Piątek, 26.04.2024, Imieniny: Maria, Marcelina, Marzena
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama

Komentarze do artykułu (41)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +4
    ~ Gwiżdż Janina
    Środa, 19.09

    Ludziom w tym miasteczku w głowisiach się poprzewracało. 40 złotych na rok stanowi problem?! Kobieto nie rób z siebie dziada, bo więcej wydajesz na błahostki w Lydlu czy innej Biedrze! Ni wyżyna, ni równina-taka gmina!

  2. 2
    +3
    ~ podsumowując
    Środa, 19.09

    rodzice mają za duże oczekiwania są od płacenia jak d... od sr.... I nic tu do rzeczy nie ma że podręczniki i nauka są za darmo. Ot hołota rozbestwiona Tu 20 tam 50 w innym miejscu 10 za ksero 30 za fatygę 40 też uważam że jak chcą to niech płacą i czują że są użyteczni rozwydrzeńcy jedni

  3. 3
    +4
    ~ co tam
    Środa, 19.09

    dalej Gwiżdż Janina

  4. 4
    --5
    ~ Robert Koliński
    Środa, 19.09

    "Częścią proponowanego przez Partię Razem programu „Szkoła bez opłat” jest również wprowadzenie zasady, że niezbędne uczniom pomoce naukowe są zapewniane i finansowane przez szkoły, a transport publiczny, z którego korzystają uczniowie - zarówno na poziomie miejskim, jak i wojewódzkim - jest bezpłatny. - Rodzice uczniów wiedzą, iż szkoła, która teoretycznie jest bezpłatna, w praktyce kosztuje, a szacunki publikowane ostatnio w prasie mówią o tym, że rodzic dziecka, które idzie do podstawówki w ciągu roku na bezpłatną szkołę musi w praktyce wydać ponad 2 tys. zł - podkreślał Adrian Zandberg." Malkontentom, którzy "za wszystko płacili", "bez żadnych ulg" i "nie rzęzili" przypominam, że w Polsce Ludowej m.in. edukacja była całkowicie bezpłatna - to się nazywa sprawiedliwością społeczną.

  5. 5
    --4
    ~ MatkaNauczycielka
    Środa, 19.09

    Szanowni Państwo, szkoła nie ma prawa wymagać zakupu ćwiczeń oraz podręczników od rodziców uczniów. Jakoś w takich szkołach jak np. SP 19, gdzie uczęszcza mój syn, nie ma takiego problemu. Jest teraz w VII klasie i ani razu od klasy IV nie musiałam kupować żadnych ćwiczeń. To zależy od zaradności i chęci oraz braku wygodnictwa wśród kadry danej szkoły. Przepisy są w tym względzie klarowne.

  6. 6
    --2
    ~ MatkaNauczycielka
    Środa, 19.09

    do Robert Koliński: W PRL edukacja tylko z nazwy była bezpłatna. Moje dzieciństwo i lata nastoletnie przypadają na lata 70 i 80 i zapewniam, że co roku moi rodzice musieli kupować mi podręczniki i ćwiczenia, a ponadto opłacać tzw. komitet rodzicielski (zwany tez radą rodziców), co miesiąc zresztą inkasowaną określoną kwotę, a i klasowe było. Czasami na koniec roku kilku najgorzej sytuowanych wg wychowawczyni osób dostawało jakieś podręczniki, ale zwykle tylko kilka, nie komplet. wycieczki tez kosztowały, i wyjścia do teatru, czy kina, za zajęcia na basenie w 5 klasie tez rodzice dopłacali, i za angielski, żeby był oprócz rosyjskiego w podstawówce. Naprawdę. Zupełnie serio. Bezpłatna edukacja to mit, bez względu na okres historyczny czy ustrój :)

  7. 7
    +2
    Robert Koliński
    Środa, 19.09

    @MatkaNauczycielka - Ja również chodziłem do podstawówki jeszcze w Polsce Ludowej i podręczniki ze wszystkich przedmiotów wymieniało się wtedy ze starszymi rocznikami (uczyło to dzieci m.in. odpowiedzialności i postaw społ.); nauczyciele dbali o to, żeby uczniowie ich nie niszczyli a do młodszych klas trafiały one w dobrym stanie. Na koniec starego i początek nowego roku szkolnego organizowane były giełdy podręczników, gdzie uczniowie wymieniali się nimi i nabywali te, których im jeszcze na dany rok szkolny brakowało - czasem za symboliczną opłatą, jeżeli były w doskonałym stanie. Bezpłatna edukacja nie jest mitem - obowiązuje w większości cywilizowanych krajów świata - tyle że w skrzywionej po 1989 r. kapitalistycznym myśleniem Polsce jest dziś cokolwiek trudna dla większości do pojęcia.

  8. 8
    +2
    ~ lallamido
    Środa, 19.09

    nie mam dzieci bo między innymi myślałam, że mnie na nie nie stać ale teraz myślę, ze to niezły biznes. Wyprawki, plusy, odparwki dopłaty i chugo co więcej. Moi rodzicie pracowali, kupowali, nikt im nie dopłacał i na chleb było. Ciekawa jestem jak to możliwe skoro teraz wąż w kieszeni na ćwiczenia za 40zł. A ta wyprawka 300 zł to na co? Plecak,linijka, i kredki tyle nie kosztują.

  9. 9
    0
    ~ janek
    Środa, 19.09

    ~tak Robciu, dzieci tych bogatszych towarzyszy tez miały je za darmo... Tylko mamy kartki na mięso realizowały w Konsumach nie stojąc po nocach w kolejkach z tą robolską chołotą bo zmęczone były praniem mundurów i do lekarza chodziły innego w Poliklinikach MSW ale też za darmo, podobno..

  10. 10
    0
    ~ mama
    Piątek, 21.09

    Moja córka też chodzi do 5 klasy do SP 18 i również zapłaciłam za ćwiczenia, ale NIKT MNIE DO TEGO NIE ZMUSZAŁ ! Na zebraniu wychowawczyni zapytała CZY ZGADZAMY się na zakup tych ćwiczeń bo bardzo pomogą w nauce naszym dzieciom. Za dofinansowanie została część ćwiczeń kupiona ale nie na wszystkie przedmioty starczyło, dlatego wyszła taka prośba ze strony nauczycieli pozostałych przedmiotów. Myślę, że z tych 300+ można spokojnie te "parę złotych" zapłacić ... do rodziciela : to co Pan/Pani wypisuje to wierutne kłamstwo. W mojej klasie też jest taka składka USTALONA PRZEZ RODZICÓW i wszystko jest rozliczone co do grosza na podstawie faktur i paragonów, w każdej chwili rodzic może zobaczyć, na co zostały wydane te pieniądze. Wiem co piszę, bo sama te składki zbieram i prowadzę taki rejestr.

Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.6807720661163