Wejść tam z miotaczem płomieni - następnie posypać ten szajs cyklonem B, a gdyby te pie...ne wróbelki tam przyleciały mimo wszystko - to ogłuszyć je potrójną wiązką petard hukowych z sylwestrowych zapasów - i po temacie! A ćwoka wrzucić w sterylny kaftan z długimi rękawami i zameldować "na Sajgonie" przy Łęczyckiej lub na bangladeszu przy Wiślickiej - ewentualnie w leżących drapaczach chmur przy Skrzydlatej !
najlepiej jest zlozyc skarge do spoldzielni opisujac to wszystko. Do tego dobrze by bylo dolaczyc podpisy sasiadow, i koniecznie na koncu dopisac - ze jezeli nie zostana w tym kierunku podjete odpowiednie dzialania bedziecie zmuszeni podjac kroki prawne. Wpolnota moze takiego nawet eksmitowac , spoldzielnia dziala jednak troche inaczej - kolejna skarge wysyla na policje. Tak bynajmniej dziala to u mnie gdy zamieszka nade mna jakis element spoleczny... Proponuje poczytac kodeks cywilny oraz prawo spoldzielcze bo takie rzeczy zawsze warto wiedziec :)
No cóż na zawadzie mieszka wielu małorolnych i ich z pewnych przyzwycajeń nie wyleczysz.Ja z tej dziadowskiej dzielnicy wyprowadziłem się 9 lat temu-gdy w moim pionie przybywało NEB-ów na potęgę.
Ludzie, a najgorsze, że na niższych budynkach (w starym budownictwie)po dachach zapierniczają szczury w poszukiwaniu łatwego pożywienia, bo dobrodusznym, starszym paniom przychodzi fantazja karmić te "biedne ptaszki". Moja mama widziała, jak po dachówkach zaiwaniał taki i wcinał pszenicę, którą wcześniej wysypała sąsiadka. I nie można takiej wytłumaczyć, że to ściąga te cholerne gryzonie oraz, że ptaszydło samo sobie poradzi szukając żarcia!
A jeśli chodzi o opisywany przypadek, to nie gołębie winne tylko aspołeczna jednostka, którą powinno się wysiedlić na klepisko albo do lasu, gdzie jednostka żyłaby sobie w symbiozie z fauną. Odbiegając nieco od tematu - kiedyś widziałem, jak dwa gołębie ze sobą walczyły. W życiu nie widziałem takiego dymu u zwierząt. A gołąb to symbol pokoju :)
do: elblążak 9, widzę ze z traumy mieszkania na naszym osiedlu jeszcze nie wyszedłeś. Bidulek! Nawet zapomniałeś, że nazwy własne pisze się z dużej litery. A to wstyd! To kto tu jest dziadowski?
Wiosna idzie i znów będzie smród, pełno kup na podwórku, na samochodzie, na ubraniach wywieszonych do suszenia. Cholerny golebnik na ul. Konopnickiej, niedaleko przystanku siódemki... 6 rano i gruchanie, szlag mnie trafia. Siadaja na parapetach, na liniach wysokiego napiecia prowadzacych do domu, trzeba uwazac aby nie pobrudzily, nie po to mieszkam na wlasnej posesji aby zwierzeta kogos z innej posesji sraly u mnie na wszystko doslownie. Moze powinieniem wyprowadzac na posesje tego hodowcy golebi swoje psy aby zasraly mu wszytko? Podrzucac rachunki za mycie auta? Za zniszczone ubrania? Za halas o 6 rano? Zaobsrane parapety itd. Ale nie, bo hodowca tam pewnie nie mieszka.... szlag mnie trafia. Jest to uciazliwe, narusza prawo do nienaruszalnosci dzialki. Nikomu nie zabraniam hodowli ale takowa powinna byc zabroniona w miescie. Zrobcie cos z tym prosze!
ten czyścioszek ma mózg wielkości "srakolota"...
Wejść tam z miotaczem płomieni - następnie posypać ten szajs cyklonem B, a gdyby te pie...ne wróbelki tam przyleciały mimo wszystko - to ogłuszyć je potrójną wiązką petard hukowych z sylwestrowych zapasów - i po temacie! A ćwoka wrzucić w sterylny kaftan z długimi rękawami i zameldować "na Sajgonie" przy Łęczyckiej lub na bangladeszu przy Wiślickiej - ewentualnie w leżących drapaczach chmur przy Skrzydlatej !
najlepiej jest zlozyc skarge do spoldzielni opisujac to wszystko. Do tego dobrze by bylo dolaczyc podpisy sasiadow, i koniecznie na koncu dopisac - ze jezeli nie zostana w tym kierunku podjete odpowiednie dzialania bedziecie zmuszeni podjac kroki prawne. Wpolnota moze takiego nawet eksmitowac , spoldzielnia dziala jednak troche inaczej - kolejna skarge wysyla na policje. Tak bynajmniej dziala to u mnie gdy zamieszka nade mna jakis element spoleczny... Proponuje poczytac kodeks cywilny oraz prawo spoldzielcze bo takie rzeczy zawsze warto wiedziec :)
No cóż na zawadzie mieszka wielu małorolnych i ich z pewnych przyzwycajeń nie wyleczysz.Ja z tej dziadowskiej dzielnicy wyprowadziłem się 9 lat temu-gdy w moim pionie przybywało NEB-ów na potęgę.
Ludzie, a najgorsze, że na niższych budynkach (w starym budownictwie)po dachach zapierniczają szczury w poszukiwaniu łatwego pożywienia, bo dobrodusznym, starszym paniom przychodzi fantazja karmić te "biedne ptaszki". Moja mama widziała, jak po dachówkach zaiwaniał taki i wcinał pszenicę, którą wcześniej wysypała sąsiadka. I nie można takiej wytłumaczyć, że to ściąga te cholerne gryzonie oraz, że ptaszydło samo sobie poradzi szukając żarcia! A jeśli chodzi o opisywany przypadek, to nie gołębie winne tylko aspołeczna jednostka, którą powinno się wysiedlić na klepisko albo do lasu, gdzie jednostka żyłaby sobie w symbiozie z fauną. Odbiegając nieco od tematu - kiedyś widziałem, jak dwa gołębie ze sobą walczyły. W życiu nie widziałem takiego dymu u zwierząt. A gołąb to symbol pokoju :)
do: elblążak 9, widzę ze z traumy mieszkania na naszym osiedlu jeszcze nie wyszedłeś. Bidulek! Nawet zapomniałeś, że nazwy własne pisze się z dużej litery. A to wstyd! To kto tu jest dziadowski?
Wiosna idzie i znów będzie smród, pełno kup na podwórku, na samochodzie, na ubraniach wywieszonych do suszenia. Cholerny golebnik na ul. Konopnickiej, niedaleko przystanku siódemki... 6 rano i gruchanie, szlag mnie trafia. Siadaja na parapetach, na liniach wysokiego napiecia prowadzacych do domu, trzeba uwazac aby nie pobrudzily, nie po to mieszkam na wlasnej posesji aby zwierzeta kogos z innej posesji sraly u mnie na wszystko doslownie. Moze powinieniem wyprowadzac na posesje tego hodowcy golebi swoje psy aby zasraly mu wszytko? Podrzucac rachunki za mycie auta? Za zniszczone ubrania? Za halas o 6 rano? Zaobsrane parapety itd. Ale nie, bo hodowca tam pewnie nie mieszka.... szlag mnie trafia. Jest to uciazliwe, narusza prawo do nienaruszalnosci dzialki. Nikomu nie zabraniam hodowli ale takowa powinna byc zabroniona w miescie. Zrobcie cos z tym prosze!