"Po długiej zimie, dopiero teraz zaczyna się gorący okres"

Każdego roku dochodzi wypalania traw. Sprawa jest o tyle poważna, że niesie za sobą szereg niebezpiecznych konsekwencji. Działka, na której dochodzi do podpaleń znajduje się blisko zabudowań. Samo wypalanie traw jest działaniem, o którym każdego roku informują media i specjalne służby. Ogień jest żywiołem, który szybko wymyka się spod kontroli i ciężko nad nim zapanować.

Jak się okazało znalezienie właściciela nieużytku nie jest takie proste, jakby się wydawało. Z Jednostki Wojskowej przy ul. Łęczyckiej zostaliśmy skierowani do Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Olsztynie, który odesłał nas do działu Ewidencji Gruntów Urzędu Miejskiego. Dopiero tam okazało się, że nabywcą działki jest Firma Dzierzgońskie Konsorcjum Budowlane Sp. zo.o. Udało nam się skontaktować z właścicielem. – Ja nawet nie wiem nic na ten temat. Od państwa się dowiaduję, że mają tam miejsce jakieś podpalenia – mówi. Dariusz Hoffman, Prezes Zarządu. - Teren jest nieogrodzony, nie ma tam stróża. My nie kontrolujemy tej działki. W najbliższym czasie planujemy jej sprzedaż.

Osoby, które celowo lub dla zabawy podpalają trawy często nie mają, lub tracą kontrolę nad żywiolem. - W roku 2012 łącznie, było około 115 wypalania traw, do których była wzywana Straż Pożarna. Około 50 na terenie Elbląga i ponad 60 na terenie powiatu. W tym roku mamy, ponad 35 zgłoszeń. Dla porównania, w zeszłym roku, w tym samym czasie było ponad 80 zgłoszeń - wyjaśnia młodszy kapitan Paweł Raczewski, Straż Pożarna w Elblągu. - W samym Elblągu,  już 18 razy Straż Pożarna wyjeżdżała do podpaleń. Pożary na nieużytkach miejskich, w większości wypadków są celowym działaniem. Na terenach rolniczych, rolicy starają się wypalać trawy myśląc, że to wpłynie na lepszy porost trawy. Twierdzą oni, że po takim wypalaniu lepiej prowadzi się prace, ora, kosi trawę itp.

Zgodnie z rozporządzeniem z dnia 7 czerwca 2010 roku w sprawie Ochorny przeciwożarowej budynków i innych obiektów i terenów, art. 43 mówi, że wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach jest zabronione. Nawet jeśli ktoś próbuje w kontrolowany sposób wypalać trawy, instnieje niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia ognia. W miastach, podczas takiego wypalania na niebezpieczeństwo narażeni są także kierowcy.  - Trzeba zwrócić uwagę na duże zadymienie, jeśli trawy są wypalane przy drogach, dym wywołuje kiepską widoczność. Zmiejszona widoczność może powodować wypadki czy kolizje – mówi Paweł Raczewski. - Nieużytek przy ulicy Łęczyckiej jest usytuowany przy dość ruchliwym skrzyżowaniu. Mało tego, do atmosfery przedostaje się także szereg związków chemicznych będących trucizną zarówno dla ludzi jak i zwierząt.

Wypalanie traw to również bardzo duże zagrożenie dla lasów i pobliskich drzewostanów. Ogień z nieużytków niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne. Pożary sieją spustoszenie także wśród zwierząt. W płomieniach ginie wiele stworzeń, tj. płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki) czy ssaki (krety, ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, ryjówki i inne drobne gryzonie). Przy wypalaniu giną też mrówki, dżdżownice, pająki i wiele innych owadów.

Warto zaznaczyć, że wypalając trawy bardzo łatwo może dojść do zajęcia dobytku. Często ogień zostaje rozprzestrzeniony przez wiatr, dochodzi do zabudowań, co stanowi realne zagrożnie dla domostw znajdujących się w pobliżu. Często małe ogniska, które wydają się być nieszkodliwe,  rozprzestrzeniają się i ogień wymyka się spod kontroli.

Na szczęście ta tendencja z roku na rok się zmniejsza, nieużytków jest coraz mniej. Rolnicy coraz bardziej dbają o pola. - Bardzo trudno jest udowodnić sprawcy takiego zdarzenia jego winę, aby ten poniósł karę. Jeśli złapiemy takiego delikwenta można go karać na podstawie stwarzania zagrożenia pożarowego. W mieście to jest tak, że młodzież po prostu ucieka i nie możliwości ich złapania – mówi Paweł Raczewski.

Policja i Straż Pożarna co roku prowadzi kampanię informacyjną, aby traw nie wypalać. Na terenach miejskich, młodzież chcąc zagospodarować swój czas, podpala trawy robiąc z tego zabawę. Stwarza to jednak realne zagrożenie nie tylko dla ludzi, których domy znajdują się nieopodal. Takie wypalania sieją spustoszenia w przyrodzie. Pożary są powodem degradacji flory i fauny w naszym mieście i okolicach.