historii.

 

Dzięki rodzinie zastępczej dzieci są kochane, przytulane, potrafią nawiązywać więzi.  Nie cierpią na chorobę sierocą. Są ufne i potrafią się śmiać. 

 

 

Ponad 40 dzieci. Wszystkie noszę w sercu


Najkrócej dzieci były u mnie 3 miesiące, najdłużej - 13 lat. Dwoje usamodzielniło się i poszło w dorosłość.  Teraz jestem rodziną zastępczą dla Natalki, sześcioletniej dziewczynki ze spektrum autyzmu i innymi zaburzeniami.  Jest wspaniałym dzieckiem, takie żywe srebro. 


Staś ma kilka miesięcy, urodził się  z amfetaminą i tramalem we krwi. Jest cudownym, wspaniałym dzieckiem, które cierpiało na zespół odstawienny. Bardzo krzyczał w pierwszych tygodniach swojego życia, ponieważ był uzależniony. 


Jest też Dawidek. Ma siedem miesięcy i kradnie serca wszystkich. 

 

 

Rodzicielstwo zastępcze wymaga serca i… logistyki


Rodzicielstwo zastępcze to nie jest tylko opieka. To logistyka, cierpliwość i wiara w człowieka. 
Trzeba zacząć od szkoleń w Elbląskim Centrum Usług Społecznych, one bardzo pomagają. Poruszają wiele tematów, które na początku drogi mogą nie przyjść do głowy. Fajnie jest spotkać się z innymi rodzinami zastępczymi i porozmawiać z nimi. Żeby z pierwszej ręki  usłyszeć, z czym taka decyzja się wiąże. 


Dzieci, które do nas trafiają, często są po trudnych przejściach i trzeba mocno się nad nimi pochylić, zrozumieć ich zachowanie. Często wymagają terapii, wizyt u specjalistów. Są zaniedbane społecznie i zdrowotnie.  


Musimy to zrozumieć, bo inaczej będzie nam trudno, będzie nas to irytowało.  Zachowania dzieci, które do nas trafiają, często bardzo się różnią od tego, co przeszliśmy z naszymi biologicznymi dziećmi lub pociechami naszych bliskich. Jeżeli więc ktoś ma empatię, cierpliwość, czas, wiarę w drugiego człowieka, to powinien spróbować. Bo jak bym nie wierzyła w moje dzieci, że z nich wyrosną fajni ludzie, no to szkoda mojej całej roboty. A ja jestem z moich dzieci bardzo dumna. Bo jak je człowiek ukocha, wesprze, to rosną im skrzydła, po prostu rozkwitają i potrafią zaskoczyć swoimi umiejętnościami. 


Zuzia która u mnie była, w tej chwili jest na drugim roku anglistyki. Część dzieci zrobiło maturę. Znalazły pracę, założyły rodziny. Inne dzieci świetnie sobie radzą w rodzinach adopcyjnych czy w rodzinach biologicznych, w których zapanował spokój.

 

 

Rodzice biologiczni


Trzeba z rodzicami biologicznymi rozmawiać. Czasami rodzice nas obwiniają o to, że my im zabieramy dzieci. Ale ja im dzieci nie zabieram, ja się tylko nimi opiekuje na jakiś czas. Na ten czas, żeby rodzina biologiczna mogła poukładać swoje życie. To są decyzje sądu - nie moje. Umożliwianie dzieciom kontaktu z rodzicami biologicznego to jest mój obowiązek.


W ECUS mamy pokój spotkań i zawsze możemy się umówić tutaj. Jak zaczynałam rodzicielstwo zastępcze, to spotkania były w moim mieszkaniu i to nie było komfortowe. Teraz jest rewelacyjnie. Jesteśmy na neutralnym gruncie. Zawsze mówię rodzicom biologicznym, że wszyscy chcemy dobra dziecka. Piecza zastępcza to nie rywalizacja, to współpraca. 

 

 

Dostaje dużo miłości


Kiedy te dzieci są u mnie, to dają mi dużo miłości i radości, napędzają mnie, ładują mi akumulatory. Jasne, że są trudne momenty - brak snu, brak czasu, zmęczenie.


Nie wyobrażam sobie tej pracy bez wsparcia, bez szkoleń, bez kogoś, komu ja bym mogła przyjść i się wyżalić, a nawet wypłakać. Bo mnie w tej chwili boli, bo oddałam dziecko i nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze je zobaczę. Bo ja nie zamykam drzwi i pamięci o tych dzieciach. Te wspomnienia o każdym z nich są cały czas żywe we mnie.  

 

 

Jestem kurą domową, nie super bohaterką


Moje życie to pieluszki, zupki, kupki, bieganie do przedszkola, do szkoły, na zebrania. Takie jest moje życie. Ja się nie czuję żadną super bohaterką, ani nawet bohaterką. Ja chcę tylko być dla tych dzieci fundamentem pod normalne życie. Szepczę dzieciom do ucha, że są ważne, mądre, pięknie i - przede wszystkim - chciane. „Programuję” w nich dobro, którego wcześniej często nie doświadczyły.  


Takim przykładem może być Kajtuś, którego mama w czasie ciąży piła alkohol. Świat od początku mu nie sprzyjał, ale on walczył o siebie i jestem pewna, że jeszcze nam wszystkim pokaże, jakim jest fajnym i silnym człowiekiem. 


Zawsze też mówię:  dbajcie o dzieci, jeszcze zanim się urodzą. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu w ciąży.  Daj dziecku szansę -  zwłaszcza jeśli nie możesz lub nie chcesz być jego rodzicem. 

 

 

Codzienność nie zawsze jest różowa


Lista potrzeb rodzin zastępczych jest długa. Najbardziej jest nam potrzebny szybszy dostęp do specjalistów. Są nam potrzebni naprawdę na cito, a my niestety dostajemy skierowania i czekamy, czekamy, czekamy. Leczymy dzieci prywatnie, bo musimy działać szybko. Ale tak nie powinno być. Dużym ułatwieniem byłyby dla nas  dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne dla dzieci i bezpłatne karty parkingowe.


Problemem są też zapisy do żłobków i przedszkoli  - my przyjmujemy dzieci cały rok, a na co dzień w opiece nad dziećmi pomaga mi mama, która też jest zatrudniona przez ECUS, ale przydaliby się też wolontariusze, którzy na przykład czasami pobawiliby się z dziećmi.
Bezcenne jest też zrozumienie -  w szkołach, przedszkolach, społeczeństwie. Bo dziecko wymaga czasu i pracy. Nie zmienia się jego zachowanie z dnia na dzień, a ludzie nie zawsze to rozumieją. 

 

 

Chcesz zostać rodziną zastępczą? Rusza bezpłatne szkolenie w ECUS

 

Na początku września Elbląskie Centrum Usług Społecznych rozpoczyna kolejne szkolenie dla osób, które chciałyby zostać rodziną zastępczą. To propozycja dla tych, którzy czują, że mogą dać dzieciom coś najważniejszego - dom, troskę i stabilność.


Szkolenie jest bezpłatne, a udział w nim mogą wziąć osoby, które przejdą wstępny test psychologiczny w Elbląskim Centrum Usług Społecznych. To ważny krok, który pozwala ocenić, czy dana osoba lub para jest gotowa na tę wyjątkową rolę.


- Rodziny zastępcze są niezwykle potrzebne - mówi Justyna Rybak z ECUS. - Szukamy ludzi z otwartym sercem i odpowiedzialnym podejściem. Takich, którzy nie boją się wyzwań, ale przede wszystkim chcą być wsparciem dla dzieci potrzebujących nowego domu. Podczas rozmowy z psychologiem sprawdzamy predyspozycje i motywacje do bycia rodziną zastępczą.


Szkolenie trwa 4 miesiące. Pozwala „przymierzyć” się do przyszłej roli. Jeśli kandydat uzna w trakcie lub po szkoleniu, że to nie ten moment w jego życiu, może zrezygnować lub odroczyć w czasie decyzję o staniu się rodzicem zastępczym. Gotowość kandydatów ocenia również psycholog. Przewidziane są też spotkania z innymi rodzinami, które już pełnią tę ważną rolę i dzielą się swoimi doświadczeniami.


Jeśli od dawna myślisz o byciu rodzicem zastępczym - nie zastanawiaj się dłużej. Zadzwoń, zapytaj, porozmawiaj. Zgłoszenia przyjmujemy telefonicznie pod numerami: 55 625 61 22 lub 55 625 61 27

 

 

 

Elbląskie Centrum Usług Społecznych

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2025 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.5928030014038