A to Pani dyrektor i poseł na Sejm RP w jednej osobie do tej pory nie wiedziała że pacjent ma jakieś prawa. Chyba trochę pokory i szacunku dla ludzi zwanych pacjentami. To jak to jest? dyrektor szpitala z tak długim stażem nie zdaje sobie sprawy że istnieje coś takiego jak poszanowanie dla pacjenta. To trzeba jak w czasach powojennych przysyłać ,,sekretarza z Warszawy,, żeby prostym ludziom zwanym personelem medycznym wyjaśnić że jak pacjent przyjeżdża na SOR to ma jakiś problem zdrowotny i oczekuje pomocy. Ze stwierdzonym zawałem pełnościennym dolnej ściany serca zjawiłem się na SOR i pierwsze co to musiałem wysłuchać dialogu pani o nieustalonym stanowisku , która zrobiła mi wykład o obowiązku udania się do lekarze rodzinnego, a nie na SOR . Pani nawet nie wie z kim pracuje.
Szpital w Elblągu to państwo w państwie. Już na samym wstępie rejestratorka daje do zrozumienia ze pacjent jest nie mile widziany. Resztę już znacie pielęgniarki lekarze. JEDEN WIELKI MASAKRYCZNY BURDEL. Dyrektor ma wizyty domowe jak większość towarzyszy po kasa leci za nic nie robienie.
Jął to jest w pewnej piosence:" Trzeba wiedzieć kiedy że sceny zejść". Zadziwia mnie pazerność i egoizm osoby, która pełniąc dwie dobrze płatne funkcje- z żadnej się solidnie nie wywiązuje, przez co szkodzi i to mocno.Czy partyjniactwo musi królować nawet na szczeblu ochrony zdrowia? Czy nos jest dla tabakiery, czy może odwrotnie. Dość tego bałaganu i partyjniactwa.
szkolenia dla ludzi po wieloletnich studiach, wieloletnim wykonywaniu zawodu? W jakie bagno wdeptaliśmy, to plucie nam w twarz. Osoby na pełnym etacie w firmie specjalnego posłannictwa, w której biorą niewyobrażalne pieniądze, znaczną część swojego obowiązkowego czasu, spędzają w Warszawie na "polityce". Nasze zdrowie zależy od "co tam w Elblągu słychać", od zdalnego czy telefonicznego zbywania naszych problemów. Zresztą ci po drugiej stronie, też pozbawieni są empatii. Platformo, wróć do mini zasad moralnych, przecież tutaj rzucacie kłody Tuskowi. Staliście się bezdecyzyjną kotłowaniną pazerotów. Czy ktoś odważy się przerwać chocholi taniec kumpli?
Ela, gdybyś była wzorowym członkiem a nie koryciarzem, to byś wzięła dyżury pro bono na SOR, a nawet przeniosła tam swoje biuro _ stół i krzesło. Jeżeli ktoś sprzedaje ziemniaki i pieprzy to co ta Ela, to mu wybaczam, ale jeżeli Ela nie ma pomysłu na szpital i wszystko dla niej jest trudne, to nie zgadzam się by ktoś taki zamieniał szpital w ubojnię ludzi i usprawiedliwiał to "trudnościami". Człowiek honorowy powiada "za trudno i nie nadążam za postępem, odchodzę". Ela tego nie zrobi - śmierdzi kasą jak cały szpital - fabryka zarabiania kasy. nawet Michać dla podratowania reputacji członka (PO) nie pędzi do Eli, tylko z zaufaną kobietą wyjeżdża na penetrację jaru w stepie szerokim. Czy to nie wstyd - noszowy szpitala unika go jak Eli.
Trudne miejsce pracy nie usprawiedliwia arogancji i złego traktowania pacjentów. Poza tym to rolą dyrektora szpitala jest zorganizowanie tej pracy tak, aby to nie było trudne.
Zabawa się skończyła a teraz wychodzą coraz częściej niekompetencje i nieudacznictwo w wielu wsznych dziedzinach ! Czas na segregację odpadów!
A to Pani dyrektor i poseł na Sejm RP w jednej osobie do tej pory nie wiedziała że pacjent ma jakieś prawa. Chyba trochę pokory i szacunku dla ludzi zwanych pacjentami. To jak to jest? dyrektor szpitala z tak długim stażem nie zdaje sobie sprawy że istnieje coś takiego jak poszanowanie dla pacjenta. To trzeba jak w czasach powojennych przysyłać ,,sekretarza z Warszawy,, żeby prostym ludziom zwanym personelem medycznym wyjaśnić że jak pacjent przyjeżdża na SOR to ma jakiś problem zdrowotny i oczekuje pomocy. Ze stwierdzonym zawałem pełnościennym dolnej ściany serca zjawiłem się na SOR i pierwsze co to musiałem wysłuchać dialogu pani o nieustalonym stanowisku , która zrobiła mi wykład o obowiązku udania się do lekarze rodzinnego, a nie na SOR . Pani nawet nie wie z kim pracuje.
dyrekcja wie i głośno mówi - 100 pacjentów na SOR , a co z obsługą ??? Jakaś nieznana niemoc - kto tam sprawuje nadzór, że takie dziadostwo z kolejką.
Szpital w Elblągu to państwo w państwie. Już na samym wstępie rejestratorka daje do zrozumienia ze pacjent jest nie mile widziany. Resztę już znacie pielęgniarki lekarze. JEDEN WIELKI MASAKRYCZNY BURDEL. Dyrektor ma wizyty domowe jak większość towarzyszy po kasa leci za nic nie robienie.
ten szpital i zarzad to jeden wielki żart, choć wcale nie smieszny. Jak nie wszechobecny mobing, pedofil pracujacy na OIOM, to teraz to SKANDAL !!!
Jął to jest w pewnej piosence:" Trzeba wiedzieć kiedy że sceny zejść". Zadziwia mnie pazerność i egoizm osoby, która pełniąc dwie dobrze płatne funkcje- z żadnej się solidnie nie wywiązuje, przez co szkodzi i to mocno.Czy partyjniactwo musi królować nawet na szczeblu ochrony zdrowia? Czy nos jest dla tabakiery, czy może odwrotnie. Dość tego bałaganu i partyjniactwa.
szkolenia dla ludzi po wieloletnich studiach, wieloletnim wykonywaniu zawodu? W jakie bagno wdeptaliśmy, to plucie nam w twarz. Osoby na pełnym etacie w firmie specjalnego posłannictwa, w której biorą niewyobrażalne pieniądze, znaczną część swojego obowiązkowego czasu, spędzają w Warszawie na "polityce". Nasze zdrowie zależy od "co tam w Elblągu słychać", od zdalnego czy telefonicznego zbywania naszych problemów. Zresztą ci po drugiej stronie, też pozbawieni są empatii. Platformo, wróć do mini zasad moralnych, przecież tutaj rzucacie kłody Tuskowi. Staliście się bezdecyzyjną kotłowaniną pazerotów. Czy ktoś odważy się przerwać chocholi taniec kumpli?
Lekarze będą dzwonić do pacjentów, problemy służby zdrowia znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pamiętacie? Nie pamiętacie!!!
Ela, gdybyś była wzorowym członkiem a nie koryciarzem, to byś wzięła dyżury pro bono na SOR, a nawet przeniosła tam swoje biuro _ stół i krzesło. Jeżeli ktoś sprzedaje ziemniaki i pieprzy to co ta Ela, to mu wybaczam, ale jeżeli Ela nie ma pomysłu na szpital i wszystko dla niej jest trudne, to nie zgadzam się by ktoś taki zamieniał szpital w ubojnię ludzi i usprawiedliwiał to "trudnościami". Człowiek honorowy powiada "za trudno i nie nadążam za postępem, odchodzę". Ela tego nie zrobi - śmierdzi kasą jak cały szpital - fabryka zarabiania kasy. nawet Michać dla podratowania reputacji członka (PO) nie pędzi do Eli, tylko z zaufaną kobietą wyjeżdża na penetrację jaru w stepie szerokim. Czy to nie wstyd - noszowy szpitala unika go jak Eli.
Trudne miejsce pracy nie usprawiedliwia arogancji i złego traktowania pacjentów. Poza tym to rolą dyrektora szpitala jest zorganizowanie tej pracy tak, aby to nie było trudne.