- Jest to sztuka przede wszystkim o kobietach - tak o premierowym spektaklu „Aż do bólu” mówi jego reżyser Bartłomiej Wyszomirski. - Jest to bardzo głęboka wiwisekcja ludzkiej natury. Bez moralizatorstwa i pompatyczności. Już w tą sobotę, 31 stycznia o godz. 19 odbędzie się pierwsza tegoroczna premiera w Teatrze im. Aleksandra Sewruka w Elblągu.
Sztuka „Aż do bólu” Williama Mastrosimone'a funkcjonowała najpierw jako scenariusz filmowy. W domu na prowincji mieszkają trzy kobiety. Jak mówi reżyser, żyją życiem bez właściwości. Niby czekają, aż w ich życiu coś się zmieni, ale tak naprawdę nie łakną tych zmian, aż tak bardzo. Żyją byle jak i ta ich życiowa bylejakość zaczyna dominować w ich życiu. Jednak, kiedy wydaje się, że to będzie tak trwało w ich domu pojawia się intruz. Dochodzi do piekła. Jest to mężczyzna mający niecne zamiary, które szybko obracają się przeciwko niemu.
- Mamy próbę usiłowania gwałtu przez człowieka, o którym nie wiemy czy tak naprawdę ma już coś na swoim sumieniu – zdradza reżyser Bartłomiej Wyszomirski.. - Czy jest wielokrotnym gwałcicielem czy rasowym przestępcą? Czy może właśnie ten człowiek jest wykolejony i ma rozdwojenie jaźni? W każdym bądź razie jego pojawienie się dekomponuje życie trzech kobiet.
Monotonia życia tych kobiet przysłoniła ich prawdziwe natury. Ich prawdziwe „ja” zaczyna się ujawniać wraz z pojawieniem się mężczyzny. Okazuje się, że długie lata spędzone ze sobą spowodowały nagromadzenie ich uprzedzeń i animozji.
- Bohater, który przychodzi do nich i chce zrobić jednej z nich coś bardzo złego, bardzo szybko się przekonuje, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle – opowiada Wyszomirski.
Między sceną pierwszą, a sekwencją finałową ma miejsce intensywny rozwój postaci.
- Te trzy kobitki – nie chcę mówić kobiety – przeradzają się w istoty, z którymi lepiej nie zadzierać – mówi reżyser spektaklu. - No, ale pewien człowiek w to wlazł i to jest jego bieda. Można się tylko modlić, żeby to się jakoś skończyło.
Każdemu z nas taki, czy podobny ból może się przytrafić. Wszak nie żyjemy na bezludnej wyspie, tylko między ludźmi… Sztuka „Aż do bólu” amerykańskiego dramaturga Williama Mastrosimone podejmuje temat stary jak sam świat i historia ludzkości. Postawa człowieka wobec zjawiska zła oraz jego przewrotnej zaraźliwości. Jak ofiara przeistacza się w kata? Jak agresja i przemoc wyzwalają w ludziach zbrodnicze instynkty?
Usiłowanie gwałtu, poza samym kontaktem fizycznym wbrew czyjejś woli, ma jeszcze aspekt przemocy i presji psychicznej. Uśmiechaj się i bądź miła – żąda gwałciciel, „dotykaj mnie tam czule i mów, że tego pragniesz”… Ekstremalna sytuacja, w której swą wrażliwość i swoisty test na człowieczeństwo, będą mogli sprawdzić wszyscy bohaterowie utworu.
Gdy się czyta tę sztukę, sprawia wrażenie sensacyjnej, lecz tak naprawdę jest to tylko pretekst. Gdyby ten tekst potraktować dosłownie, jako historyjkę sensacyjną to on staje się nie doz niesienia.
W role wcielą się Anna Iwasiuta, Leszek Andrzej Czerwiński, Anna Suchowiecka oraz gościnnie, Sawa Fałkowska.
- Ze spektaklem zmierzyli się młodzi aktorzy, pracujący w teatrze pierwszy rok Mają za sobą rolę m.in. w „Bajkach samograjkach” - mówi Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka. – Teraz postanowili sprawdzić się w poważniejszej sztuce. Ich role nie opierają się na rozdmuchanej scenografii, lecz na muzyce i tekstach.
Widzowie elbląskiego teatru dobrze znają już realizacje Bartłomieja Wyszomirskiego, takie jak: „Antygona w Nowym Jorku”, „Jordan” , „Celebracje”, Świętoszek” czy „Narkomanka”.
Premiera spektaklu „Aż do bólu” już w sobotę, 31 stycznia o godz. 19 w Teatrze im. A.Sewruka. Kolejne spektakle w niedzielę, 1 lutego o godz. 19 i w poniedziałek, 2 lutego także o godz. 19.