Czwartek, 28.03.2024, Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYBORY 2010

Jachimowicz: Najpierw mieszkania, potem stadion - posłuchaj

02.11.2010, 10:36:16 Rozmiar tekstu: A A A
Jachimowicz: Najpierw mieszkania, potem stadion - posłuchaj
Fot. Rafał Kadłubowski

Tym razem na naszej redakcyjnej kanapie przepytujemy Arkadiusza Jachmowicza. Wszyscy wiedzą, że sektor pozarządowy, to Jego działka. Nam zdradza, czy będzie kiedyś kandydował na Prezydenta Miasta Elbląga, czy EKO poprze, któregoś z obecnych kandydatów na ten urząd i, co się stanie z EKO, jeżeli nie zdobędzie odpowiedniej ilości głosów.

Mówią o Panu, że jest Pan despotą.

Jestem zdziwiony tą opinią. Raczej mówią, że jestem zbyt miękki w zarządzaniu. Uznaję zasadę partycypacji, czyli wspólnego działania, wypracowania pomysłów, jakiegoś konsensusu. Choć w niektórych sytuacjach, zwłaszcza przedwyborczych wiedziałem, że wybory to jest pewnego rodzaju wojna i niektóre decyzje muszą być podejmowane szybko i no, właśnie tak. Jednak mam świadomość,że jeżeli coś nie wyjdzie, to odpowiedzialność za te decyzje spadnie na mnie.

EKO miało wystawić swojego kandydata, nie wystawiło. Czy uważacie to za swoją porażkę?


Jestem długodystansowcem. Mam świadomość, że pewne procesy wymagają czasu. Inicjatywa nowa, jaką jest Elbląski Komitet Obywatelski budzi wiele znaków zapytania wśród ludzi, którzy rozważają możliwość dokonania pewnego zwrotu w życiu i powiedzenia: „tak, chcę startować na Prezydenta”. To jest jeszcze naszą słabą stroną, ale przy następnych wyborach, to się na pewno zmieni. Biorąc pod uwagę, że w takich sytuacjach, pijarowo i merytorycznie, ważny jest taki sztandarowy lider, to lepiej gdybyśmy takiego kandydata mieli. Mam tego świadomość.

Natomiast nie mamy. Lecz nie chcieliśmy, bo można było, brać osoby przypadkowej, nieprzygotowanej, która ma duże ambicje, a nie jest przygotowana.

Dlaczego Pan nie wystartował?

Miałem propozycje, a nawet naciski, żebym startował. Jednak jestem duszą związany z sektorem pozarządowym. Jestem regionalnym i krajowym  ekspertem w tym zakresie. I w tej przestrzeni eksperckiej chcę pozostać. Nie chciałbym wchodzić w przestrzeń polityczną, bo uważam, że w Elblągu jest kilku zacnych ludzi, którzy potrafią zarządzać miastem. W przyszłości tego nie wykluczam, ale na razie mam mnóstwo do zrobienia w sektorze pozarządowym.

Ilu radnych EKO chce wprowadzić do Rady Miejskiej?


Chcemy mieć jeden pełny klub radnych Elbląskiego Komitetu Obywatelskiego, czyli minimum pięciu radnych. Myślę, że te minimum uzyskamy.

A jeżeli nie? Czy wówczas EKO przestanie istnieć?

EKO jest nowym konceptem w przestrzeni publicznej w Elblągu. Jest potrzebne, ponieważ wypełnia lukę pomiędzy partiami politycznymi, a rozproszoną społecznością lokalną. Z badań wynika, że elblążanie nie ufają partiom politycznym, 80% elblążan nie ufa politykom, ale do tej pory mieszkańcy nie mieli alternatywy w stosunku do partii politycznych.

Skąd dane, że 80% elblążan nie ufa politykom?

Jest to badanie przeprowadzone przez pracownię badań społecznych  Także EKO jest potrzebne i nawet jeżeli satysfakcjonującego wyniku w wyborach, dalej będzie funkcjonowało. Proszę zwrócić uwagę, że część członków EKO nie bierze udziału w wyborach. Stanowią zaplecze merytoryczne, eksperckie, społeczne tej inicjatywy. Toteż EKO przerodzi się w stowarzyszenie i będzie  realizowało swój program. Co się nie będzie działo, EKO się nie rozsypie. Pewnie będą jakieś roszady, jakieś zmiany, w zależności od wyników wyborczych, ale będzie funkcjonowało.

Czyli plan B jest.

To jest codzienna, żmudna praca. Uważamy, że jest ona potrzebna dla Elbląga i będziemy to robić.

Dotychczas EKO jest jedynym komitetem wyborczym, który zwraca szczególną uwagę na subwencje na rzecz organizacji pozarządowych.

Jesteśmy na tyle unikalni w stosunku do innych komitetów wyborczych, że zależy nam na partycypacji społecznej. Chcemy zaprosić elblążan do współzarządzania miastem. Dzieje się to m.in. poprzez funkcjonowanie organizacji pozarządowych, które skupiają najbardziej aktywnych mieszkańców Elbląga. Te organizacje, żeby działać muszą też być w jakiś sposób wsparte, bo dopiero odbudowują swój potencjał. Na zachodzie organizacje są dużymi, zasobnymi instytucjami, bardzo mocno oddziałującymi na przestrzeń publiczną.

Ale czy są finansowane przez samorządy?


Również, ale nie tylko. Jestem zwolennikiem tego, aby organizacje sięgały po środki spoza budżetu miasta, żeby rozwijała się filantropia, żeby przedsiębiorcy finansowali organizacje pozarządowe.

To, że my - obywatele widzimy potrzebę istnienia organizacji pozarządowych, finansujemy je, a one są niezależne i są partnerami w stosunku do władzy lokalnej i do innych partnerów społecznych, to też jest miarą społeczeństwa obywatelskiego.  Silne społeczeństwo obywatelskie musi mieć silne organizacje. My na to zwracamy uwagę i chcemy, żeby organizacje były wspierane przez samorząd, ale też, żeby samorząd przekazywał im zadania do realizacji i środki finansowe, żeby wzmocniony został potencjał miasta i społeczeństwa obywatelskiego.

Proponujecie również monitorowanie funkcjonowania elbląskich firm. Gdybym była przedsiębiorcą, nie spodobałaby mi się ta propozycja.

Widocznie ten zapis jest nietrafnie skonstruowany, musimy go doprecyzować. Chodzi nam o monitorowanie tego, co przeszkadza elbląskim firmom w kontekście ich kontaktów z administracją publiczną, samorządową. Jeżeli cokolwiek przeszkadza, a jest możliwe do usunięcia, wtedy będziemy reagowali. Samorząd ma im maksymalnie ułatwiać funkcjonowanie.

Chcecie także, aby rozważono to, żeby niektóre firmy prywatne przejęły obiekty miejskie. Jakie obiekty mogłyby zostać przejęte?


W zarządzanie firmom prywatnym, mogą być przekazane niektóre obiekty czy instytucje miejskie, które specjalizują się w danej dziedzinie. One zarządzają, mają pewien dochód, część dochodu przekazują do budżetu miasta. Co prawda bliższe mi jest, przekazywanie takich obiektów organizacjom np. sportowym, infrastrukturę, którą zarządza i, o to chodzi. Chociaż też nie zwalniam miasta  z odpowiedzialności za inwestowanie za infrastrukturę społeczną. Zarządzane przez firmę prywatną we współpracy z miastem, mogłoby być np. Centrum Sportowo- Biznesowe.

A EPEC?


Jeżeli chodzi o EPEC, tutaj jako Elbląski Komitet Obywatelski nie mamy wypracowanego zdania. Wiem jedno, ta decyzja dotyczy wszystkich elblążan, będzie dotykała nas finansowo. W związku z tym, należy przeprowadzić wśród elblążan solidne konsultacje społeczne, proponować im rozwiązania, tak, żeby one dotarły do nich, żeby oni mogli te rozwiązania przetrawić, zrozumieć.

Kolejny problem, na który EKO zwraca uwagę to mieszkania. Proponujecie opracowanie nowego programu budownictwa mieszkaniowego i pozyskanie środków na jego realizację. Poproszę o konkrety, bo to jest bardzo ogólne stwierdzenie.

Bardzo mi się nie podoba to, że młodzi elblążanie, np. mój siostrzeniec,  nie mają możliwości pozyskania w jakikolwiek sposób swojego mieszkania, mają zbyt mały dochód, żeby wziąć kredyt i kupić mieszkanie, a nie mają dostępu do tanich mieszkań komunalnych o podstawowym standardzie.

To się wszystkim nie podoba.

Właśnie, a jeżeli to się nam nie podoba, to powinniśmy w pierwszym rzędzie przekazywać pieniądze na rozwiązanie tego problemu. Uważam, że najpierw należy rozwiązać problem mieszkalnictwa, przynajmniej w minimalnym, podstawowym zakresie, a nie inwestować w duże obiekty miejskie np. w stadion. Uważam, że mieszkania są bardziej potrzebne, niż infrastruktura sportowa.

Ciekawe, co by na to powiedzieli kibice Olimpii.

Pewnie nie byliby zadowoleni, ale mieszkają w swoich mieszkaniach. Gdyby młodzi kibice Olimpii nie mieli takich mieszkań, to by się zastanowili, co jest ważniejsze:  założenie rodziny, rozpoczęcie startu życiowego czy mecze piłki nożnej? To jest kwestia priorytetów i określenia, w jaki sposób wydatkowane są pieniądze, których jest określona ilość. My uważamy, że znacząca część tych pieniędzy powinna być przeznaczona na mieszkania komunalne.

Wchodząc do rady po raz pierwszy w 1990 roku, myśląc w perspektywie dwudziestu lat, byłem pewny, że tych mieszkań będzie tyle, że każdy będzie mógł dysponować mieszkaniem na swój sposób, na swoim poziomie. Stwierdzam, że cały czas jest to temat niezałatwiony. Pamiętam, gdy ileś lat temu musiałem z żoną i dziećmi oddzielnie mieszkać, bo nie było dla mnie możliwości posiadania mieszkania w Elblągu. To niedopuszczalne.

Mówi Pan o zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych w zakresie podstawowym. Co to właściwie znaczy? Dla mnie i dla swoich bliskich?

 To znaczy, że miasto powinno dysponować określoną pulą mieszkań socjalnych i komunalnych. Oprócz tego, powinno stwarzać możliwość budowania mieszkań czy domów prywatnych, spółdzielczych i przez deweloperów. Miasto musi być przyjazne dla tego rodzaju działań.

Startuje Pan z okręgu czwartego. W Pana okręg wchodzi m.in. Stare Miasto. EKO proponuje nadać starówce funkcję reprezentacjo -rozrywkową. Co z osobami, które w tej dzielnicy mieszkają?

Trzeba połączyć interesy, rozmawiać z mieszkańcami, zaproponować jakiś konsensus między przedsiębiorcami prowadzącymi różne puby, a mieszkańcami. Mieszkańcy muszą trochę zrozumieć, że miasto na Starówce musi tętnić życiem. Ale też przedsiębiorcy muszą wiedzieć, że tu mieszkają elblążanie i nie można robić wszystkiego. Wiem, że to jest trudny temat, ale należy o nim rozmawiać, często się spotykać, wypracowywać pewne rozwiązania.

W programie EKO wprost jest napisane, że dyrektorzy niektórych szkół są faworyzowani przy przydzielaniu środków finansowych. Czy Państwo znają konkretne przypadki?

Na pewno znamy. Jeżeli chodzi o program, był on tworzony partycypacyjne, czyli określone grupy osób zajmowały się określonymi obszarami i grupa osób zajmująca się edukacją na pewno zna te przykłady, dlatego to tutaj zostało zamieszczone. Ta grupa przekonała nas,  że ten zapis jest potrzebny i takie rzeczy się na pewno dzieją. Więc należy to zmienić i doprowadzić do tego, aby każda szkoła miała równe szanse w dostępie do środków, żeby nie było szkół faworyzowanych w nieuprawniony sposób.

Kto doprowadza do takich sytuacji? Wydział Edukacji?

Nadzór nad szkołami ma samorząd elbląski, za który odpowiedzialny jest Rada Miejska i Prezydent.

Jeżeli nie wystawiacie swojego kandydata, to z którym kandydatem jako Prezydentem współpracowałoby się Wam najlepiej?

Przed wyborami nie będziemy popierali żadnego kandydata na Prezydenta. Prezydent obejmie urząd bez naszego publicznego poparcia.

Ale jest też kwestia frekwencji wyborczej.


Tak czy siak Prezydent zostanie wybrany, nawet jeżeli frekwencja będzie znikoma. Czy będziemy współpracowali? Jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi, którzy pracują na rzecz dobra wspólnego elblążan, a nie na rzecz dobra indywidualnego, grupowego czy partyjnego.

Chcemy zmienić pewne myślenie, układy, które blokują rozwój. Chcemy wkroczyć do Rady Miejskiej z nowymi pomysłami, ale też nie chcemy być opozycją. Jesteśmy pozytywni, chcemy współpracować ze wszystkimi.

Jaką macie siłę przebicia, to się okaże po 21 listopada.

Myślę, że wprowadzamy alternatywę. Po raz pierwszy jest realny, prawdziwy, silny komitet obywatelski, który powiada: Mieszkańcy, jeżeli nie ufacie partiom politycznym, a wiemy, że nie ufacie, zapraszamy do nas. Chcemy wprowadzić realne zmiany, bo partie polityczne zbyt długo gnieździły się w Radzie Miejskiej i utworzyły nierozwojowy system. Nie twierdzę, że radni nie myślą kategoriami dobra Elbląga, ale jest to też myślenie przez pryzmat partyjny. Nam się to nie podoba. Uważamy, że to mieszkańcy są najważniejsi, są suwerenami i oni powinni współzarządzać i rozliczać radnych. Tego do tej pory nie było, dlatego trudno jest  to wszystko rozpocząć. Jesteśmy zdeterminowani i to zrobimy.

 


Pliki dołączone do informacji:


Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0
GALERIA ARTYKUŁU ( zdjęć 1 )


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.086956024169922