Funkcjonariusze Służby Więziennej mieli użyć przemocy, by zmusić dłużnika do zwrotu 500 zł. Prokuratura bada okoliczności zdarzenia. Policja dementuje doniesienia o rzekomym ucięciu palca poszkodowanemu i zatuszowaniu postępowania. To już kolejna głośna sprawa z udziałem służb w Elblągu.
Do zdarzenia miało dojść na początku września. Trzech mężczyzn – w tym, jak potwierdza prokuratura dwóch funkcjonariuszy Służby Więziennej – miało udać się do domu poszkodowanego, aby wymusić na nim spłatę długu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
Sprawa dotyczy przestępstwa z art. 191 § 2 kodeksu karnego. Zarzut postawiony trzem mężczyznom dotyczy stosowania przemocy fizycznej wobec pokrzywdzonego w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności
– poinformowała prokurator Ewa Ziębka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Sprawę nagłośnił 16 września kontrowersyjny przedsiębiorca i wideobloger Zbigniew Stonoga. W opublikowanym w mediach społecznościowych poście twierdzi, że mężczyźni byli uzbrojeni w nożyce do cięcia żywopłotu, a dłużnik stracił palec. Dodał także, że próbowano zatuszować sprawę. Tym doniesieniom stanowczo zaprzecza policja i prokuratura.
Sprawa nie została umorzona, postępowanie jest w toku. W tym przypadku nie ma też mowy o obcięciu palca czy uszkodzeniach ciała
– podkreśla rzeczniczka PO w Elblągu.
Podejrzani nie trafili do aresztu tymczasowego. Jednak, jak informuje prokuratura, zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie majątkowe, zakaz kontaktowania się i zbliżania do poszkodowanego oraz zakaz opuszczania kraju.
Komenda Miejska Policji w Elblągu, po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych, wydała komunikat.
Trzej mężczyźni zostali zatrzymani 5 września 2025 r. w Elblągu. Zarzut dotyczył stosowania przemocy – przytrzymywania i wykręcania ręki – w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności za wykonaną usługę instalacyjną o wartości 500 zł. Niedługo później policjanci dotarli i zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym utrwalony został w całości przebieg zdarzenia z udziałem tych mężczyzn. Analiza nagrania pokazała, że zeznania mężczyzny zgłaszającego wymuszenie zwrotu wierzytelności oraz jego żony, są zdecydowanie odmienne od rzeczywistego przebiegu zdarzenia i nie potwierdzają ich zeznań. Ten materiał został również przekazany do prokuratury. Co ważne – i to chcemy podkreślić - nieprawdą jest, aby w wyniku tego zdarzenia, ktokolwiek doznał urazu skutkującego utratą palca
– poinformował nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Policja dementuje informacje, które na ten temat pojawiły się wcześniej w sieci i apeluje, aby powstrzymać się od powielania niepotwierdzonych informacji. – Policjanci w każdym przypadku zgłoszonej im interwencji, popełnionego wykroczenia lub przestępstwa, dążą do bardzo szczegółowego wyjaśnienia wszystkich okoliczności danej sprawy. To często wymaga potwierdzenia wielu, nieraz sprzecznych ze sobą doniesień. A to z kolei wymaga skrupulatności i czasu. Publikowanie i powtarzanie w przestrzeni publicznej plotek, domysłów i opinii niepopartych faktami, prowadzi do chaosu informacyjnego i ocen niezgodnych z rzeczywistością – dodaje Nowacki.
Przypomnijmy, że to kolejna w ostatnim czasie sprawa, w której podejrzanymi są przedstawiciele służb. Prokuratura Okręgowa w Elblągu prowadzi także postępowanie w sprawie tragicznej śmierci 19-letniego Oliwiera, który zmarł w szpitalu po interwencji policji. Śledczy wyjaśniają, czy funkcjonariusze, stosując środki przymusu bezpośredniego, nie przekroczyli uprawnień i czy nie doprowadzili w ten sposób do nieumyślnego spowodowania śmierci młodego mężczyzny.
Czyli policja chce powiedzieć że dorośli funkcjonariusze służby więziennej pojechali łamać chłopa do jego rodzinnego domu gdzie przebywała jego rodzina żeby się podzielić kwota 500zl? Przecież albo to pisał Brzechwa albo Ci panowie nie powinni zaliczyć testów psychologicznych do przedszkola XDDDD
To brzmi jak 11,19,21 dronów, nie wiadomo (oczywiście wiadomo - tak jak rakieta z Przewodowa) czyje, skąd, za jakim porozumieniem i prowokacją. Okazuje się że dom Polaka rozwalił, nazwany bohaterem przez wszystkich zagubionych, polski pilot F-16 i amerykańską rakietą. Tusk twierdzi, że to Rosja rozwaliła i ma niedosyt że "strat" było tak mało. Podobnie z tym palcem - on jest cały tylko w odbycie zwierzchnika mafii. A funkcjonariusze muszą gdzieś dorobić do głodowych pensji, premii, nagród, mieszkaniówki,... Czyj był dron? Czyj był palec w dupie i czyjej? Czyja rakieta za miliony $ zgłupiała na widok palca polskiego pilota? "Polska to cifna kraj" rzekł Pan Afrykanin po tygodniowym urlopie w Polsce. Miał rację, bo nie trzymał palca w ciepłym miejscu.
Za grosze ryzykować oglądanie krat z drugiej strony. Brak słów.