Sąd apelacyjny o pięć miesięcy podwyższył karę dla jednego ze sprawców pobicia 43-letniego mężczyzny przy ul. Hetmańskiej w Elblągu. Chodzi o sprawę sprzed trzech lat. Mężczyzna nie przeżył tego zajścia, jego ciało znaleźli przypadkowi przechodnie.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że podwyższył karę wymierzoną oskarżonemu Adamowi M. do roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, uchylił orzeczenie o solidarnej odpowiedzialności oskarżonych za zapłatę zadośćuczynienia oraz zwolnił ich od obowiązku ponoszenia wydatków za postępowanie pierwszoinstancyjne w częściach ich dotyczących. W pozostałym zakresie wyrok utrzymano w mocy
– informuje Anna Kanabaj-Michniewicz, koordynator ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu SA w Gdańsku.
Przypomnijmy, tragiczne zdarzenie rozegrało się w 2022 roku w centrum Elbląga, pod okiem kamer monitoringu. 6 sierpnia, we wczesnych godzinach porannych, przy ul. Hetmańskiej znaleziono ciało mężczyzny. 43-latek miał liczne obrażenia, między innymi w obrębie głowy. Policja początkowo zatrzymała pięć osób, dwóch mężczyzn i trzy kobiety, mogących mieć związek ze sprawą. Cała grupa wcześniej bawiła się w jednej z elbląskich dyskotek, gdzie przebywała również ofiara. Tam miało dojść między nimi do konfliktu, który zakończył się tragicznie. Ostatecznie prokuratura postawiła zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym Adamowi M. i Łukaszowi Ż.
Wyrok Sądu Rejonowego w Elblągu w tej sprawie zapadł 23 czerwca 2023 r. Łukasza Ż. skazano na rok pozbawienia wolności, a Adama M. na rok i miesiąc. W przypadku drugiego z oskarżonych wyższa kara wynikała z faktu, że miał on już na swoim koncie wyroki za podobne przestępstwa. Dodatkowo obu mężczyzn zobowiązano do zapłaty 190 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz rodziny Patryka – po 50 tys. zł dla partnerki i najmłodszego syna zmarłego, po 40 tys. zł dla starszych dzieci oraz 10 tys. zł dla matki.
Jednocześnie sąd zmienił kwalifikację czynu i uznał oskarżonych za winnych jedynie pobicia (do śmierci Patryka, zdaniem sądu, miała doprowadzić ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, będąca reakcją na silny stres).
Na zapisie z kamer monitoringu widać, że zdarzenie trwało może kilkanaście sekund, nie więcej niż 20. Widać jednego sprawcę zadającego trzy uderzenia, drugiego zadającego trzy uderzenia, po czym wszyscy odchodzą z miejsca zdarzenia, a pokrzywdzony jeszcze w tym momencie żyje. Ciosy nie były zadawane ze znaczną siłą, z wyjątkiem jednego, ale i ten nie wywołał bardzo drastycznych obrażeń ciała. Czy oskarżeni, zadając po trzy ciosy, mogli przewidzieć, że nastąpi zgon pokrzywdzonego — i to nie w wyniku obrażeń, lecz w wyniku nietypowej reakcji stresowej? W ocenie sądu nie byli w stanie przewidzieć takiej reakcji
– uzasadniał postanowienie SSO Bartosz Kulesza.
Sąd uznał więc, że oskarżonym można przypisać jedynie zarzut umyślnego pobicia pokrzywdzonego, bez skutku śmiertelnego, który był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
Od wyroku odwołali się prokurator, obrońcy oraz oskarżyciele posiłkowi. Na decyzję Sądu Apelacyjnego w Gdańsku czekano blisko dwa lata. Ogłoszono ją w czwartek, 30 października. Kara została zaostrzona jedynie w przypadku jednego z oskarżonych – Adama M. Postanowienie jest prawomocne.










W jakim my świecie żyjemy. Ten wyrok to jakaś farsa. Jeżeli ktoś kogoś leje, to zawsze można się spodziewać najgorszego, co za brednie ,że nie mogli przewidzieć zgonu. A te Panie dlaczego nie odpowiadały za nie udzielenie pomocy tylko się przyglądały. Partnerka straciła bliska osobę, dziecko straciło ojca i nic się takiego nie wydarzylo??? To katastrofa wymiaru sprawiedliwości.