Czy przyszły prezydent powinien podpisać ustawę przywracającą handel w niedzielę? Co o tym sądzą Polacy? Wyniki najnowszego sondaż pracowni Opinia24 dla Radia ZET pokazują, że kwestia niedzielnych zakupów mocno dzieli społeczeństwo, w tym także elektorat poszczególnych kandydatów na prezydenta. Większość wyborców Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena nie zgadza się na powrót do handlu w niedzielę – zupełnie inaczej niż sympatycy Rafała Trzaskowskiego i Szymona Hołowni.
Ustawa ograniczająca pracę sklepów w niedzielę weszła siedem lat temu, za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Budziła wówczas kontrowersje i prowokowała liczne komentarze po obu stronach politycznego sporu. I jak się okazuje, Polakom w tej sprawie wciąż daleko do zgody.
Opinia24 zadała pytanie: „Czy przyszły prezydent powinien podpisać przedłożoną przez Sejm ustawę przywracającą handel w niedzielę?". Wyniki badania zrealizowanego na zlecenie Radia ZET pokazują, że Polacy są podzieleni w tej kwestii niemal po równo.
Ogółem 42 proc. ankietowanych uważa, że handel w niedzielę powinien zostać przywrócony. Przeciwnego zdania jest 49 proc. badanych, a 8 proc. nie ma w tej sprawie opinii.
Szczegółowe odpowiedzi na pytanie, czy prezydent powinien zatwierdzić zmiany w prawie, które pozwolą na otwarcie wszystkich sklepów w niedzielę, rozkładają się następująco:
Zdecydowanie tak – 21 proc.
Raczej tak – 22 proc.
Raczej nie – 21 proc.
Zdecydowanie nie – 29 proc.
Nie wiem, trudno powiedzieć – 8 proc.
Jeśli handel w Niedzielę, to i urzędy niech będą otwarte!
Zostawic wszystko wolnemu rynkowi,ale nic pod przymusem
A co mają powiedzieć: strażacy, policja,służba zdrowia?Niedziela dla rodziny-koń by się uśmiał:cała rodzinka z telefonem w łapie.
Xyz - to by najpierw musiał być u nas wolny rynek a nie dziki kapitalizm, który z wolnym rynkiem nie ma nic wspólnego. Jeszcze może powiedz aby tą kwestie rozstrzygnęła tajemnicza "niewidzialna ręka rynku" (takie bajki dla grzecznych dzieci). Jak miałby decydować o tym "wolny rynek", to najpierw stopa bezrobocia musiałaby wynosić 0 albo być na minusie, kiedy dopiero jest tzw. "rynek pracownika"(a nie jak bredziła rafalska z PiS (z PO nie lepsi) o rynku pracownika, kiedy bezrobocie miało 5% w skali kraju - to był ciągle rynek pracodawcy, w mniejszym stopniu niż wcześniej ale jednak pracodawcy a nie pracownika!). Wtedy byśmy zobaczyli ilu jest faktycznie chętnych za pracą w Niedziele i wszyscy ci chętni mogli by pracować.
Dla mnie to trochę dziwne kiedyś ludzie walczyli o wolne soboty i weekendy żeby spędzać dużo czasu z rodziną. No tak a jak się nie ma rodziny ? Zasuwamy znowu do sklepu , niektórzy nie potrafią sobie zorganizować czasu wolnego i czerpać z tego przyjemność . Najlepiej maja umysłowi mają tyle wolnego w roku że nie wiedzą co z czasem robić. Tak samo zakupy robimy to na ostatnią chwile bo coś się przypomniało a mieliśmy do tego cały tydzień (Pn-Pp) w ten sposób tylko przeszkadzamy sobie we wszystkim i to dotyczy każdej dziedziny, tak naprawdę nie potrafimy współpracować bo ciągle skaczemy sobie do gardeł. Pytam się co robimy dokąd zmierzamy, może czas się obudzić i samemu zadecydować a nie ciągle kopiować.