Strajk strażaków

Od trzech lat służby mundurowe nie dostawały podwyżek. Teraz zapowiedziano, że 1 lipca 2012 roku podwyżki po 300 złotych dostanie każdy policjant i zawodowy żołnierz. Straż Pożarna, Straż Graniczna i  Więziennictwo zostały pominięte i czują się pokrzywdzone. 21 grudnia protest rozpoczęli strażacy. Wczoraj dołączyli do nich policjanci, który postanowili być solidarni.

Postulatów pojawiło się kilka. – Podjęliśmy akcję protestacyjną m.in. z powodu braku waloryzacji uposażeń funkcjonariuszy, niejasnych, planowanych zmianach ustawy emerytalnej, ustawy o racjonalizacji uposażeń służb mundurowych oraz lekceważącego traktowania funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej w kwestii wzrostu wynagrodzeń w 2012 roku – wyjaśnia bryg. Tomasz Malesiński, przewodniczący Zarządu Terenowego Związku Zawodowego Strażaków "Florian" w Elblągu.
 
- Zależy nam na podniesieniu budżetu na utrzymanie Straży Pożarnej na przyszły rok – dodaje Tomasz Malesiński. - Od kilku lat budżety są na tym samym poziomie, a wszelkiego rodzaju usługi,  przeglądy, paliwo, ogrzewanie, rośnie, a my stoimy w miejscu.

Jednym z przyczyn niezadowolenia strażaków były słowa premiera Donalda Tuska, który powiedział, że trzysta złoty podwyżki dostaną jedynie policjanci i żołnierze zawodowi. – O strażakach zapomniał, chociaż jesteśmy w tym samym Resorcie, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji – podkreśla Tomasz Malesziński.

W związku z tym, że czynności służbowe strażaków bezpośrednio wiążą się z ratowaniem życia i zdrowia ludzkiego, strażacy nie mogą od nich odstąpić. - Nie ma takiej możliwości, żebyśmy odstąpili od czynności służbowych. Wyjedziemy na każde wezwanie i będziemy cały czas wykonywać wszystkie czynności i obowiązki, które na nas spoczywają – zapewnia Tomasz Malesiński. - Nasza akcja polega tylko na oflagowaniu pojazdów i remizy. Ale mamy nadzieję, że inne służby mundurowe, które są zrzeszone w Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, poprą nas. A z roku na rok jest ich coraz więcej. Niestety, w ślad za tym nie idą wystarczające środki finansowe.

Wczoraj, 27 grudnia, zostało podpisane porozumienie, którym policjanci również przyłączyli się do akcji protestacyjnej. - Wynika to z solidarności służb mundurowych – zaznacza elbląski policjant Marek Pikus, członek Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. - Wojsko, straż pożarna, straż graniczna, więziennictwo i policja od trzech lat nie miało żadnych podwyżek. Teraz dostaliśmy je tylko my - policja i wojsko. Tak nie może być. Musimy trzymać się solidarnie.

Jak długo strajk będzie trwał? - Będzie trwać do skutku – zapewnia Tomasz Malesiński. – Tak długo, aż strona rządowa spełni nasze postulaty. W naszym województwie warmińsko-mazurskim, są przypadki, w których strażak, żeby dostać awans w stopniu to najpierw komendant musi mu zabrać 30-40 zł, z pensji żeby od następnego miesiąca dać mu nowy stopień. Wychodzi na to, że zanim go awansuje musi go ukarać.

Jednym z postulatów są również zaległości w płaceniu za nadgodziny. - Od 2005 do 2010 roku strażacy za wypracowane nadgodziny nie zobaczyli ani złotówki – podkreśla Tomasz Malesiński.

Nikt nie wie, ile czasu zajmie zanim władze zechcą porozmawiać ze strażakami. - Przyznam, że do tej pory nie mam pojęcia, czy w naszej sprawie zostanie w końcu umówione jakieś spotkanie – mówi Tomasz Malesiński. - Na razie nic o tym nie słyszałem. Wiem tylko, że wczoraj było spotkanie Zarządu Wojewódzkiego i została podpisana umowa z innymi służbami. A kiedy przez stronę rządową zostaną podjęte rozmowy ze związkami zawodowymi mundurowymi? Tego niestety nie jestem w stanie przewidzieć.

W naszym kraju pracuje ok. 25 tys. strażaków, z czego 159 pracuje w Elblągu. Strajk jest próbą walki o równe traktowanie wszystkich przedstawicieli służb mundurowych oraz godziwe wynagrodzenia również dla strażaków.