Żyją tuż obok nas – na osiedlach, podwórkach, w piwnicach. Koty wolno żyjące są częścią miejskiego ekosystemu, ale też źródłem sporów i emocji. O sytuacji tych zwierząt, a także osób, które się nimi opiekują, dyskutowano podczas debaty w Ratuszu Staromiejskim.
Koty wolno żyjące to mieszkańcy Elbląga, mają jednak swoich zwolenników i przeciwników Jak szacują organizatorzy debaty, w mieście może ich być nawet około dwóch tysięcy, a osób, które je dokarmiają blisko 200. Sytuacji obu tych grup poświęcono spotkanie, które odbyło się w minioną środę, 22 października w Ratuszu Staromiejskim.
Koty wolno żyjące to grupa zwierząt dyskryminowana przez człowieka, spotykająca się z obojętnością i prześladowaniem w okrutny sposób. Są przeganiane, trute, maltretowane, a ich opiekunowie wyszydzani i wykluczani z relacji sąsiedzkich
– mówiła Beata Kifert, prezeska Fundacji Opieki nad Zwierzętami i Środowiskiem Dobre Duszki, które zorganizowało debatę.
– Te zwierzęta nie są niczemu winne i mają prawo po prostu żyć, jak wszystkie inne stworzenia na świecie. Ludzkość winna jest im opiekę – moralnie i obiektywnie. Nie wszystkie koty da się oswoić czy adoptować. Czy to znaczy, że mają być skazane na wygnanie i powolną śmierć? Najwyższy czas na pogłębioną analizę potrzeb i problemów oraz wspólne działanie na rzecz poprawy losu opiekunów i tych kotów. Najwyższy czs podziękować opiekunom za poświęcony czas, za zaangażowanie finansowe związane z zakupem karmy, leków, wizyt weterynaryjnych oraz współczucie, serce i empatię – podkreśliła Kifert.
Podczas debaty o sytuacji miejskich kotów i ich opiekunów pojawiło się wiele tematów. Głos zabrali zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy kastracji, mówiono o codziennych problemach osób dokarmiających, zastanawiano się, czy damy sobie radę w miastach bez kotów. W spotkaniu uczestniczyli m.in. prawniczka zajmująca się prawami zwierząt, weterynarka, przedstawiciele samorządu, służb mundurowych i związku działkowców.
Czy koty wolno żyjące poradziłyby sobie bez naszej pomocy? Nie w dzisiejszych czasach. Jesteśmy zobowiązani im pomóc, ale z głową. Pierwsza rzecz, mamy je karmić. To jest bardzo ważne, bo z tego nikt nie przeżyje. Natomiast uważam, że absolutnie te koty powinny być wyłapywane do kastracji, ale nie po to, żeby umieszczać je w schroniskach czy przytuliskach. Absolutnie nie. Te koty są bezwzględnie potrzebne w środowisku. To jest trzecia sprawa, o jakiej chciałam powiedzieć bardzo ważna, że bez kotów wolno żyjących większe osiedla, skupiska ludzi nie przetrwają inwazji gryzoni. Nie mamy na to szans. Nie ma takich sposobów, żeby zlikwidować gryzonie. Natomiast koty, nie zlikwidują tej populacji, ale będą ją trzymały w ryzach
– podkreśliła Dorota Sumińska, lekarz weterynarii, publicystka, która udział w debacie wzięła on-line.
Sumińska dodała również, że osoby karmiące koty zasługują na szczególne uznanie. – Karmiciele to ludzie, którym powinno się postawić pomnik. Są narażeni na całą masę ataków ze strony mieszkańców danej okolicy, , a wykonują bardzo dobrą pracę, która przynosi pożytek całej społeczności - dodała.
W naszym mieście nie ma żadnych kotów „wolno żyjących”. Są koty bezdomne – domowe, które zostały porzucone, rozmnożyły się bez kontroli i zostały zostawione same sobie. To nie dzikie zwierzęta, ale skutek ludzkiej bezmyślności. Kastracja to jedyne narzędzie, które naprawdę ratuje życie. Nie marzymy o świecie bez kotów. Marzymy o świecie, w którym każdy kot ma dom, a na ulicach nie ma cierpienia i kociąt rodzących się tylko po to, by umrzeć
– mówiła Z kolei Małgorzata Wiśniewska, prezeska Stowarzyszenia DaKota
– Koty wolno żyjące mają te same potrzeby co domowe. Potrzebują ciepłego schronienia, dobrej karmy, dostępu do wody, leczenia i szczepień. Potrzebują spokoju i naszego serca. One mają tylko nas – przypominała Beata Kifert.
Wydarzenie zorganizowała Fundacja Opieki nad Zwierzętami i Środowiskiem "Dobre Duszki" w ramach akcji „Masz Głos" Fundacji im. St. Batorego. Wydarzenie zostało objęte Honorowym Patronatem Prezydenta Elbląga.



















































Jak ktoś za bardzo kocha zwierzęta to nie za bardzo kocha ludzi...
A koty nie wzięły udziału w debacie? :-)))
El kobiety , El koty kto następny-:))?
Komendant śpiący podczas słuchania tak interesującego tematu , naprawdę nie było nic lepszego. Elbląg schodzi na psy . Po zdjęciach widać to szczególnie.