Grzegorz Nowaczyk i Jerzy Wilk – kandydaci na prezydenta miasta zapowiadają w swoim programie ścisłą współpracę Elbląga z Gdańskiem. Wydaje się, że to jest dobry kierunek. Mamy się czego uczyć od samorządowców z Gdańska. Choćby tego, jak prowadzić dobrą promocję turystyczną miasta.
Jak informuje serwis „Aktualności Turystyczne” – Gdańska Organizacja Turystyczna zachęca całą branżę do tworzenia i sprzedaży produktów turystycznych w Gdańsku. Stolica województwa pomorskiego staje się krajowym liderem w kreowaniu ofert dla turystów. Od trzech lat najlepsze propozycje dla wczasowiczów, wycieczkowiczów, urlopowiczów, powstają tam w systemie rywalizacji. Dzięki temu, turystyczny biznes się rozwija, a goście mają dodatkowe atrakcje.
Współzawodnictwo o miano najwybitniejszej oferty przeprowadzane jest przez Gdańską Organizację Turystyczną, w ramach ogólnopolskiego konkursu na „Gdański Produkt Turystyczny”. Nagroda główna wynosi 20 tysięcy złotych. Pieniądze te muszą jednak zostać przeznaczone przez zwycięzcę na realizację i promocję produktu. Zdobywca drugiego miejsca otrzymuje kwotę o połowę niższą i też musi ją przeznaczyć na wdrażanie swego pomysłu.
Efektem konkursu ogłaszanego przez GOT ma być wykreowanie nowego, oryginalnego produktu, dzięki któremu poszerzy się oferta turystyczna miasta. Organizatorzy liczą na duże zainteresowanie konkursem i powstanie takiej oferty, która będzie promować Gdańsk jako miasto, w którym warto spędzać wolne chwile, nie tylko podczas tradycyjnego zwiedzania, ale też w alternatywny sposób.
Zaczęło się w Referacie Turystyki gdańskiego magistratu
W pierwszej, rozstrzygniętej w 2009 roku, najwyżej oceniono propozycję firmy Joytrip: grę uliczną „Władcy Bursztynu”. Wicemistrzostwo przypadło firmie ATA za projekt „Śladami Napoleona”. W drugiej edycji zwyciężyła firma Teja Tur, która przedstawiła do konkursu grę uliczną „Śladami Solidarności”. Drugie miejsce zajęła firma Joytrip, która zaproponowała produkt pod nazwą „Mali odkrywcy wielkich Gdańszczan”. Inicjatywa godna naśladowania. A kto jest jej twórcą? W GOT mówią, że wszystko zaczęło się w Referacie Turystyki gdańskiego magistratu.
- Od wielu lat „chodził” mi po głowie pomysł na uaktywnienie branży turystycznej w tworzeniu ofert. Ciągle tych nowych propozycji było bowiem za mało - wspomina Andrzej Socik, kierownik Referatu Turystyki Urzędu Miejskiego w Gdańsku, członek Rady Gdańskiej Organizacji Turystycznej. - Podobne spostrzeżenia miał też Bogdan Donke, ówczesny prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej, teraz wiceprezes Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Planowaliśmy powołać w ramach GOT-u specjalny zespół do spraw produktów. Zorganizowaliśmy „burzę mózgów” w naszym referacie i wtedy zrodził się pomysł: ogłośmy konkurs... Do tej pory ta propozycja jest urzeczywistniana poprzez Gdańską Organizację Turystyczną. Co roku modyfikujemy regulamin, korzystając z doświadczeń uzyskiwanych podczas kolejnych edycji konkursu. Zrezygnowaliśmy na przykład z mnogości kategorii rywalizacji. Ich duża liczba wcale bowiem nie sprawiała, że napływało więcej prac konkursowych.
Z niczego, czyli z głowy
Gdy ludzie pytają, skąd ten pomysł, odpowiadam, tak jak znany artysta satyryk Jan Pietrzak: z niczego, czyli z głowy - mówi Andrzej Socik. - Podpowiedzią był jednak dla mnie konkurs, który na szczeblu krajowym ogłaszała już wcześniej Polska Organizacja Turystyczna - na Certyfikat POT. Postanowiliśmy spróbować wyłaniać pomysły do zastosowania w Trójmieście, ale żeby koncentrowały się one na Gdańsku. Tak też było podczas pierwszej edycji konkursu. Zwyciężyła wówczas gra uliczna „Władcy Bursztynu”, zaczynająca się w Gdyni, ale z najważniejszym jej fragmentem i finałem na ulicach Gdańska.
Najnowsza zmiana w regulaminie to umożliwienie udziału konsorcjów firm w konkursie, nie tylko samych organizatorów turystyki. Warunek: w takim konsorcjum musi być firma mająca uprawnienia organizatora usług turystycznych, by wszystko przebiegało zgodnie z obowiązującym prawem.