Przepraszam. Jest mi naprawdę przykro z powodu tej sytuacji - mówiła przed elbląskim sądem nauczycielka chemii, oskarżona o doprowadzenie do wypadku, w którym ucierpiał jeden z jej uczniów. Kobieta dzisiaj (28 maja) usłyszała wyrok. Jest winna, ale kary udało się jej uniknąć.
W poniedziałek (28 maja) przed Sądem Rejonowym w Elblągu stanęła Dorota W., nauczycielka chemii, odpowiedzialna za wypadek, który w ubiegłym roku miał miejsce w Szkole Podstawowej nr 19 w Elblągu. 13-latek oblał się kwasem, doznając rozległych oparzeń chemicznych uda, a także niewielkich oparzeń brzucha, dłoni i stóp. Kobieta została oskarżona o narażenie na niebezpieczeństwo jednego z uczniów i nieumyślne spowodowanie u niego obrażeń.
Proces ruszył dziś i dziś się skończył. Jeszcze przed południem nauczycielka usłyszała wyrok. Sędzia postanowił przychylić się do wniosku obrońcy kobiety o warunkowe umorzenie postępowania. To oznacza, że Dorota W. została uznana za winną zarzucanego jej czynu, ale uniknęła kary.
Warunkowe umorzenie daje szansę osobie oskarżonej na to, żeby mogła kontynuować np. pracę zawodową. Jeżeli taka osoba w okresie próby popełni ponownie jakiś czyn zabroniony, to postępowanie warunkowo umorzone podejmuje się i wtedy powadzi się normalnie rozprawę
- wyjaśniał sędzia Bartosz Kulesza, przewodniczący tej rozprawie.
Sąd jednak zobowiązał nauczycielkę do częściowego naprawienia szkody. Warunki zostały wypracowane na drodze mediacji między obiema stronami, w której uczestniczyli również rodzice poszkodowanego chłopca. Wszyscy zgodzili się na warunkowe umorzenie postępowania.
- Warunki to 1 rok okresu próby, nałożenie na oskarżoną wniosku częściowego naprawienia szkody doznanej przez małoletniego pokrzywdzonego w wysokości 400 zł oraz częściowego zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez małoletniego pokrzywdzonego w wysokości 2 tys. zł, a także obciążenie oskarżonej kosztami sądowymi - mówił sędzia Bartosz Kulesza.
Obie strony wydają się zadowolone z takiego obrotu sprawy.
Kompromis mediacyjny i takie orzeczenie jest satysfakcjonujące. Trzeba też uszanować stanowisko rodziców poszkodowanego chłopca. Uważam, że jest to kara adekwatna do popełnionego czynu
- mówi prokurator Dominika Jażdżewska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Sama oskarżona jeszcze przed sądem przeprosiła rodziców poszkodowanego ucznia.
Przepraszam. Jest mi naprawdę przykro z powodu tej sytuacji, która zaistniała
- powiedział przed sądem nauczycielka.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 17 października 2017 roku w Szkole Podstawowej nr 19. Po tym, gdy na jednym ze szkolnych korytarzy rozbiła się fiolka ze żrącą substancją, ewakuowano dzieci i pracowników placówki. W wyniku wypadku ucierpiał jeden z uczniów. Poparzony kwasem trafił do szpitala.
Jak się okazało, chłopiec, wraz z kilkoma innymi uczniami, został poproszony o przeniesienie z sekretariatu do sali lekcyjnej paczek z pomocami naukowymi. W jednej z nich, jak informowała później straż pożarna, znajdowały się szklane opakowania z kwasem solnym i azotowym. Niosący je 13-latek najprawdopodobniej potknął się, upuścił karton i stłukł fiolki, a ich zawartość wylała się na niego. W wyniku wypadku chłopiec doznał poparzenia nogi i biodra II i III stopnia.
Sprawą zajęła się elbląska prokuratura. 30 marca akt oskarżenia przeciwko nauczycielce, która poleciła poszkodowanemu chłopcu oraz trzem innym uczniom przyniesienie paczek do sali lekcyjnej, został skierowany do sądu. Kobiecie postawiono zarzut nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała powodujących rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni.
jak się dogadali miedzy sobą i każdy jest zadowolony to ja jestem ZA! Tyle w temacie
Szkoda nauczycielki i chłopaka. Zwykły wypadek, nikt nie mógł tego przewidzieć. PS. możecie wyłączyć ten pieprzony komunikat o Ochronie Danych ??????? Bo nie mogę ani zaakceptować ani ominąć, zbugowane to jest ? Zasłania mi połowę artykułu.
Głupia sprawa, zdarza się. Ważne się dogadali, super!
Jakie denne myślenie komentujących - "dogadali się i jest ok". Durni ludzie . Bezmyślność polega nie na stłuczeniu butli z kwasem , a na tym, że dziecko dostało polecenie transportu chemikaliów bez nadzoru. Przesyłki wydano dziecku w sekretariacie czego nie wolno robić. Elbląg spsił się do tego stopnia , że uprzywilejowani panują w prokuraturze, sądzie. Żadnej przyzwoitości. Nierozgarnięty "realista" jako użyteczny idiota o IQ upoważniającym do bycia dyrektorem : "szkoda nauczycielki i chłopaka. Zwykły wypadek, nikt nie mógł tego przewidzieć" - oczywiście nikt o twoim upadlińskim IQ i relatywnym poczuciu przyzwoitości. Cieszę się, że zawarto porozumienie, ale smuci mnie taka interpretacja zachowania nauczycielki, sekretariatu i przede wszystkim "dyrektora" tej szkoły. Oby jemu kwas przemył
Sędzia Słyś skazałaby na dożywocie.
A jakie konsekwencje poniósł dyrektor szkoły, to dyrektorzy szkół są odpowiedzialni za wszelkie szkody powstałe w wyniku doznania uszczerbku na zdrowiu uczniów
Z "wyroku" wynika pochwała nieróbstwa, bałaganu, sobiepaństwa. Każdy może teraz każdego oblać na ulicy, w sklepie, kościele kwasem i stwierdzić, że to wypadek. Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość. Darczyńca na kampanię prezydenta nadal uśmiechnięty i "kieruje" szkołą. To on, "dyrektor" jest głównym winnym. Wyrok przewidziałem w październiku po reakcjach (ich braku) "prezydenta", w-m KO, prokuratury i po zachowaniu "dyrektora". Skandal, to delikatne określenie kolesiowskich układów. Winny, nie karany. Odrobinę jest w ciąży. Ten wyrok daje przyzwolenie na pogłębianie bezprawia w elbląskiej oświacie.
Dziwi mnie mnie fakt, że w sprawie w ogóle nie była rozpatrywana wina dostawcy kwasu. Skoro doszło do stłuczenia butli w paczce, to znaczy że była ona źle zabezpieczona.
~MaRs - gdyby osoba upoważniona uległa poparzeniu przez złe zabezpieczenie, to owszem. Problem ciągla zamiatany i zastępowany "okolicznościami - JAKI PRAWEM DZIECKO PRZENOSI COKOLWIEK W SZKOLE, POZA TORNISTREM, BEZ NADZORU OBER BELFRA I ZA ZGODĄ PREZYDENCKIEGO, WRÓBLOWEGO, DARCZYŃCY? To jest problem a nie szkło, które kurier lub poczta dostarczyły w całości z odległego magazynu . Szukanie problemów zastępczych wpłynęło na "wyrok" i dalszą "przyjaźń" wyborczą "dyrektora" z wróblem. Modelowy przykład systemu mafijnego - złapany na kradzieży twierdzi, że to nie jego ręka.
Eeeee tam zapłaci z urlopowego, które zaraz na konto wpłynie.