Wtorek, 30.04.2024, Imieniny: Piotr, Robert, Boguslaw
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Dom Dziecka - nie jest tak źle jak mówią

10.03.2009, 23:40:30 Rozmiar tekstu: A A A
Dom Dziecka - nie jest tak źle jak mówią
Fot. Archiwum OWdDiM

Wychowankowie Domu Dziecka to margines społeczny. Ludzie, z którymi lepiej się nie zadawać, bo kradną, nadużywają narkotyków...itp. Takie stereotypy funkcjonują w naszym społeczeństwie. Nic dziwnego, że przeciętnemu człowiekowi Dom Dziecka kojarzy się negatywnie, skoro o życiu jego wychowanków wie tyle, ile usłyszy z przekazów medialnych. A te przecież nierzadko donoszą o tym, co negatywne i kontrowersyjne. Dotyczy to zwłaszcza tabloidów, które bazują na sensacji. Jak zatwm wygląda zwykły dzień w Domu Dziecka? Na ten temat redakcja info.elblag.pl rozmawiała z Barbarą Nalińską, dyrektor Ośrodka Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży w Elblągu.

Ilu wychowanków obecnie przebywa w domu dziecka?


Do Domu Dziecka możemy przyjąć maksymalnie 108 osób. W Pogotowiu Opiekuńczym,  które również jest w strukturach Zespołu Placówek jest 30 miejsc. Faktycznie, na dzień dzisiejszy w domu dziecka przebywa 95 podopiecznych. Natomiast formalnie skierowanych do pogotowia opiekuńczego jest 35 dzieci, z czego kilkoro przebywa na długotrwałych ucieczkach a trójka dzieci przebywa w ośrodkach terapeutycznych. Faktycznie w pogotowiu opiekuńczym fizycznie przebywa aktualnie 25 dzieci.

Więc nie ma przepełnienia?

Owszem, przepełnienia nie ma, aczkolwiek trzeba mieć świadomość, że do pogotowia opiekuńczego w każdej chwili może trafić dziecko z ucieczśi, które musi mieć łóżko. Dziecko może zostać przywiezione przez policję, może przyjść samo, może zostać odnalezione przez pracowników placówki. Należy wiedzieć, że pracownicy placówek również podejmują działania majce na celu odnalezienie dzieci przebywających na ucieczkach. Musi zatem być rezerwa, aby w każdej przyjąć dziecko do placówki.

Kiedy do placówek wychowawczych trafia najwięcej dzieci?

To jest zjawisko falowe. Są okresy, kiedy przybywa do nas szczególnie dużo dzieci. Zdziwi się Pani, kiedy powiem, że jest to miesiąc grudzień. To jest ten miesiąc kiedy są mikołajki, Święta Bożego Narodzenia, kiedy jest ten okres wzajemnej życzliwości, miłości i krainy szczęśliwości. Wbrew temu wszystkiemu i w domu dziecka i w pogotowiu opiekuńczym następuje najwięcej przyjęć. To jest jeden z okresów. Drugi okres to jest czas, kiedy następuje okres letni. Zbiega się to z okresem majówek, kiedy rodzice mają możliwość spożywania alkoholu na świeżym powietrzu, w ogródkach, na działkach i innych miejscach. Właśnie w tych dwóch okresach przybywa do nas najwięcej dzieci.

Jaka jest średnia wieku wychowanków w obu placówkach?

W pogotowiu opiekuńczym przebywają wychowankowie od 11. roku życia do, maksymalnie 25. roku życia. Aczkolwiek przepisy jasno określają, że powinni być tam tylko przez krótki czas do uregulowania sytuacji prawnej i kryzysowej w rodzinie. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Dzieci nie mają żadnych szans powrotu do domu rodzinnego. I dlatego wła�nie przebywają w pogotowiu bardzo długo. Natomiast w domu dziecka dzieci są już nawet od momentu urodzenia do 25. roku życia. Mamy dzieci w każdym przedziale wiekowym. Najstarsi nasi wychowankowie w tej chwili to osiemnastolatkowie. Dysponujemy również dwoma mieszkaniami  chronionymi i tam już przebywa młodzież starsza. Jest to młodzież studiująca. Tu w placówce najwięcej jest dzieci w przedziale wiekowym od 10 do 12 lat, czyli tych dzieci, które nie mają szans na adopcję. A jednocześnie ich sytuacja rodzinna jest tak trudna, tak skomplikowana, że nie mają też szans powrotu do domu.

Jest u nas także grupa niemowląt, a w  niej 14 miejsc. W grupie przedszkolnej jest 12 miejsc, za w grupie usamodzielnienia jest 7 miejsc. To jest starsza młodzież, która szczególnie wyróżnia się wzorową postawą. Jest to grupa, która częściowo funkcjonuje samodzielnie. Mamy jeszcze 5 grup szkolnych. Dwie dla dziewcząt, trzy dla chłopców. Po 15 miejsc w każdej. W tej grupie przebywają dzieci od 7 maksymalnie do 25 roku życia. Pod warunkiem, że się uczą i postępują zgodnie z regulaminem.

Ilu wychowanków domu dziecka studiuje?

Mamy pięciu uczniów szkół średnich, z tego dwie osoby są pełnoletnie. Natomiast w tej chwili nie ma osób studiujących. W ubiegłym roku mieliśmy studiującą wychowankę. We wrześniu obroniła pracę magisterską na kierunku pedagogiki. Usamodzielniła się i rozpoczęła samodzielne, dorosłe życie. Posiada formalne kwalifikacje do pełnienia funkcji np. wychowawcy, więc gdyby tylko chciała mogłaby być wychowawcą w naszej placówce. Każdy nasz wychowanek, który chce się uczyć, ma taką możliwość.

Jaki stosunek do nauki mają wychowankowie, którzy trafiają do placówki?

Bywa tak, że nasi pełnoletni wychowankowie są jeszcze w trakcie nauki w szkole gimnazjalnej. To nie jest tak jak w tej „zdrowej” części nastolatków, którzy kontynuują naukę zgodnie ze swoim wiekiem rozwojowym. Często zaniedbania środowiskowe w rodzinie są tak znaczne, że gdy dzieci do nas trafiają mają już cztery lata opóźnienia w nauce. To ciągle pozostaje w życiorysie naszych wychowanków i w pewnym sensie naznacza ich wśród rówieśników i kolegów z klasy. Na przykład niektórzy nasi 18-letni wychowankowie są jeszcze w pierwszej klasie gimnazjum. Taka sytuacja wymaga od nas udzielenia im pomocy w nadrabianiu zaległości, dopiero później możemy pracować nad tym, aby uczyli się oni w miarę systematycznie. To jest ciężka praca, zmienić myślenie i nastawienie czternastolatka, który przez trzy lub cztery lata nie chodził do szkoły. Praca wychowawcza nad przewartościowaniem sposobu myślenia wychowanka jest niezwykle trudna. Zazwyczaj wychowanek jest już tak negatywnie nastawiony do szkoły, tak bardzo utrwalona jest negacja szkoły, że wymaga to ogromnej pracy wychowawców, aby myślenie dziecka ukierunkować na właściwe dla wieku szkolnego, chętne do zdobywania wiedzy i umiejętności niezbędnych przecież w przyszłym dorosłym życiu. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że chodzenie do szkoły to jest siedzenie w ławce, respektowanie zasad i norm, to jest praca własna w domu. Wiąże się to z obowiązkami, których od naszych wychowanków wcześniej nikt nie wymagał.

Czy wychowankowie respektują zasady zawarte w regulaminie placówki?

Wychowankowie, którzy przebywają w naszym ośrodku oprócz obowiązku szkolnego muszą przestrzegać regulaminu naszej placówki. Dla wielu mycie się, sprzątanie po sobie, a do tego obowiązki szkolne to przewrócenie świata do góry nogami. Bo tu wychowawca czegoś od nich się domaga. W domu niczego od nich nie wymagano. W domu nie nauczono ich, że trzeba spać w posłanym łóżku, że pościel ma być czysta, a rano łóżko należy złożyć. Nie wymagano od nich, aby ubrania w szafce były poskładane, że naczynia po posiłku należy po sobie zmyć, że przed posiłkiem należy umyć ręce. Nie znają takich słów jak dziękuję, proszę, przepraszam. Nikt tym dzieciom nie pokazał, że tak można. W związku z tym bardzo często jest tak, że to jest praca od podstaw. Dzieci nawet nie potrafią ze sobą rozmawiać. Zwracanie uwagi dziecku, który wywodzi się z domu, gdzie rodzice porozumiewali się ze sobą tylko za pomocą wulgaryzmów, podniesionym tonem, poprzez krzyk jest bardzo trudne. Takie dziecko po prostu nie reaguje na nas. I to nie jest kwestia jego niechęci. Ono po prostu nie spotykało się z takimi sytuacjami. Owszem, umie zareagować na uwagę, ale tylko taką która jest wypowiedziana w sposób wulgarny i głośny, bo tak komunikowali się z nim rodzice. Natomiast ciszy, spokoju, normalnej i rzeczowej rozmowy nie poznał. Dopiero tutaj w naszym Domu takie dzieci doświadczaj zdrowych i prawidłowych relacji interpersonalnych. Uczą się tego co dla nich dobre i jak tym dobrem dzielić się z innymi. Warto bowiem zaznaczyć, że wród wychowanków jest wiele wspaniałych osobowości. Dzieci potrafią wyjątkowo podziękować za okazane serce i pomoc. Wielu rozumie jak ważna jest nauka w ich życiu i z ogromnym zaangażowaniem zdobywają wiedzę i umiejętności. Nasze dzieci potrafią zaskoczyć wieloma pozytywnymi umiejętnościami, o których inni rówienicy nie mają nawet najprostszych wyobrażeń.  

Jak wygląda zwykły dzień wychowanków domu dziecka?


Są dwa rodzaje takich dni. Dzień szkolny i dzień wolny od szkoły. One troszeczkę się od siebie różnią. Dzień szkolny jest identyczny jak w każdym innym, małym domu. Celowo używam określenia „każdym innym, małym domu” , bowiem nasz Dom niczym nie różni się od domu „przeciętnego Kowalskiego”. Jedyna różnica to taka, że nasz Dom jest duży zaś dom „Kowalskiego” proporcjonalnie mały. Aczkolwiek w naszym domu zdecydowanie większy nacisk kładzie się na naukę niż w domach naturalnych rodziców. Dzieci kilka minut po godzinie 6.00 są budzone, to jest tzw. czas na przygotowanie się do śniadania. O 7.00 jest śniadanie, a po śniadaniu dzieci się przygotowują do szkoły, ubierają, ścielą łóżka, mają czas na poranną toaletę. Starsi sami przygotowują sobie bułeczkę do szkoły, przygotowują picie do szkoły, młodszym dzieciom pomagają wychowawcy. O godzinie 7.30 wychowankowie wychodzą do szkoły. Wychowankowie realizujący obowiązki szkolne na poziomie gimnazjalnym, drogę do szkoły pokonują samodzielnie zaś wszystkie dzieci, które uczęszczają do szkoły podstawowej są odprowadzane przez wychowawców. Naszą szkołą podstawową jest szkoła 23. Jest to szkoła, która od lat współpracuje z placówką. I to głównie do niej na poziomie kształcenia podstawowego uczęszczają nasze dzieci. Świetnie się nam z tą szkołą współpracuje. Dyrekcja, nauczyciele znają nasze dzieci. Podchodzą do ich ze szczególną troską. Podobnie jak w gimnazjum. Naszym gimnazjum jest gimnazjum nr 5. I tutaj współpraca ze szkołą układa się bardzo dobrze.  O godzinie 13.30 nasi wychowawcy przyprowadzają dzieci po lekcjach do placówki. O 14.00 dzieci jedzą obiad. Obiad zazwyczaj trwa pół godziny. Od 14.30 do 16.00 mają chwilkę na odpoczynek. Mogą się wtedy zdrzemnąć, poczytać, posłuchać muzyki, starsze dzieci mogą wyjść do miasta coś załatwić, czy spotkać się z przyjaciółmi. Na takie wyjście dzieci proszą o zgodę wychowawcę, tak jak w domu dzieci muszą pytać się o zgodę rodziców. Wychowawcy muszą wiedzieć gdzie i z kim jest dziecko. Na wychowawcy cały czas ciąży odpowiedzialność, stąd konieczność pełnej wiedzy co, gdzie, kiedy, z kim i dlaczego. Taka wiedza jest niezbędna wychowawcy, do trwającej nieustannie ich troski o dziecko. Wychowawca stara się dbać o to, żeby dziecko nie spotykało się z nieciekawym towarzystwem, żeby nie wdało się w kłopoty.

O godzinie 16.00 jest podwieczorek. Od godziny 16.00 do 18.00 jest czas na odrabianie lekcji, naukę własną. Wszyscy tutaj mówimy, że to jest czas "święty". Dzieci poświęcają dwie godziny na naukę. To jest bardzo trudny czas, bo dla wychowawcy jest to czas bardzo wytężonej pracy. Jeżeli w grupie wychowawczej jest piętnaścioro dzieci to każde dziecko powinno być potraktowane indywidualnie. Niemniej jednak wychowawcy radzą sobie z tym. W praktyce często jest tak, że lekcje są jeszcze odrabiane po kolacji, bo akurat czwórka dzieci musi napisać wypracowanie i każdemu z nich wychowawca musi pomóc, poświęcić czas. Mnóstwo dzieci wymaga pomocy wychowawcy. Zadaniem wychowawcy jest wytłumaczyć, podpowiedzieć, odpytać. Odpowiedzialność wychowawcy jest bardzo duża, a przy tym posiadać on musi szczególne predyspozycje do wykonywania tego zawodu. W praktyce okazuje się, że nie wszyscy podejmujący wyzwanie pracy w placówce, są w stanie podołać wymaganiom tego szczególnego zawodu.

O 18.00 jest kolacja. Po kolacji znowu jest chwila odpoczynku. Wykonanie dyżurów porządkowych, tj. wyrzucenie śmieci, sprzątnięcie pokoi oraz pomieszczeń grupowych. Następnie wieczorna toaleta, a potem odpoczynek. O godzinie 21.30  opiekę nad wychowankami przejmują wychowawcy nocni. 

Natomiast dzień wolny od szkoły wygląda troszkę inaczej. W sobotę jest też czas poświęcony na naukę czy nadrabianie zaległości szkolnych. Śniadanie jest o 9.00 więc dzieci mogą dłużej pospać. Obiad i kolacja są pół godziny wcześniej niż w dniu szkolnym. W ten dzień dzieci mogą wspólnie upiec ciasto lub przygotować jakąś inną potrawę według własnego pomysłu. W każdej grupie szkolnej jest aneks kuchenny, w którym jest pełne wyposażenie po to, ażeby dzieci same zdobywały umiejętności  przyrządzania posiłków. W czasie, kiedy na przykład są ferie zimowe, śniadania i kolacje wychowankowie przygotowują sobie sami. Wychowankowie muszą się tego nauczyć, by kiedy przyjdzie czas posiadania  własnej rodziny, nie stanowiło to dla nich problemu. Staramy się ich do tego przygotować.

Jak wygląda kwestia adopcji? Czy jest ich dużo?

Kwestią adopcji zajmuje się ośrodek adopcyjny w Elblągu. Do tego ośrodka kierujemy dokumentację dzieci, które można adoptować. Do adopcji możemy skierować tylko to dziecko, które jest wolne prawnie, czyli albo nastąpiło pozbawienie władzy rodzicielskiej, bądź rodzice dobrowolnie zrzekli się owych prawa do dziecka. W przypadku braku przedstawiciela ustawowego w osobie rodzica Sąd ustala dla dziecka opiekuna prawnego i to na opiekunie spoczywają obowiązki reprezentowania dziecka, także w kwestiach adopcji. Często zdarza się tak, że opiekunami prawnymi naszych dzieci są wychowawcy. Wychowawcy s na tyle elastyczni i życzliwi - bo nie mają takiego obowiązku- że godzą się na bycie opiekunami prawnymi wychowanków. Mogą to być również osoby wyznaczone przez sąd, czy chociażby z ośrśodka opiekuńczego, osoby spokrewnione, które wyrażają taką gotowość i spełniają wymagane kryteria.

Czy wychowankowie dostają kieszonkowe?


Tak.

W jakiej wysokości?

Bardzo różnie. To zależy od naszych możliwości finansowych. Generalnie zgodnie z zapisem w Rozporządzeniu dzieci muszą dostać kieszonkowe i jest to kwota 0, 05% podstawy. W naszym przypadku jest to kwota 9 złotych. Tak jak w każdym domu, wykorzystujemy kieszonkowe jako narzędzie wychowawcze. Jeżeli jest uzasadnione kieszonkowe jest podwyższane.

Jaki jest koszt utrzymania jednego wychowanka?

Jest to kwota w wysokości 1934 złote, na którą składają się wszystkie koszty funkcjonowania placówki.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Oceń tekst:

Ocen: 2

%100.0 %0.0


Komentarze do artykułu (25)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ pawełek_16
    Niedziela, 16.08

    Wcale nie jest tak ze my kradniemy.. Ze nadurzywamy narkotyków.. Np. ja nie tykam zadnych narkotyków,alkocholu... I ten kto wymyslił to ze dzieci z domu dziecka kradna to naprawde ma cos z deklem... I sam jest złodziejem i narkomanem...

  2. 2
    +1
    ~ ***:)***
    Niedziela, 16.08

    ale ta derektorka kłamie ja nie dostałem/łam kieszonkowego juz przez kilka miesiecy a to za to ze nie chce wykonywac duzuru... bezses.. a tak apropo to my nie kradniemy...i nie bierzemy narkotyków

  3. 3
    +2
    ~ Wychowankowie
    Niedziela, 16.08

    ja nie wiem gdzie jest te 1934 złote.... chyba u kogos w kieszeni... bo jedzeniem w domu dziecka sie nie zachwycamy,szczególnie kolacja..... to na co tyle pieniedzy jest wydawane.... pieniazdze na ciuchy dostajemy raz na ruski rok.... niech dadza mi te 1934 złote i sam\sama sobie uloze zycie

  4. 4
    +2
    ~ Zle w domu dziecka
    Niedziela, 16.08

    My nie kradniemy i nie bierzemy narkotykow tylko jak w domu dziecka nie dadza ci kucharki obiadu albo jak podejdziesz do okienka i poprosisz o dzem to uslyszysz od kucharki odpowiedz wypierd....do sklepu se kupic..itp.I ciekawe gdzie naprawde sa te pieniadze ktore na nas ida bo kiesząnkowe wynosi miesiecznie 9 zl a na ciuchy dostajemy raz na 6 misiecy

  5. 5
    +2
    ~ Zel w domu dziecka
    Wtorek, 03.11

    jebcie sie na ryj my nie kradniemy i spozywamy narkotykow...Gdzie sa te pieniadze?! A tak wogle mialabym lepiej w domu wlasnym niz w domu dziecka !! Chodze tylko glodna na codzien

  6. 6
    0
    ~ gosc
    Wtorek, 17.11

    Bidulaki

  7. 7
    +3
    ~ WYCHOWAWCA GRUPY CHŁOPCÓW
    Wtorek, 22.12

    Mam kilka refleksji po przeczytaniu tego/jakże/ utopijnego artykułu. Znam życiu tego Domu i tych dzieciaków- gdyż sama tam pracowałam i znam problemy leżące u podstaw funkcjonowania tego typu placówki. Dzieciaki piszące komentarze pod tekstem mają rację, pod względem tego, że nie do końca jest prawdą to, co Nalińska opowiada- są wychowankowie, którzy miesiącami nie otrzymują kieszonkowego, gdyż np. są nieposłuszni, uciekają itd., Jeśli chodzi o sytuację pożywienia, to faktycznie- jedzenie jest MARNE/obiady/ natomiast jeśli chodzi o kolację- to wogóle jest tragedia. Sytuacja z zakupami odzieży także nie jest różowa- otrzymują ok 100 zł i muszą za to kupić większość odzieży...tylko należy się zastanowić- na co faktycznie starczy taka kwota... Pracując z dzieciakami człowiek się z nimi zżywa i często ich problemy staja się naszymi. Jednakże jest jeszcze jedna sprawa a mianowicie największy problem w tym domu stanowi kadra nadzorująca z Nalińską na czele- która widzi problemy dopiero gdy nagłośnią je media. To przykre-ale prawdziwe. Współczuję takiej okropnej dyrektorki!!! Trzymama za Was kciuki i pozdrawiam wszytskie grupy; zwłaszcza II i III I IV:) Niesforne chłopaki:)

  8. 8
    0
    ~ Maria z Lublina
    Sobota, 09.01

    Osobiście uważam ,że dzieci w domach dziecka mają bardzo dobre warunki .Obecnie przecież dąży się do tzw.standardów unijnych.Wyżywienie jest lepsze niż w niektórych domach.Wychowankowie mają dostęp całodobowy do wyżywienia są do tego przystosowane Aneksy.Problem leży głębiej u tych dzieci,że mają postawę roszczeniową wobec ludzi i świata.Zbyt wiele przeszły w życiu.Zaopatrzenie w odzież z doświadczenia wiem ,że robi się częściej niż zostało to przez dzieci opisane bo się im należy.Na wakacje mają zorganizowane kolonie na terenie całego kraju i otrzymują dodatkowe kieszonkowe.Są również wyjazdy zagraniczne w nagrodę za dobre oceny w szkole itp.Zmienia się cały system .Wychowankowie mają uczyć się samodzielności min.jak zrobić zakupy,uprać odzież,czy przygotować obiad dla grupy.A jeżeli nie otrzymają wychowankowie kieszonkowego i jest to element wychowawczy nie uważam to za nadużycie . Maria

  9. 9
    0
    ~ BYLA WYCHOWANKA
    Niedziela, 21.02

    jestem bylą wychowanka domu dziecka ale nigdy nie mialam tak strasznego zdania o tej placowce dopuki dyrektorem byl pan Dawgul to byl super dyrektor wszystkie dzieci rozumial potrafil sie dogadac z wychowankami . A wychowawcy to porzal sie panie boze ledwo studia pokonczyly i one chca sie zajmowac dziecmi powinno sie zmienic caly personel.Za co pan Dawgul zostal wyrzucony ,za to ze jakas matka uprowadzila swoje dzieci dyrektor nie powinien byc za to obciazony tylko wychowawca powinien poniesc kare .Mam nadzieje ze ta dyrektora dlugo nie zagrzeje miejsca na stanowisku dyrektorki

  10. 10
    +1
    ~ luna 777
    Sobota, 27.02

    dzieci tam sa zamorzone z głodu, chodza w podartych, starych łachmanach. wychowawcy jak nie daja sobie z nimi rady biją ich po twarzy, szarpią i wyzywaja. mniejsze dzieci za kara stoją głodne kilka godzin w kącie lub cały dzień maja być w piżamie w łóżku. zimą dzieci nie maja nawet rajstop na nogach, nawet gdy sa mrozy -20.nie daja nawet na fryzjera im. chłopcy maja zarośniete włosy długie jak dziewczyny.państwo aktualnie daje 3500 zł na jednego wychowanka i gdzie sa te pieniądze! samotne matki musza chowac dzieci za 300 zł miesięcznie alimentów i dać rade. a oni maja tyle kasy na jedno dziecko i panuje tam WIELKI GŁÓD.!

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.0383288860321