Dzisiaj inauguracja Euro 2012. Jak zamierzamy przeżyć ten dzień i komu kibicujemy?

Dzisiaj wielki dzień. Po raz pierwszy Polska doczekała się organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Ten szczęśliwy dla nas fakt, ogłosił 5 lat temu Michael Platini, prezydent UEFA. Przez te 5 lat powstało w Polsce kilka nowych stadionów, wybudowano kilkaset kilometrów autostrad, powstały nowe inwestycje w związku z Euro 2012. O samych przygotowaniach do mistrzostw, biegłości powstawania euro-budowli, budowy polskich autostrad  i tego, czy zdadzą one „egzamin” w kolejnych latach, można by zapisać ryzy papieru, komentując go na równi złośliwie czy krytycznie. Ale dzisiaj odkładamy w niepamięć euro przygotowania i czekamy na to, czym zaskoczy nas Polska Reprezentacja Piłki Nożnej. Dzisiaj, Drodzy Czytelnicy, wszyscy powinniśmy być  Drużyną Narodową...

Elbląska Strefa Kibica już stoi. Przeprowadzane są w jej obrębie już tylko kosmetyczne poprawki a ona sama czeka na przybycie spragnionych wrażeń piłkarskich kibiców, całych rodzin, które, miejmy nadzieję, tłumnie przybędą na Plac Kazimierza Jagiellończyka. aby wspólnie przeżyć ten piłkarski wieczór. - Szkoda tylko, że pogoda dzisiaj  nie dopisała. - mówi 48-letni pan Kazimierz. -  To ważne wydarzenie, a jeszcze milej spędzilibyśmy ten czas, gdyby świeciło słońce. Aczkolwiek nie planuję odwiedzin strefy kibica dzisiaj. - wyjaśnia pan Kazimierz. - Wracam na mecz prosto z pracy i będę zmęczony. Dlatego obejrzę go w domu, przy telewizorze.

- Strefa kibica? Jest obowiązkowa w moim rozkładzie dnia dzisiaj. - mówi 31-letni Edgar Kmiecik zapytany o to, czy piłkarskie emocje będzie dzielił wspólnie z elblążanami na Placu Jagiellończyka. - A pogoda? Wystarczy kurtka z solidnym kapturem. - dodaje mężczyzna. - Boję sie tylko jednego. Chociaż wierzę w naszą drużynę, to boje się tego, że jeśli przegrają pierwszy mecz, to euforia zawodników na kolejne spotkania opadnie. - mówi pan Edgar. - To jakieś fatum, z którym nie możemy sobie poradzić. Już kiedyś dawało się zauważyć, że jak piłkarzom idzie dobrze, to są na fali. Jak źle – to wszystko bierze łeb.

- Bo proszę pani piłkarze, to nie siatkarze, że jak się im na meczu grunt pod nogami pali, to potrafią zebrać się w karby i zespołowo przyładować taką fuzję drużynie przeciwnej, że aż miło popatrzeć. - wyjaśnia sprawę pan Julian Bies. - Ach, gdzież te niegdysiejsze czasy złotej drużyny Waldka Wspaniałego ( Waldemar Wspaniały – polski trener siatkówki – przyp. red), na której podwalinach wyrosła cała kadra narodowa siatkarzy w ostatnim dziesięcioleciu. - mówi mężczyzna. Ale piłka nożna, to co innego niż siatkówka, mówię. - Inna, ale jakby taka sama. - mówi pan Julian. - Obie są grami zespołowymi, w obydwu zawodnicy muszą ze sobą współpracować i pewnie tak samo dużo potu wylać. Nie wspominając o tym, że psychika każdego sportowca, musi działać na najwyższym poziomie. Jest jak trybik, w dobrze naoliwionej maszynie. W polskiej reprezentacji piłki nożnej coś w tej maszynie szwankuje. - mówi mężczyzna. - Ale kibicuję chłopakom. - dodaje pan Julian. - Obstawiam, że wygramy 2:1.

- Niezbyt znam się na piłce nożnej, ale kobieca intuicja podpowiada mi, że w tym meczu padnie tylko jeden gol i wygra Grecja. - mówi 21 – letnia Kasia. - Dobrze, że mój chłopak tego nie słyszy. - usmiecha się dziewczyna. - On jest wielkim kibicem piłki noznej, ale ja uważam to całe Euro za mocno rozdmuchana sprawę, z której nic nie bedzie. I niech mi pani wierzy, większość moich koleżanek ma podobne zadanie. - dodaje dziewczyna.

I chyba tak naprawdę,  w związku z turniejem, który mamy szansę organizować po raz pierwszy, najwięcej emocji wzbudza on w płci „silnej”. - Hahaha, Euro i dzisiejszy mecz? - uśmiecha się zagadnięty o  turniej i dzisiejsze rozgrywki 28-letni Mateusz. - Koko, koko, euro spoko, proszę pani. Euro spoko...