Prawie 100 samochodów szkół jazdy, popularnych „elek” porusza się po ulicach Elbląga. Kierowcy narzekają, że to paraliżuje i tak mało przejezdne ulice miasta. Pojawiają się nawet propozycje, aby z centrów miast wypchnąć „elki”. Specjaliści z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu wskazują jednak, że takimi działaniami zaszkodzimy sobie sami.
Kierowcy w Elblągu narzekają, że w godzinach szczytu ulice w mieście są sparaliżowane przez samochody nauki jazdy. "Elki" nie dość, że wolno poruszają się po ulicach, to często blokują skrzyżowania, przez co poważnie utrudniają płynność ruchu. Jest to dolegliwe szczególnie w godzinach szczytu. Dlatego ostatnio coraz częściej słyszy się propozycje, aby samochody nauki jazdy nie wjeżdżały w szczycie ruchu do centrum miasta.
Henryk Biedulski, egzaminator nadzorujący z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu uważa, że każde ograniczanie uczestniczenia samochodów nauki jazdy w normalnym ruchu ulicznym będzie niebezpieczne dla kierowców.
- Kandydaci na kierowców muszą uczyć się jeździć w normalnych warunkach panujących w mieście – mówi Henryk Biedulski. – Nie możemy uczącym się zakazać wjazdu do centrum w szczycie. Później bowiem tacy ludzie dostaną prawo jazdy i nie będę potrafili poruszać się w korku ulicznym. Później narzekamy, że młodzi kierowcy tak źle jeżdżą. Ponadto taki kierowca może być niebezpieczny dla innych w korku.
Henryk Biedulski dodaje, że na naszych ulicach jeszcze nie jest tak tragicznie, aby nie dało się jeździć. Jak sam jednak mówi, sytuacja zmienia się co roku na gorsze, ponieważ w Elblągu samochodów i kierowców stale przybywa.
- To już nie te czasy co jeszcze 20 lat temu. Niestety teraz trzeba pamiętać, że w szczycie już nie przejedziemy przez Elbląg szybko i płynnie – mówi Biedulski. – Trzeba się nastawić, że przejazd będzie dłuższy.
Jednak sam przyznaje szkół jazdy i samych „elek” w Elblągu jest jednak dużo.
- W Elblągu mamy ponad 30 szkół jazdy. Niektóre z nich mają po dwa samochody. Do tego do naszego miasta zjeżdżają kursanci z okolicznych miejscowości powiatu elbląskiego, Ostródy, Braniewa, Lidzbarku Warmińskiego, Malborka, Starogardu Gdańskiego, Tczewa i Sztumu. To powoduje, że dziennie po mieście może się poruszać nawet 100 samochodów nauki jazdy – mówi Henryk Biedulski. - Dziennie zgłasza się do nas od 160 do 170 osób. Na pewno więc taka ilość szkolących się poważnie utrudnia płynność ruchu. Jednak te osoby gdzieś muszą się uczyć. Jeśli zabronimy im wjechać do centrum, będzie to dyskryminacja osób uczących się na prawo jazdy. Pamiętajmy, że każdy z nas, kierowców kiedyś tak zaczynał.
Nie pozostaje nam więc nic innego, jak zacisnąć zęby i spokojnie jechać za samochodem nauki jazdy. Dla naszego dobra...na przyszłość.
A może tak te elki by jeździły trochę szybciej!!! Ja też się uczyłam i nie pamiętam, żebym przez centrum wlekła się 20 km/ h. W Elblągu ludzie jeżdzą jak ospałe słonie... nie dość,że wolno to jeszcze nieuważnie. WIECEJ dynamiki podczas jazdy. A Ci co ucza jeździć powinni uczyć jeździć płynnie i dynamicznie. W Elblągu kierowcy są beznadziejni i powolni i to jest poniekąd również wina szkół jazdy.
Elki neich sobie jezdza po miescie tylko tacy co juz cos potrafia a dopuki ktos ma problem z zapaleniem samochodu albo z ruszeniem zeby nie zgasl samochod to na placu pwoinien sie uczyc albo po 18 na miescie a nie jakis baran instruktor go bierze na miasto w godziny szczytu i paralizuje skrzyzowania !!!!!!
Proszę w godzinach szczytu wjechać w ulicę Trybunalską ,Zieloną ,Kosynierów Gdyńskich .Tragedia ,L za L-ką.
A gdzie mają się uczyć jeździć? Na polu? Narzekającym na (podobno spowodowane L-kami) korki polecam kilkakrotne przejechanie przez Warszawę w godzinach szczytu. Po powrocie do Elbląga spojrzą na nasze lokalne "korki" z zupełnie innej perspektywy.
po to ma elke wlasnie zeby kierowcy uwazali na taki samochod i troszke wyrozumialosci prosze kazdy kiedys jezdzil taka elka no tylko nie lyse sterydy w bemkach tacy nie maja szans zdac i kupuja :)
prawda jest taka, jacy instruktorzy tacy uczniowie, jak chodziłem na kurs, to za każde jeżdżenie po mieście 30 km/h dostawałem taki opieprz, że wyskakiwałem z butów, takiego miałem instruktora. a teraz byle szczeniak po jakimś kursie zostaje wielkim instruktorem...żenada, no i te konwoje z różnych pipidówek naszego regionu.
Dlaczego w najgorszym wypadku nie zarejestrować poza elbląskich szkół w Elblągu .Przynajmniej podatki tu by zostały. A może szkoły za "dzierżawę elbląskich ulic uiściliby stosowne opłaty?
Duża ilość elek to nie jest naprawdę wielki problem. Problemem jest dynamika jazdy tych samochodów. Dlaczego instruktorzy nie nauczą najpierw kursanta dynamicznej, płynnej jazdy na pobocznych drogach a dopiero potem nie skierują ich na duże krzyżówki? O czym mówię? Sporo jeżdżę po mieście w różnych godzinach. Największym problemem większości elek jest szybkie ruszenie na zielonym świetle. Trwa to chwilę nim taki delikwent w końcu wrzuci jedynkę i naciśnie gaz. A jak jedna za drugą ustawią sie trzy elki, to tylko dwie zdążą przejechać. Reszta ludzi musi stać i czekać na kolejną zmianę świateł.
rufioo zgadzam się z tobą w100%.kiedyś instruktor musiał mieć odpowiedni wiek a przede wszystkim staż za kółkiem
Czy ktoś mi moze podpowiedzieć po co kierowcy umiejętność zawracania w takich miejscach jak skrzyżowanie Grunwaldzkiej z Żeromskiego, albo Kościuszki z Podchorążych ??? Strasznie mnie to intryguje ...