Michał S. obrzucił elbląską komendę policji „koktajlami Mołotowa”. 30-latek za próbę podpalenia budynku i sprowadzenia zagrożenia na znajdujące się w nim osoby został skazany na 1 rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna wcześniej był już karany za podobne przestępstwo.
Przed Sądem Rejonowym w Elblągu zapadł dziś (20 listopada) wyrok w sprawie Michała S. Za usiłowanie wywołania pożaru, czyli spowodowania zdarzenia, które mogło zagrażać mieniu w wielkich rozmiarach oraz życiu i zdrowiu funkcjonariuszy policji oraz osób przebywających w izbie zatrzymań, wymierzono mu karę 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Natomiast za prowadzenie samochodu pod wpływem kokainy — mężczyzna przyjechał odurzony na miejsce przestępstwa — wymierzono mu 6 miesięcy pozbawienia wolności, 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, obowiązek wpłaty 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także przepadek na rzecz Skarbu Państwa 800 zł, czyli wartości audi A4, którym się poruszał.
30-latek został więc uznany za winnego obu zarzucanych mu czynów i skazany na łączną karę 2 lat pozbawienia wolności.
W ocenie sądu nie budzi wątpliwości, że oskarżony popełnił te dwa przestępstwa. Przyznał się do tych czynów, że chciał dokonać zniszczenia komendy i że jego celem było jej spalenie. Sąd dał wiarę tym wyjaśnieniom, ponieważ były spójne z przedstawionymi dowodami. Sąd uznał, że jest on winny usiłowania. Do dokonania czynu nie doszło, ponieważ po pierwsze ogień został wcześnie zauważony i podjęto niezwłoczne działania gaśnicze, a po drugie rzucone butelki z łatwopalną cieczą nie dostały się do wnętrza pomieszczeń. Jak wskazał biegły, w związku z tym nie mogło dojść do pożaru. Oskarżony usiłował więc dokonać spalenia komendy, lecz do tego nie doszło
— uzasadniał wyrok sędzia Paweł Wewiórski.
— Przestępstwo zakończyło się na fazie usiłowania, nie dokonania, i za ten czyn, mając na uwadze karalność oskarżonego za podobne przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, sąd wymierzył mu karę 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Oskarżony był do tej pory raz karany na terenie Polski oraz kilkukrotnie poza granicami kraju, stąd przyjęto w kwalifikacji recydywę — dodał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 15 kwietnia tego roku. 30-latek trzykrotnie rzucił w siedzibę Komendy Miejskiej Policji w Elblągu butelką z podpaloną benzyną. Na szczęście nie udało mu się trafić „koktajlem Mołotowa” do wnętrza budynku, a jedynie w okno i elewację, powodując straty na ponad 4 tys. zł. Dzięki szybkiej reakcji płomień ugaszono, a mężczyznę zatrzymano.













