Piątek, 3.05.2024, Imieniny: Maria, Nina, Aleksander
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii TEATR

"Moralność pani Dulskiej" rozpoczęła kolejny sezon elbląskiego teatru

07.10.2012, 15:00:53 Rozmiar tekstu: A A A
Zdjęcie z próby - Lesław Ostaszkiewicz, debiutująca Natalia Jakubowska i Irena Adamiak (fot. Majka Brejdak)

Sezon teatralny Anno Domini 2012/2013 oficjalnie został rozpoczęty. Najpierw (22 września), Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu zaprosił widzów na Małą Scenę i premierę „Jednorękiego ze Spokane”,  a w sobotni wieczór, 6 października, spektakularnie otworzył podwoje Dużej Sceny, znakomitą premierą sztuki Gabrieli Zapolskiej „Moralność Pani Dulskiej” w reżyserii Mirosława Siedlera.

Dlaczego Dulska?


„Moralność Pani Dulskiej”  miała w Polsce około 200 premier. Wielu reżyserów, na przestrzeni stu sześciu lat od powstania utworu, wielokrotnie decydowało się na przedstawienie swojej wersji perypetii tej kołtuńskiej rodziny. Zapytany o powody wyboru tego repertuaru przez elbląski teatr,  dyrektor i jednocześnie reżyser spektaklu, Mirosław Siedler, odpowiedział przewrotnie „A dlaczego nie?”, po czym już zupełnie serio i rzeczowo wyjaśnił powody sięgnięcia po tę pozycję.

- To doskonała klasyka polska - stwierdził. - Obecnie nie cenimy tego, co jest dobre u nas, szukamy tekstów angielskich, amerykańskich, a niewielu zapewne wie, że ten utwór, który powstał w 1906 roku, bezpośrednio po premierze miał lawinę premier w wielu teatrach. We Lwowie, w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Lublinie, Kijowie. Już w rok po premierze „Moralność Pani Dulskiej” została przetłumaczona na język rosyjski i grana była niemal w całej Rosji. Gabriela Zapolska zauważywszy sukces, jaki odniosła sztuka, założyła swój własny teatr i z tym spektaklem objechała całą Galicję. W ówczesnym Stanisławowie zaczęła nawet funkcjonować funkcja „konika”, rozprowadzającego w drugim obiegu bilety na tę sztukę. O sukcesie „Moralności Pani Dulskiej”  świadczy też fakt, że sztuka została przetłumaczona na wiele języków świata, m.in. bułgarski, chorwacki, rumuński, węgierski, niemiecki, czeski. Po II Wojnie Światowej była przetłumaczona i wystawiana we Włoszech, Argentynie, Chinach.

Chińska odsłona „Moralności Pani Dulskiej”, choć trudna do zrozumienia, zapewne przyciągnęłaby do teatru ciekawych takiej interpretacji naszej literatury. - To dobry pomysł – stwierdza Mirosław Siedler. – Myślę o tym, żeby zrobić wersję polsko – chińską tego spektaklu.

Jaka jest elbląska „Moralność”?

- Wprowadzam parę scenek, które nie funkcjonują u Zapolskiej – wyjaśnia Mirosław Siedler.- Interpretujemy relacje pomiędzy Zbyszkiem a Hanką. Zazwyczaj jest ona spłycona. Była sobie służąca, która została wykorzystana przez młodego panicza, który najpierw buńczucznie się przyznał i postanowił z nią wziąć ślub, potem się wycofał, a jej dano pieniądze i koniec. W naszej wersji wprowadzamy wątek miłosny. Oni się naprawdę w sobie zakochali i to było szczere ze strony Zbyszka, tylko był niedojrzały, sytuacja go przerosła i nie potrafił w niej się znaleźć. Uzasadnienie tej interpretacji znajdujemy w tekście Zapolskiej, gdy Zbyszko pyta Juliasiewiczowej „ Ale nic się jej (Hance) nie stanie?” Świadczy to, że jeszcze się o nią martwi. Chcemy pokazać, że dziecko pojawiło się nie z brutalnego pociągu fizycznego, ale jednak było owocem miłości. Staramy się też pokazać, że Dulska to nie jedynie wrzeszcząca hetera, potwór, terrorysta, ale również ma dobre strony. Ona to wszystko robi z miłości do dzieci. Ona uważa, że tak jest dobrze, w jej mniemaniu. A to, że świat odbiera to inaczej… Ona mówi „ja muszę martwić się o swoich, ja muszę ich bronić przed publiką”. Ona broni własną piersią całej swojej rodziny.

Dulska o sobie

Zanim usłyszymy wrzeszczącą na Felicjana, dzieci i służbę Dulską, mówiącą w języku zrozumiałym dla nielicznych europejczyków, warto odkryć na nowo bohaterów utworu Zapolskiej w wersji nie wymagającej translatora. Kto lepiej może przybliżyć postać głównej bohaterki, jak nie odtwórczyni roli, Irena Adamiak.

- Pani Dulska, to bardzo dobra kobieta, która dba o męża, o dzieci, o dom. Dobra gospodyni, oszczędna, gospodarna, dbająca o zdrowie swoich najbliższych, dbająca o zasobność domu, portfela. Ale jaka będzie dla widzów, to oni sami ocenią – mówi o kreowanej przez siebie postaci  Irena Adamiak. – Ja myślę, że ona  jest uniwersum. Obecnie nie tylko kobiety, ale wielu mężczyzn posiada jej ponadczasowe cechy. To nie chodzi tylko o skąpstwo, o traktowanie rodziny jako pewnego rodzaju biznesu, gdzie wszystko mierzy się w kategoriach pieniędzy, gdzie w domu jest terror psychiczny, a na zewnątrz wynosi się blichtr, pompę i przepych. Pięknie o tym mówi Mela, która stwierdza, że w tym domu o nią dbają, leczą, edukują, a ona czuje się jakby ktoś ją dusił.
 
Jak, wbrew pozorom, trudno wcielić się w tak prostą osobowość, jaką wydaje się pani Dulska przekonała się Irena Adamiak usiłując pokazać, że kreowana przez nią postać nie jest jednowymiarowa.

- To ogromne wyzwanie, z którym się zmagam – mówi odtwórczyni głównej roli. - Czuję na sobie wielką odpowiedzialność i presję. Chciałabym tę rolę zrobić jak najlepiej, ale gdy spotykam się z głosami świadczącymi, że osoby z zewnątrz wierzą, że podołam, włącza się obawa, czy nie zawiodę. A to jest zawsze ryzyko. My, aktorzy, nie mamy patentu na to, żeby zawsze wygrywać. Nie chciałabym nikogo zawieść, ani reżysera, ani kolegów, ani widzów. Poza tym to jest trudna rola, choć wydaje się, że to jest samograj, ale jest to też rola, z którą się zmierzyć trzeba z dużym wysiłkiem.

Premiera z przytupem

W pięknej scenografii, oddającej klimat mieszczańskiego mieszkania z początku XX wieku,  choć może zbyt czystego, jak na zamieszkującą w nim właścicielkę, rozegrała się fabuła tej znakomitej tragifarsy. Wyraziste postaci opowieści, brawurowo zagrane przez elbląskich aktorów, wzbudzały silne emocje po drugiej stronie sceny. Widzowie spontanicznie reagowali gromkim śmiechem na złote sentencje spływające m.in. z ust Dulskiej („Zabijać się!... I dla kogo? Dla mężczyzny. A żaden mężczyzna, moja pani, nie jest wart, aby przez niego iść na potępienie wieczne”), Tadrachowej („ Taki już ten świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj, czasy, czasy nastały! Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej”) czy Meli („Ja za mąż nie pójdę, bo ja nie mam zdrowia, a mamcia mówi, że do zamążpójścia to trzeba mieć końskie zdrowie”).

Trzeba przyznać, że obsada sztuki trafiona w punkt. Reżyser, Mirosław Siedler, dokonał idealnego dopasowania aktorów do granych przez nich postaci. Obok tytułowej bohaterki, którą żywiołowo zagrała Irena Adamiak, na wyróżnienie zasługują dwie postaci drugoplanowe, które samą obecnością na scenie skupiały na sobie uwagę. Hanka, w którą wcieliła się Anna Suchowiecka oraz Tadrachowa w znakomitej interpretacji Marii Makowskiej – Franceson.  Fenomenalnie zadebiutowała Natalia Jakubowska, której Mela była prawdziwie naiwnym, czystym dziewczątkiem,  mocno oderwanym od rzeczywistości.

Wyrazista Juliasiewiczowa (w tej roli Teresa Suchodolska) i energiczna Hesia (Marta Masłowska), a także rozdarty wewnętrznie Zbyszko (debiutujący Piotr Boratyński), to kolejne postaci, które wypełniły sobą przestrzeń spektaklu, nadając swą energią tempa akcji. Równowagę dla nich stanowiła spokojna, ułożona Lokatorka (Hanna Świętnicka – Grabowska) i niemy przez większość czasu Felicjan (Lesław Ostaszkiewicz).

Premiera, to ważne wydarzenie w życiu zawodowym każdego aktora. Zwłaszcza debiutantów. Towarzyszy mu skupienie i trema świadczące o niepewności co do werdyktu publiczności. Zarówno nasi debiutanci, jak i cała obsada przedstawienia mogą odetchnąć z ulgą i przyjąć nasze gratulacje. Energetyczny spektakl, o wartkiej akcji, który oparł się nawet złośliwości rzeczy martwych (pęknięta karafka i zalana „likierem” podłoga, utrudniająca aktorom utrzymanie się na nogach), to na pewno powód do zadowolenia.

Przykro tylko, że tak wiele z zaproszonych osób zapomniało powiadomić teatr o rezygnacji z udziału w tym artystycznym wydarzeniu, odbierając tym samym szansę teatromanom, którzy nie mogli nabyć biletów na premierowy spektakl.
 

Kamila Jabłonowska
Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 3

%100.0 %0.0


Galeria / Próba spektaklu Moralność pani Dulskiej ( zdjęć 52 )
Dodano: 2012-10-07 | fot. Majka Brejdak
0

Komentarze do artykułu (7)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +1
    ~ zombi
    Niedziela, 07.10

    Wypisz,wymaluj moralność UM

  2. 2
    +1
    ~ kinomanka
    Niedziela, 07.10

    Wielu zaproszonych nie przyszło, a czy zaproszono nauczycieli? Zawsze na trzecią próbę generalną zapraszano nauczycieli. Wszak to oni ze swoimi uczniami tworzą większą część elbląskiej widowni. Wiem, że ani ja nie dostałam, ani grono moich koleżanek - nauczycielek. Szkoda. Skąd teraz będziemy wiedziały, czy warto przyjść z uczniami?

  3. 3
    +14
    ~ ppp
    Poniedziałek, 08.10

    naprawdę polecam!

  4. 4
    --12
    ~ mich
    Poniedziałek, 08.10

    Panie Reżyserze Siedler. Ja bardzo proszę-naprawdę-krzyk nie jest jedynym środkiem wyrazu aktorskiego.Strasznie wszyscy krzyczycie na scenie- a pani Masłowska w każdym spektaklu krzyczy, czy nie uczono Jej innych sposobów wyrażania emocji?Jak widzę Panią Masłowską to wiem,że będzie krzyczeć. Aktor grający Zbyszka ma kiepską dykcję-prawie nic nie można zrozumieć,co mówi. I błagam-przestańcie krzyczeć.Bo to nie daje nic dla odbiorcy,popatrzcie,jak Anna POlony zagrała Dulską- jakie tam były środki wyrazu.A po waszym spektaklu-tylko huk w uszach ,zmęczenie materiału.panie reżyserze Siedler! Błągamy!!

  5. 5
    --10
    ~ lulo
    Poniedziałek, 08.10

    do -Kinomanka-nie warto

  6. 6
    --11
    ~ lulo
    Poniedziałek, 08.10

    Tak-krzyczą strasznie,bez powodu....

  7. 7
    +15
    ~ Pilot
    Wtorek, 09.10

    Szanowny przedmówco! Nie wszyscy krzyczą i nie zawsze. Pani Adamiak nie jest Anną Polony - to pewne. I dlatego inaczej zagrała tę rolę. Krzyk Dulskiej wpisany jest w rolę. Co i rusz pojawia się stwierdzenie: boję się bo będzie krzyczeć, nie rób tego bo będzie krzyk, nie lubię jak kto głośno krzyczy itp itd. Pani Marta miała piękne liryczne, dramatyczne role np w ,,Szklanej menażerii. A spektakl elbląski może się podobać lub nie. Ważne by nie pozostawił obojętnym, jak wobec wielu innych lekturowych przedstawień, które zostały odhaczone i przeszły bez echa. A na premierze na której byłem nikt nie kazał ani mnie ani innym wstać i bić brawo na stojąco.

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.0775229930878