Od sierpnia do zespołu Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu dołączył nowy zastępca dyrektora – Tomasz Hildebrandt, który łączy niemal 20-letnie doświadczenie w branży kulturalnej z miłością do teatru. W pracy stawia na rozwój instytucji i otwieranie jej na lokalną społeczność
Jakie doświadczenia zawodowe uważa Pan za najważniejsze w kontekście objęcia funkcji zastępcy dyrektora Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu?
Teatr to instytucja o bardzo złożonej strukturze, działająca w wielu obszarach. Praca na stanowisku kierowniczym wymaga więc szerokiego spektrum doświadczeń. Za najważniejsze uznaję kompetencje menedżerskie: zarządzanie podmiotem gospodarczym, jednostką finansów publicznych, zasobami ludzkimi i procesem produkcji wydarzeń. W moim przypadku to efekt niemal 20 lat pracy w branży kulturalnej. Do tego dochodzą umiejętności organizacyjne, kierunkowe wykształcenie i tzw. kompetencje miękkie, które są niezbędne w codziennym funkcjonowaniu instytucji kultury.
Jakie cele lub priorytety stawia sobie Pan w nowym miejscu?
Czeka mnie wiele wyzwań. Dotychczas nie pełniłem funkcji w teatrze instytucjonalnym, dlatego przede wszystkim chcę dobrze poznać jego specyfikę i sposób działania. Moje główne obszary odpowiedzialności to produkcja spektakli i zarządzanie obiektem. Teatr ma bogaty program artystyczny. |Zaplanowane są premiery, inwestycje i modernizacje, więc muszę jak najszybciej się wdrożyć, by skutecznie realizować powierzone zadania. To oznacza intensywną naukę, która, mam nadzieję, zaowocuje nowymi pomysłami. Liczę zarówno na własny rozwój zawodowy, jak i realny wpływ na rozwój instytucji.
Jak postrzega Pan rolę teatru publicznego w dzisiejszym świecie – zwłaszcza w kontekście lokalnej społeczności - i jakie wyzwania stoją przed teatrem?
Współczesne teatry coraz częściej przestają być „sterylnymi” instytucjami prezentującymi wyłącznie spektakle. Stają się otwartymi centrami kultury i aktywności, przestrzeniami dialogu i współtworzenia, angażującymi społeczności lokalne. Coraz większą rolę odgrywają działania edukacyjne i animacyjne. Widzowie przestają być biernymi odbiorcami, a stają się aktywnymi uczestnikami życia teatru. Te wyzwania dotyczą także Teatru im. Aleksandra Sewruka. Proces otwierania się na społeczność już się rozpoczął, podjęto wiele konkretnych działań, a kolejne – bardzo ambitne – są w planach. Kluczowe jest „odczarowanie” teatru, przełamanie mentalnych barier dostępu. Z korzyścią i dla mieszkańców, i dla instytucji.
Co najbardziej inspiruje Pana w codziennej pracy w teatrze – zarówno zawodowo, jak i osobiście?
W moim przypadku granica między sferą zawodową a osobistą w dużej mierze się zaciera. Teatr jest mi szczególnie bliski jako forma sztuki. Regularnie chodzę na spektakle, dlatego praca w teatrze daje mi poczucie spełnienia i pozwala łączyć obowiązki zawodowe z pasją. Inspirujące jest dla mnie uczestnictwo w procesie twórczym – wkład w powstawanie spektaklu, który finalnie wywołuje emocje i poruszenie wśród widzów. Ogromną satysfakcję daje świadomość, że współtworzę coś ważnego i potrzebnego.
Czego życzyłby sobie Pan – jako nowy zastępca dyrektora – na najbliższe miesiące pracy w naszym teatrze?
Życzyłbym sobie szybkiego wdrożenia i dobrego przyjęcia w zespole. Wymagających, ale ciekawych wyzwań. Mam nadzieję, że moje doświadczenie, umiejętności i zaangażowanie pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie teatru oraz na jego dalszy rozwój. A tak bardziej prywatnie – po prostu radości z pracy.
I jeszcze ostatnie, z przymrużeniem oka - gdyby było konieczne nagłe zastępstwo na scenie - w jakiej roli moglibyśmy pana zobaczyć? (tytuł niekoniecznie musi być w naszym repertuarze:)
Spokojnie mógłbym się wcielić w rolę Godota, bo czekanie zajęłoby całą wieczność, a ze mnie i tak nie dałoby się zrobić aktora.
Rozmawiała Kamila Tuszyńska