Paulo Cohelo, autor wielu bestsellerów, porywający czytelników, a raczej czytelniczek na całym świecie. W najbliższy czwartek w Bibliotece Elbląskiej im. Cypriana Norwida odbędzie się spotkanie z Katarzyną Enerlich autorką książek Prowincja pełna marzeń i Prowincja pełna gwiazd, która przyznaje, „wiary w to, że w marzeniach Wszechświat potajemnie sprzyja, nauczyła się od Paula Cohelo”. Cóż, o gustach, również literackich, podobno się nie dyskutuje.
Bibilioteka Elbląska zaprasza 18 lutego 2010 roku o godz. 18.00 (czwartek) do Sali Audiowizualnej na spotkanie z Katarzyną Enerlich autorką książek Prowincja pełna marzeń i Prowincja pełna gwiazd. Wstęp wolny.
Katarzyna Enerlich - w dzieciństwie zaplanowała, że zostanie dziennikarką, a potem napisze książkę. To pierwsze udało się znacznie wcześniej, bo zadebiutowała w wieku 12 lat artykułem o swoim rodzinnym Mrągowie, opublikowanym na łamach Płomyka. Wtedy również otrzymała pierwsze autorskie honorarium. Drugie marzenie, to o własnej książce, właśnie realizuje. Pracowała w mediach lokalnych i regionalnych, w szkole, domu kultury, punkcie informacji turystycznej, była opiekunką osób starszych, sprzedawała swoje obrazy w toruńskim antykwariacie, chodziła na warsztaty z akwaforty, kurs informatyczny oraz kosmetyczny. Obecnie pracuje w promocji miasta.
Wiary w to, że w marzeniach Wszechświat potajemnie sprzyja, nauczyła się od Paula Cohelo. Widzenia magii w małych miasteczkach - od Bruno Schulza i Marca Chagalla. Pewności, że warto przenikać w głąb dni - od Rainera Marii Rilkego. Ceni prostotę oraz życie w harmonii z naturą, dlatego kocha wieś i jej uroki, a wielkomiejski hałas bywa tylko chwilową koniecznością. Mazurska prowincja jest jej miejscem na ziemi, w którym chce trwać w zachwycie nad światem, a wszelkie pisanie, poezji i prozy, jest dla niej szczęściem i sposobem na nazwanie myśli. Z bohaterami swojej pierwszej powieści zżyła się tak bardzo, że napisała jej drugą cześć Prowincja pełna gwiazd.
Jeśli o gustach się nie dyskutuje, to po co we wstępie ten sarkastyczny ton wypowiedzi? A pisanie Pani Enerlich ma akurat z pisaniem Coelho niewiele wspólnego, autorce chodzi raczej o pewien rodzaj wiary w to, że jeśli się naprawdę chce można zdziałać naprawdę wiele. A nawet jeśli ktoś jest fanem Coelho, to autora tego artykułu nie powinno to interesować. Nie powinien również gustów czytelniczych, które są różne, komentować. Tym bardziej w zapowiedzi imprezy, która czy nie powinna być obiektywna? Też nie lubię Coelho, ale nie klasyfikuje ludzi po tym, co czytają!!! Powinnam napisać "Cóż, są różni dziennikarze..."
Enerlich,jak Cohelo jest "dla blondynek,ktore dzieki ich ksiazkom moga sie pochwalic, ze czytaja ambitna literature"