Okres świąt czy końca roku, zwykły poranek na początku tygodnia czy nagła potrzeba pojechania gdziekolwiek pociągiem - niezależnie od sytuacji elblążanie (mieszkańcy ponad 100-tysięcznego miasta) zasługują na dobrze zorganizowaną, działającą kolej oraz towarzyszącą jej infrastrukturę.
Choć po spadnięciu jednego z pierwszych śniegów główne arterie miasta są odśnieżone, a komunikacja miejska jeździ w stanie w miarę niezachwianym, to wizytówka Elbląga - dworzec Elbląg - wjazdów i wyjazdów do/z miasta jest całkowicie zasypana. Jeżdżące tam auta wpadają w poślizg na zwykłym parkingu lub mają problem z ruszeniem po kilku minutach postoju.
A co spotyka pasażerów? Brak możliwości zorientowania się, gdzie muszą się udać (jaki peron i tor) aby dotrzeć do interesującego ich pociągu. Nie działa żadna sygnalizacja świetlna, ekrany informacyjne, a komunikacja głosowa prowadzona jest w sposób, który może zrozumieć tylko najbardziej wytężone ucho... A stan ten trwa nieprzerwanie od wielu miesięcy i - podobnie jak w przypadku naziemnego przejścia na perony czy potrzeby montażu wind - nikt nic z tym nie robi!
Elbląski dworzec jest kompletnie zaniedbany. Opisany wyżej parking i wjazd, brak wind i funkcjonującego przejścia, niedziałająca sygnalizacja - to początek problemów już na tym podstawowym poziomie. Jest ich jednak znacznie więcej. Siatka połączeń, która jest de facto żenująca, zalane 2/3 podziemnego peronu od strony ul. Lotniczej, brak zainteresowania tematem władz i przedstawicieli PKP oraz PKP PLK, które (w sposób bądź co bądź kulturalny) na ostatnie zaproszenie Komisji Gospodarki i Klimatu Rady Miejskiej w Elblągu odpowiedziały, iż... mamy się gonić.
Kolej to przyszłość, tam gdzie kolej zawsze rozwijał się przemysł, turystyka, podróże prywatne i służbowe. Dziś w Elblągu nie mamy kolei. Mamy kilka połączeń na krzyż - nie tylko niezsynchronizowanych z systemem, ale wręcz ustawionych tak, by przeszkadzać mieszkańcom Elbląga. Bo jak nazwać powroty choćby z Warszawy TLK lub IC, gdzie musimy czekać 1-1,5h na przesiadkę w Malborku, podczas gdy Pendolino, przyjeżdżające kilka minut wcześniej (które nasz pociąg musi na trasie przepuścić), dowiezie nas na czas na przesiadkę do REGIO czekającego na EIP choćby było opóźnienie, a podróżujący 3x taniej zwykłą koleją muszą poświęcić kolejne godziny dnia, aby dostać się do domu? Do tego podupadający dworzec, który nie obchodzi nikogo spoza naszego miasta i chyba władz miasta... Łatwo podłączyć się pod projekty i apele, ale poważnej reakcji, jak nie było, tak nie ma. A za kilka lat, przy takim podejściu, elbląski dworzec okaże się zupełnie zbędny...
Sebastian Czyżyk-Skoczyk
radny Rady Miejskiej w Elblągu













To nie wyjątek, w dużych miastach dworce wyglądają jeszcze gorzej
W Elbągu najważniejsze są koterie, walka o stołki a nie infrastruktura.Dramat.
Elbląski dworzec to przecież prezent od rządów PIS -u !!
Jak Pan już wiesz dworzec i infrastruktura PKP nie należy do władz miasta i jej zwierzchnictwa. Tak jest teraz i pod wodzą wcześniejszych 8 letnich rządów PiS też tak było. Może wtedy tak bóg dał, że tablice się nie zepsuły i zim nie było a teraz buum .. jest. szkoda. Na sesjach lub komisjach ustalacie rozkłady jazdy pociągów ... chyba nie. PANA żal powinien trafić do Ministerstwa Infrastruktury lub po prostu do PKP a pisząc to tu czy w interpelacji co Pan uzyska ? Współczucie ? Tak jestem z Panem i co z tego, bo 3 - 4 lata temu też był podobny rozkład jazdy, też tunel był zalewany i tez śmierdziało na poczekalni tak samo jak dziś ... i co zrobiliście coś z tym ... ?
Panie "radny" zostaw infrastrukturę kolejową kolei i tylko do kolei kieruj swoje przemyślenia. Miasto nie ma nic do dworca i torowiska nawet gdy by chciało tam pozamiatać to musi mieć zgodę kolei.
Ludu `47 - takich "radnych" wybierasz. Ten zamiast miastem zajmuje się nqaśladownictwem Wcisły - bredzi bez składu i ładu pokazując że przez 2 lata nie zdążył przeczytać ustawy o samorządzie lokalnym.