Osiem osób na ławie oskarżonych i sześciu obrońców. Do tego mocna ochrona policyjna i wielkie zainteresowanie ogólnopolskich mediów. Właśnie dziś w Sądzie Okręgowym w Elblągu ruszyła sprawa grupy sprzedającej kobiety do agencji towarzyskich w Niemczech. Główny oskarżony – domniemany szef grupy nie przyznaje się do winy.
Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Zarzuca, że grupa na przełomie sierpnia i września 2005 roku wywiozła do Niemiec pięć kobiet. Za dostarczenie każdej z nich przestępcy otrzymali od 500 do 2 tysięcy euro. Kobiety trafiały do domów publicznych we Frankfurcie i Berlinie. Wszystkim zabierano dokumenty i groźbami, przemocą oraz głodzeniem zmuszano do prostytucji.
Według prokuratury siedmiu mężczyzn i jedna kobieta tworzyli gang, który w 2005 r. sprzedał pięć elblążanek do niemieckich agencji towarzyskich. Kobiety były kuszone pośrednictwem w uzyskaniu pracy w Berlinie. Wśród oskarżonych jest siedmiu mężczyzn w wieku od 34 do 50 lat oraz 24-letnia kobieta. Sześciu mężczyznom śledczy zarzucili handel ludźmi. Grozi za to kara od 3 lat więzienia oraz stręczycielstwo zagrożone karą do 3 lat więzienia. Zarzut stręczycielstwa usłyszała także 24-latka, a siódmy mężczyzna jest oskarżony o to, że próbował zmusić jedną z pokrzywdzonych w tej sprawie do odwołania obciążających zeznań.
Już na początku rozprawy obrońca Piotra C. zgłosił wniosek o wyłączenie z tej sprawy jego klienta, bowiem mężczyzna nie ma nic wspólnego z procederem handlu kobietami. Prokuratura oskarża go jedynie o stosowanie gróźb karalnych w celu wymuszenia na jednej z pokrzywdzonych odwołania jej zeznań. Jego sprawę, według obrońcy, powinien rozpoznawać Sąd Rejonowy.
Sędzia Piotr Żywicki nie zgodził się jednak z wnioskiem obrońcy i Piotr C. pozostaje w głównym nurcie tej sprawy.
Przed sądem wyjaśnienia składał Marek K., domniemany szef grupy przestępczej.
- Nie przyznaje się do zarzucanych mi czynów – mówił Marek K. po odczytaniu przez panią prokurator aktu oskarżenia. - Te kobiety wiedziały po co jadą do Niemiec. Miały świadomość, że będą tam świadczyły usługi seksualne. Zresztą jedna z nich w Elblągu była już wcześniej prostytutką. Jednak żaliła się, że mało tu zarabia. Dostawała, pracując w mieszkaniu, od 30 zł do 50 zł za klienta. Ja tylko te kobiety wiozłem do Niemiec. Tam odbierał je Mirek. Nie dostawałem za to pieniędzy. Miałem coś tam otrzymać od tych kobiet, jako taki dowód wdzięczności za załatwienie dobrej pracy. Jednak jak się okazało, one zamiast pracować w klubie, uciekły. Jeszcze raz podkreślam, że nie jestem szefem żadnej grupy przestępczej. Jeździłem do Niemiec po samochody. Przy okazji podwiozłem też te kobiety.
Marek K. w swoich zeznaniach wskazał, że to Wojciech K. załatwiał wszystkie sprawy związane z wywiezieniem trzech kobiet do Niemiec.
- Skoro K. poszedł na współpracę z policją, to ja nie będę niczego ukrywał. To K. zapoznał mnie z jedną z nich – mówił oskarżony. – Ona mówiła, że wie po co jedzie do Niemiec. Mówiła nawet, że tam za godzinę pracy dostanie 100 euro. Wiem, że kobiety były zadowolone z pracy w tym klubie. Jak byłem w Niemczech to tam zajrzałem. P. chodziła po klubie jak królowa. Przy boku szedł duży pies. Ona była bardzo zadowolona. Szef, z wdzięczności za jej dobrą pracę, załatwił jej w Berlinie mieszkanie i zarejestrował jako pracownicę klubu. Nie słyszałem, aby w tym klubie ktoś je bił albo zmuszał do prostytucji. P. nie mówiła mi, że chciała się targnąć na własne życie. Moja rola w tej sprawie ograniczyła się tylko do wiezienia dziewczyn. Dostawałem od K. adres, jechałem pod dom i zabrałem dziewczynę.
Marek K. przyznał, że nie zna większości współoskarżonych. Pokrzywdzone kobiety nie stawiły się na dzisiejszej rozprawie.
Przypomnijmy, że cała grupa domniemanych pośredników w sprzedaży kobiet do berlińskich agencji towarzyskich pochodzi z Elbląga. Działali w okresie sierpień-wrzesień 2005 r.
- To była grupa osób znajomych – mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. – Pierwsza z kobiet wiedziała, że jedzie do agencji towarzyskiej. Sama w Elblągu trudniła się tym procederem. Jednak kolejne cztery ofiary nie wiedziały, co będą robić w Niemczech. Przestępcy oferowali im pracę w charakterze opiekunek do dzieci, osób starszych, przy sprzątaniu.
Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z kobiet wróciła do Elbląga.
- Kobiety najpierw pracowały w agencji w Berlinie, następnie we Frankfurcie. Były upijane i podawano im narkotyki – mówi sędzia Dorota Zientara. – Jedna z nich zachorowała. Przestępcy wsadzili ją do autobusu i odesłali do Elbląga. Kolejne cztery dziewczyny nawiązały znajomość z Polakami we Frankfurcie, którym opowiedziały swoją historię. Ci pomogli im uciec z agencji towarzyskiej.
Niedziela, 19.05.2024, Imieniny: Mikolaj, Piotr, Urban
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
na truskawki nie jechaly tam mogly isc na policje i to zglosic.
awantury ta sa zawsze przez kobiety i alkohol.Jechaly do ajzwentury wiedzac o tym napewno to nie czasy niewolnictwa .tam mogly isc na policje nie wieze w to ze ich nie wypuszczali z ajzwentury.Nie zaplacili jej napewno i teraz sie msci.najlepiej oni sami wiedza jak bylo.czemu na sprawie zadna nie byla .dziwne
Bycie nielegalna dziwka to tez przestepstwo
na zbieraniu truskawek nie placa 100 euro za godzine po co tam jechala .no chyba ze ja w dywanie przewiezli albo zamrozili a w niemczech rozmrozili i stracila pamiec hehehe .kazda prostytutka jest cwana i zdolna do roznych przestepstw.za kase nawet da sie zrobic w oko cyklopa .to jest kobieta SMIEC
KASY NIE DOSTALY ALBL MALO IM BYLO I DLATEGO KOLESI SPRZEDALY.
RUTKOWSKIEGO POWINNI WZIAC TEZ DO OCHRONY
DOBRZDE TYM KOBIETA KRADNA W BAJZLACH MYSLA ZE FACET JAK PIJANY TO NIE WIE ILE MA KASY W SPODNIACH.SZKODA ZE pOLANSKI SIEDZI BO BY NAGRAL NIEZLA PARODIE .A W PORNUCHACH PLACA 100 EURO DNIOWKI.A NIE TAKIM KASZALOTOM ! Z ELBLAGA CO CHCIALY TYLE ZARABIAC DUPSKIEM.W CLEANEZE DO ROBOTY POTRZEBUJA i na miejscu praca wyjezdzac nie trzeba .bardzo dobrze im bo kobieta ktora daje za kase nie ma do siebie szacunku jak suka ze schroniska .
Wiekszość Polek, które wyjeżdżaja za granicę są gotowe dawać dypsko nie ważne czy czy Anglikowi, czy Turasowi, czy Niemcowi,czy Włochowi, by poprawić swój byt ewentualnie i ułożyć sobie życie dostatnio. Tak zostały wychowane w tym kurews..... system... Pańnstwa, które ma w dup.... swoich obywateli i zmusza ludzi do takich decyzji. Rząd kradnie a my się prostutuujemy bez względu na płeć i w każdej dowolnej formie, wycierając dupy angolom i niemcom w domach starców. Byle Chinka, Wietnamka ma wiecęj honoru od każdej Polki, szmaciary tylko szmal interesuje i dla niego są gotowe robić wszystko.Prawda Magda P., Mirka J., Myszki i inne ziomalki ? a może się mylę. Steki tysięcy Angoli, Turasów, Niemców, Włochów rżnie nasze dziewczyny, bo nie mają ambicji i honoru, jadą za granicę po szmal i czy robią to w agencjach, czy dobrowolnie to to samo, szmaca sie i tyle.Co za róznica czy robią laskę za darmo wobec wszystkicvh na Bowlingu, jak to wszyscy widzieli. Znam to znajbliżeszego otoczenia i widziałem nie raz w Nieczech, słyszy się tez od innych. Wiekszość panienek chce szmal, najlepiej być miss ziemi elbląskiej, modelką, albo aktorką, jak Curusiowa, albo busines woman i jeździć z szefem po hotelch. Jak takie mamy wzorce to czego chcieć od prostej dziewczyny ??? Prostyctucja jest na każdym kroku wbrew woli i za przyzwoleniem, za stanowiska, za względy szefa za pzrywileje. Też mi odkrycie ta , Sprawa !!!
Polecam film " Handel" Z Bachledą-Curuś. Obejrzyj a potem wypowiedz się na wyzej wymieniony temat.
Ku.... jadą więdząc po co...pewnie jakąs przeszłosc miala kryminalna i dla tego zeznaje bo ją wystraszyli psy.A ponoc jedna z nich do dzis jest prostytuka .Taki zawód ...Szantaż!!!!!!!!!