"Miał krew na twarzy, na zmianę płakał i był agresywny". Tragedia w parku Kajki, przed sądem zeznają kolejni świadkowie

Przed elbląskim sądem toczy się proces Michała G. oskarżonego o nieumyślne zabójstwo swojej partnerki. Brutalnie pobita 33-latka, została znaleziona nieprzytomna w Parku Kajki we wrześniu ubiegłego roku, zmarła w szpitalu. Dzisiaj (28 listopada) zeznania złożyli kolejni świadkowie.

Druga rozprawa w procesie Michała G. odbyła się w środę, 28 listopada, w Sądzie Rejonowym w Elblągu. Tym razem sąd wysłuchał zeznań dwóch świadków, byłego męża zmarłej oraz mężczyzny, który feralnej nocy, z 16 na 17 września 2017 roku, znajdował się w okolicach parku Kajki.

Widziałem tam mężczyznę, który miał krew na twarzy. Podszedł do jednej z klatek przy ul. Fałata, próbował się dostać do któregoś z budynków, dzwonił domofonem, ale nikt mu nie otworzył. Zachowywał się na zamianę albo agresywnie, albo płakał. (...) Krzyczał "Dlaczego mi to zrobiłaś", a potem "Zabiję was". To trwało trzy, cztery minuty. Potem wrócił do parku

- zeznawał świadek, który jednak podkreślił, że nie pamięta twarzy tamtego mężczyzny.

Przed sądem po raz kolejny, mimo wezwania na świadków, nie stawili się ojciec i brat zmarłej. Na rozprawę, z przyczyn zawodowych, nie dotarł również biegły medycyny sądowej, który sporządził opinię w tej sprawie.

Na sali obecny był natomiast oskarżony, który został doprowadzony z aresztu tymczasowego. Mężczyzna przebywa w nim od października ubiegłego roku. Dziś jego obrońca złożył wniosek o uchylenie aresztu.

Wiemy, jakie jest górne zagrożenie, wiemy, ile mój klient już przesiedział i nawet z tego powodu wnoszę o wstrzymanie tymczasowego aresztu. (...) Nie widzę przeszkód procesowych, aby mój klient opuścił areszt tymczasowy. Nie ma już w czym przeszkodzić. Biegły przyjdzie, wypowie swoją opinię. Sąd albo uzna ją za prawdopodobną, albo powoła innego biegłego, ale w żadnym wypadku mój klient nie będzie miał wpływu na te czynności. Nie może być taka sytuacja, że areszt jest odzwierciedleniem kary

- przekonywał mecenas Stanisław Adamik, obrońca oskarżonego.

Sąd nie uwzględnił wniosku obrońcy i przedłużył Michałowi G. areszt tymczasowy do 11 marca 2019 roku. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 14 stycznia.

Przypomnijmy. Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 16 na 17 września 2017 roku w Parku Kajki. Tam między parą trzydziestolatków, wracających z imprezy, miało dojść do awantury, która zakończyła się pobiciem Moniki F. Gdy na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, kobieta była nieprzytomna. Przewieziono ją do szpitala, tam mimo wysiłków lekarzy, zmarła.

Proces Michała G. rozpoczął się pod koniec października. Mężczyźnie zarzuca się nieumyślne spowodowanie śmierci partnerki oraz nieudzielenie jej pomocy, gdy ta znajdowała się położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty jej życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za pierwszy czyn grozi mu kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Drugi z zarzutów zagrożony jest karą pozbawienia wolności do 3 lat.

- Michał G. został oskarżony o to, że uderzał pięściami po głowie Monikę F., kopał po ciele oraz szarpał i popychał w następstwie czego wymieniona wpadła do pobliskiego cieku wodnego, uderzając się o drewniane paliki, które go zabezpieczały, doszło również do jej podduszenia oraz podtopienia (...), w następstwie czego doznała obrażeń ciała w postaci rany tłuczonej okolicy czołowej głowy, podbiegnięć krwawych w tkance podskórnej okolicy czołowej i szczytu głowy bez uszkodzeń w obrębie kości czaszki i mózgu, utraty przytomności, wstrząśnienia mózgu, czym doprowadził nieumyślnie do śmierci Moniki F. w dniu 18 września 2017 r., tj. o popełnienie przestępstwa określonego w art. 155 kodeksu karnego - przypomina główny z zarzutów, który postawiono mężczyźnie sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.