Czwartek, 29.05.2025, Imieniny: Magdalena, Teodozja, Maria
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii POLECANE

Moc rodziny, która zostaje w sercu

27.05.2025, 10:30:00 Rozmiar tekstu: A A A
Moc rodziny, która zostaje w sercu
fot. nadesłane

- Czasami dziecko przychodzi brudne, zaniedbane, przestraszone… A potem, po miesiącu w rodzinie zastępczej, widzę je w przedszkolu - czyste, zadbane, uśmiechnięte. I wiem, że to ma sens - mówi Justyna Rybak z Działu Wspierania Rodzin i Pieczy Zastępczej Elbląskiego Centrum Usług Społecznych. Od 20 lat zajmuje się rodzinami zastępczymi. Opowiada o emocjach, bezradności i o cichych bohaterach - rodzinach, które dają dzieciom szansę na normalność.

 

 

- Jak wygląda moment, kiedy zabieracie dziecko z domu?


- Wszystko zależy od sytuacji - czasem jest agresja, alkohol, krzyk. Wtedy nie ma czasu na rozmowy. Bierzesz dziecko i wychodzisz. Chronisz je. Czasem matka współpracuje - daje książeczkę zdrowia, ulubioną zabawkę, wózek. To dużo zmienia. Ale takich sytuacji nie ma zbyt wiele.

 

 

- Czy interwencje dotyczą tylko „patologicznych” domów?


- Nie. To mit. Są domy z przemocą i alkoholem, ale są też domy „na poziomie”. Tam przemoc często bywa emocjonalna, psychiczna. A my jesteśmy od tego, by patrzeć głębiej. Ale praca z takimi rodzinami jest trudniejsza - często nie chcą pomocy, nie zauważają problemów.

 

 

- Czy zdarza się, że matka woli zostać ze swoim partnerem niż zatrzymać przy sobie dziecko?


- Zdarza się. Nawet częściej, niż byśmy chcieli. Pamiętam sytuację, gdy kobieta żyła z partnerem, który nie był ojcem dzieci. Związek był toksyczny, mężczyzna wpędzał ją w uzależnienie, a mimo to nie chciała odejść. Mówiliśmy jej: „Dla dzieci - odejdź”. Ale ona wybrała jego. Dzieci trafiły do placówki opiekuńczo - wychowawczej.

 

 

- Jeśli rodzina biologiczna nie spełnia swojej roli, to najlepszym rozwiązaniem jest rodzina zastępcza. W Elblągu w takich rodzinach przebywa obecnie ponad 220 dzieci, potrzeb jest znacznie więcej. Jak wygląda ich codzienność?


- To praca non stop. Nie od ósmej do szesnastej. Masz dzieci - czasem piątkę, a nawet siódemkę. I to są dzieci z problemami - często niezdiagnozowane, z traumami, z chorobami. Rodzice zastępczy muszą je prowadzić na terapie, diagnozy, do szkoły, a do tego robić wszystko, co  robi się w zwyczajnym domu - sprzątać, prać, i oczywiście znaleźć czas na zabawę, na przytulenie dzieci. Często też kontakt z rodziną biologiczną dziecka bywa bardzo trudny. Ciągła presja. A rodziny zastępcze mimo wszystko trwają. To są nasi cisi bohaterowie dnia codziennego.

 


- Samotni i bezdzietni - czy mogą być rodziną zastępczą?


- Tak. W Elblągu mamy panią, która jest sama - nie jest w małżeństwie ani związku, nie ma własnych dzieci. Czuje się spełniona zawodowo, a teraz postanowiła zrobić coś więcej. Przeszła kurs, została rodzinnym pogotowiem i dziś ma pod opieką czworo dzieci. Jak sama mówi - to moment w życiu, kiedy chce się zrobić coś ważnego. I rzeczywiście robi to naprawdę bardzo dobrze.

 

 

- Czyli nie trzeba mieć własnych dzieci, żeby zostać rodziną zastępczą?


- Nie liczy się to, czy masz dzieci - liczy się, czy możesz być dobrym opiekunem. Umiejętności zdobywa się na szkoleniu. ECUS zatrudnia specjalistów: psychologów, pedagogów, którzy zawsze są gotowi pomóc, doradzić. Nie zostajesz z problemem sam.  Jeśli jednak ktoś ma biologiczne dzieci w domu, ważne jest, by były one najstarsze - to pomaga zachować równowagę i uniknąć rywalizacji.

 

 

- Jak - z Państwa doświadczenia - rodziny zastępcze są postrzegane  przez innych?
- Niestety, często są krytykowane. Ludzie mówią: „Nie pracuje”, „Kupiła dwa auta”, „Zarabia na dzieciach”. A ja pytam: jeśli ktoś robi coś dobrze, wkłada w to serce i  otrzymuje za to wynagrodzenie - czy to coś złego? Rodzina zastępcza zawodowa pracuje 24 godziny 7 dni w tygodniu. To nie jest leżenie z kawą - to góry prania, jeżdżenie do szkół, przedszkoli, lekarzy, terapeutów, spotkania z biologicznymi rodzicami, zespoły i widzenia. A teraz proszę sobie wyobrazić to wszystko razy pięć a nawet siedem, bo tyle dzieci mają nasze zawodowe rodziny zastępcze. To naprawdę jest praca.

 

 

- Jaki sposób pomagacie rodzinom zastępczym w tych codziennych wyzwaniach?

 


-   Rodziny zastępcze, jeśli wychowują czworo lub więcej dzieci, mogą korzystać z pomocy dodatkowych osób - ich wynagrodzenie pokrywa Elbląskie Centrum Usług Społecznych. Takim pomocnikiem może być ktoś z rodziny, znajomy lub inna bliska osoba, która wspiera rodziców w codziennej opiece, odprowadzaniu dzieci do szkoły, wizytach lekarskich czy w załatwianiu spraw urzędowych. Przy większych rodzinach możliwe jest pomoc nawet dwóch lub trzech takich osób.


Nasze wsparcie jest bardzo realne i szerokie - zarówno finansowe, jak i organizacyjne. Rodziny zastępcze otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę, mają prawo do 30 dni urlopu rocznie. Mogą korzystać z dofinansowania do utrzymania mieszkania, remontów i wypoczynku dzieci.


Dodatkowo, przy przyjęciu nowego dziecka, rodziny otrzymują pomoc finansową na zakup najpotrzebniejszego wyposażenia. Wszystko po to, aby mogły skupić się na tym, co najważniejsze - na budowaniu bezpiecznego i kochającego domu dla dzieci.

 

 

- Zdarza się, że dziecko po raz drugi trafia do rodziny zastępczej, bo rodzina biologiczna ponownie nie udźwignęła swojej roli?

 


- Tak. I wtedy staramy się, żeby wróciło tam, gdzie już było. Do tej samej „cioci”.  To ważne  - dla dziecka to nie jest kolejna przeprowadzka. To powrót do czegoś znanego. Do kogoś, kto już raz dał mu dom. Ale są też dobre przykłady. Są rodziny, które po odebraniu dzieci naprawdę zaczynają się starać. To wstrząs, który sprawia, że zaczynają chodzić na terapię, zmieniają swoje życie i chcą ponownie dać dzieciom bezpieczny, stabilny dom.

 

 

- Co się dzieje z dziećmi w rodzinach zastępczych, kiedy dorosną?

 


- Jeśli się uczą - mogą pozostać w rodzinie zastępczej nawet do 25. roku życia. Niektóre wracają jako dorośli - po rozmowę, radę, pomoc. To daje sens. Widzisz chłopca, którego znałaś jako przedszkolaka, a dziś stoi przed tobą dorosły facet, który sobie radzi. I wiesz, że było warto.

 

 

- Dlaczego więc tak trudno znaleźć rodziny zastępcze?

 


- Bo to nie jest łatwe. Ta praca jest bardzo wymagająca i trudna. Dziecku trzeba umożliwić kontakt z rodzicami biologicznymi, a to też jest duży stres i obciążenie. A do tego dochodzą emocje: ludzie się boją, że przywiążą się do dziecka, pokochają je, a potem będą musieli je oddać. Ale to nie znaczy, że ten czas nie miał sensu. Ten czas, który dasz dziecku - może być najważniejszym w jego życiu.

 

 

- Co powiedziałaby Pani osobie, która może chciałaby zostać taką rodziną, ale się waha?

 


- Powiedziałabym: nie musisz być bohaterem. Wystarczy, że jesteś obecny/obecna. Że dasz dziecku zwyczajny dom. My pomożemy. Jesteśmy od tego, by towarzyszyć. Ale decyzja należy do Ciebie. I może właśnie dziś  jest Twój moment. Masz tę moc. Moc rodziny!

 


Rozmowa z Justyną Rybak to zaproszenie do świata, w którym nie ma miejsca na obojętność. Jeśli myślisz o zostaniu rodziną zastępczą, przyjdź do Elbląskiego Centrum Usług Społecznych przy ul. Winna 9 lub skontaktuj się telefonicznie: 55 625 61 22. Odpowiemy na każde pytanie.

 

 


Przez najbliższe trzy lata ECUS będzie realizował program „Moc Rodziny”, którego celem jest promowanie i wsparcie rodzin zastępczych w Elblągu. W ramach projektu odbywać się będą szkolenia dla rodziców, wyjazdy edukacyjne, korepetycje, diagnozy oraz terapie dla dzieci i młodzieży, a także wsparcie dla usamodzielniających się wychowanków pieczy zastępczej. Projekt jest wart  3 miliony złotych i jest dofinansowany z Funduszy Europejskich. 

 

 

 


.......................... Artykuł płatny ..........................

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2025 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.38615083694458