Na taką sztukę liczył chyba każdy, kto przyszedł wczoraj (27.09.) do Teatru im. Aleksandra Sewruka na premierę „Pięknej Lucyndy”. . Lekka, a zarazem błyskotliwa komedia Mariana Hemara została nagrodzona owacjami na stojąco. Nic w tym dziwnego. Zespół aktorki oczarował publiczność nie tylko swoją grą, ale także śpiewem i tańcem.
Spektakl „Piękna Lucynda” Mariana Hemara, (reż. Magdalena Smalara) to 322. premiera elbląskiego teatru. - To była jedna z mich najpiękniejszych, życiowych przygód – mówiła Magdalena Smalara. - Dzisiaj mijają dokładnie 23 lata od mojej pierwszej premiery na scenie Teatru Polskiego jako aktorki.
To jest dla mnie znak, że dzisiaj debiutuję. Reżyserowałam jakieś rzeczy, ale nigdy nie miałam obrotówki, asystenta, 10 osób w obsadzie, 5 wspaniałych panów technicznych i inspicjentki. Życzyłabym wszystkim, żeby mieli taką ekipę bez względu na to, czym się zajmują
– mówiła Magdalena Smalara.
Reżyserka podkreślała, że pracę nad tym spektaklem zapamięta na długo. - Taki team stanowi budulec, z którego się dzierga coś, co mam nadzieję dostarczy wam dużo przyjemności – dodała. - Sama jestem zaskoczona, jak po tylu razach w ogóle mi się ta sztuka nie znudziła.
Bardzo dziękuję dyrektorowi Pawłowi Kleszczowi za tę szansę i bardzo, bardzo dziękuję aktorom, że weszliście w tej świat, pomagaliście mi go tworzyć i że nam się udało. Jestem bardzo szczęśliwa
– podkreśliła Magdalena Smalara.
Na scenie zobaczyliśmy Martę Piętkę (Lucynda Wahadłowska, wdowa), Małgorzatę Jakubiec-Hauke (Ciotka Lucyndy), Paulinę Lubowiecka (Talia), Magdalenę Fennig-Rusinowską (Melpomena), Filipa Warot (Hrabia Adam), Mikołaja Ostrowskiego (Poufalski - przyjaciel Adama), Artura Hauke (Wietrznikowski), Lesława Ostaszkiewicza (Skarbnik), Renię Gosławską (Terpsychora/Wawrzonek/Służąca Talia) i Marcina Tomasika (Hrabia Faworski - wuj Adama).
Gościnnie na deskach elbląskiego teatru zagrała fenomenalna Renia Gosłowka, która na co dzień gra w Teatrze Muzycznym w Gdyni. - Renia uratowała nam sytuację. Zastąpiła Teresę Suchodolską, która spadła z drabiny i złamała nogę – mówił Paweł Kleszcz. - Godnie ją zastąpiła za co jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczni.
A nie było to łatwe zastępstwo, gdyż Renia Gosławska musiała wcielić się aż w trzy postacie i zrobiła to perfekcyjnie. - Osoby z zewnątrz to jest zawsze taki powiew świeżego powietrza – przyznał dyrektor elbląskiego teatru. - Renia jest bardzo utalentowaną, wspaniałą aktorka i cieszymy się, że udało nam się ją pozyskać w takiej dość stresującej sytuacji.
Jak zapewnia dyrektor „Piękna Lucynda” to spektakl dla każdego.
To jest sztuka, która ma bardzo ważną warstwę literacką, muzyczną i tekstową. Wielość form w tym przedstawieniu sprawia, że jest on dla ludzi, którzy uwielbiają dobrą muzykę i wokale, bo aktorzy i aktorki wykonali świetnie to zadanie, i dla tych, którzy lubią efekty wizualne, bo przy tym spektaklu działa cała nasza maszyneria. Obrotówka, zapadnie. Wszystko to, co mamy jest żywe na scenie. Mamy tu np. ponad 100 zmian świateł na scenie. To pokazuje różnorodność tego przedstawienia, stąd adresaci mogą być bardzo różni
– zaznaczył Paweł Kleszcz.
Kto chciałby w miłej atmosferze spędzić Sylwestra już może zaplanować go sobie w elbląskim teatrze wraz ze spektaklem „Piękna Lucynda”.