Czwartek, 28.03.2024, Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii POLECANE

Miliardy złotych na zdrowie – cena za pięć dni wolnych w roku?

25.10.2011, 08:12:21 Rozmiar tekstu: A A A
Miliardy złotych na zdrowie – cena za pięć dni wolnych w roku?
REKLAMA

Jesteśmy w Europie najbardziej chorowitym narodem. Z dostępnych danych za 2008 rok, średnio Polak spędził na przysłowiowym L4 23 dni. ''Dochodzenie do zdrowia'' kosztuje budżet państwa dziewięć miliardów rocznie. Ile dni chorował w 2008 roku przeciętny Europejczyk? Tylko 5 dni. Czyżby był zatem blisko 5 razy bardziej odporny na grypę, przeziębienia, wypadki w pracy?

Kryzys gospodarczy powoduje, że liczba dni, jakie pracownicy spędzają na zwolnieniach, rośnie nie tylko w Polsce. Z raportu Saratoga Benchmarking  wynika, że wskaźnik absencji chorobowej wzrósł w ubiegłym roku w Unii Europejskiej i w USA. Ale Polska jest pod tym względem rekordzistą. Dla przykładu Niemcy tracą rocznie na wartości PKB 0,8% a my 3,7%  czyli ponad cztery razy więcej. Z przeprowadzonych w pierwszym półroczu 2010 r. kontroli wynika, że co dziesiąty pracownik na L4 był zdolny do pracy. Skala zjawiska jest zatrważająca - na naszych oczach w majestacie źle skonstruowanego i anachronicznego prawa trwonione są gigantyczne pieniądze publiczne, pieniądze pochodzące z naszych składek, do płacenia, których jesteśmy prawem obowiązani.

Lekarz jasnowidz potrzebny od zaraz

Wszelkie próby administracyjnego uszczelnienia systemu są bardzo kosztowne, a efekty żadne. Wprowadzona przez ZUS kontrola zwolnień lekarskich przez innych lekarzy, stawia środowisko w wątpliwej prawnie i etycznie sytuacji. Jeśli lekarz z ZUS-u orzeknie, że zwolnienie jest bezpodstawne, to oznacza to wprost, poświadczenie nieprawdy przez lekarza wydającego zaświadczenie o niezdolności do pracy. Kodeks karny art.271 przewiduje za poświadczenie nieprawdy w dokumentach karę grzywny lub ograniczenia wolności. Trudno od lekarzy oczekiwać umiejętności jasnowidzenia na etapie oceny czy pacjent symuluje, czy rzeczywiście  stan bólu jest tak silny, że uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Ten typ kontroli jest nieefektywny - bo nie da się skontrolować wszystkich zwolnień - a zarazem  absorbujący  niepotrzebnie znaczną grupę lekarzy, do procedur nie związanych z leczeniem pacjentów, co w sytuacji niedoboru kadry medycznej jest zjawiskiem wręcz nagannym.

Rozwiązania proste są tanie i zawsze najbardziej skuteczne

Wskaźnik absencji jest mniejszy w tych krajach, gdzie za pierwsze dni choroby pracownik nie dostaje w ogóle wynagrodzenia. Takie rozwiązanie obowiązuje m.in. w Wielkiej Brytanii (3 dni), Francji (4 dni), Czechach (3 dni). Tam nie opłaca się chorować. Możemy pokusić się o nieco inne, równie proste ale bardziej skuteczne rozwiązanie problemu racjonalnego wydawania ogromnych publicznych pieniędzy – gra idzie o kilka miliardów złotych, a w rachunku ciągnionym być może o kilkanaście. Tyle pieniędzy jak określają specjaliści brakuje w systemie opieki zdrowotnej aby zabezpieczyć jej funkcjonowanie na normalnym poziomie, bez zmory oczekiwania w wielomiesięcznych kolejkach do specjalistów, czy tez na zabieg w szpitalu.

Pięć dni płatnego wolnego dla każdego zatrudnionego w roku

Zasadnym jest wprowadzenie regulacji, gwarantującej każdemu uprawnionemu do korzystania ze zwolnień lekarskich, pięć płatnych (80%) dni roboczych wolnego do wykorzystania w roku kalendarzowym na wypadek choroby. Każdy, kto czułby się źle i uznałby że jest niezdolny do pracy, mógłby bez konieczności przedkładania zwolnienia lekarskiego, pozostać w domu zawiadamiając o tym pracodawcę. Jeżeli pracownik nie wykorzystałby tych dni w danym roku, to przeszłyby one na rok następny. Gdyby nie korzystał z tego przywileju przez pięć lat uzbierałby 25 dni płatnego wolnego czyli w praktyce cały miesiąc. Takiej regulacji prawnej towarzyszyłaby druga regulacja polegająca na tym, że chorobowe płatne byłoby dopiero od trzydziestego dnia zwolnienia lekarskiego w sposób następujący: Od 30 do 45 dnia płaci pracodawca, powyżej 45 dnia płaci ZUS. Taka zmiana organizacyjna opłaca się wszystkim.

Pierwszym beneficjentem ZUS

Najbardziej zyskałby ZUS, którego środki finansowe pochodzą ze składek wszystkich obywateli, gdyż świadczeniobiorca nie szedłby do lekarza z najdrobniejszą dolegliwością - nawet grypę  w ciągu tygodnia można  wyleżeć w łóżku, a taki czasokres oznaczałoby jednorazowe wykorzystanie pięciu dni wolnych. Mniejsze kolejki w przychodniach, mniej pacjentów w skali roku – na podstawie analiz porównawczych rok do roku, można właściwiej wycenić kontrakty z przychodniami. Mniej wizyt u lekarzy rodzinnych, to mniej refundowanych leków, które w domowych apteczkach zalegają w ilościach wartych miliardy złotych. Dzisiaj ZUS płaci od trzydziestego dnia zwolnienia, po zmianie od 45 dnia – zysk 15 dni, w złotówkach to około 2,5 miliarda.

Ulga dla pracodawców

Zyskaliby pracodawcy, a szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których roczny koszt opłaty za dni nieprodukcyjne skróciłby się z 30 dni do 20 dni. Ich odpowiedzialność za zwolnienia lekarskie zaczynałaby się po trzydziestu dniach i trwałaby przez okres piętnastu dni, a nie jak dotychczas przez pierwsze trzydzieści dni. Dla firmy małej, która zatrudnia kilku pracowników, takie rozwiązanie to zbawienie.

Obywatele zyskują większy dostęp do specjalistycznych procedur medycznych

Ewidentną korzyść odnieśliby obywatele, którzy nie nadużywają zwolnień lekarskich. Po pięciu latach  mieli by na koncie 25 płatnych wolnych dni, co pozwala czuć się bezpiecznie na wypadek dłuższej choroby. Oczywiście powinna obowiązywać zasada, dowolnego dysponowania kapitałem dni wolnych, do przekazania  ich innemu pracownikowi włącznie – tworzyłoby to warunki do powstawania samopomocowych więzi na poziomie pracowniczym. Takie rozwiązanie umożliwiające przekazanie urlopu koledze z pracy, funkcjonuje w prawie amerykańskim i się sprawdza.

Więcej pieniędzy w systemie bez konieczności podnoszenia składki zdrowotnej

Zaoszczędzone nasze publiczne pieniądze, a sądzę, że znacznie przekroczyłyby kwotę 10 miliardów złotych, pozwoliłyby uruchomić programy badań przesiewowych dla poszczególnych grup ryzyk  zachorowań np. przesiewowe badania monograficzne i cytologie dla kobiet (wstępna wycena ministerstwa zdrowia 0,5 mld zł), badanie prostaty dla mężczyzn, badanie jelita grubego, cała gama szczepień ochronnych – to co dla profilaktyki zdrowia populacji Polaków jest bardzo ważne. Wprowadzenie profilaktycznych programów w rachunku ciągnionym pozwoliłoby zaoszczędzić następne miliardy złotych, jakie państwo, czyli my podatnicy ponosimy na leczenie zbyt późno wykrytych chorób, zwłaszcza nowotworowych. Nie jestem specjalistą ale wystarczy wejść na strony internetowe dotyczące badań przesiewowych, aby uświadomić sobie jaka przepaść dzieli nas od Europy w zakresie diagnostyki, skuteczności leczenia w kontekście wczesnej wykrywalności. Dzięki takiej profilaktyce zmniejszy się lista rencistów, dłużej będziemy pozostawać w aktywności zawodowej, a tym samym będziemy odprowadzać składki do ZUS, z których finansujemy cały segment solidarnych świadczeń społecznych.

Większa ilość zakontraktowanych procedur – niższa cena jednostkowa

Gdyby z zaoszczędzonych publicznych pieniędzy, sfinansowano obowiązkowe programy badań przesiewowych, to znaczny strumień środków finansowych trafiłby do publicznej służby zdrowia, drogi specjalistyczny sprzęt diagnostyczny pracowałby na dwie zmiany. Spadłaby jednostkowa cena usług diagnostycznych, my pacjenci poczulibyśmy się bezpieczniej, bo nasze szanse na wyleczenie przy wczesnym wykryciu, wzrosłyby wielokrotnie. Społeczny wymiar takiego działania jest ogromny – mniej ludzkich tragedii, które kaleczą rodzinę przedwcześnie, a Polskę okradają z ludzi  najcenniejszych, u szczytu ich zawodowych możliwości.

Czy w dobrze pojętym interesie ogromnej większości uczciwych obywateli nie warto pokusić się o taką regulację prawną, kładąc na szali dobro wspólne przeciw cwaniakom. Jest oczywiste, że pojawi się tzw. opór materii, w postaci różnych grup związkowego nacisku, reprezentującego niecałe dwa miliony zatrudnionych. Proszę spytać niemal trzy miliony prowadzących własną działalność gospodarczą, którzy nie są w świetle prawa pracy pracownikami a pracują dwa razy więcej, tworzą miejsca pracy i nie korzystają ze zwolnień lekarskich w błahych sprawach – proszę spytać czy chcą dalej takie rozwiązanie utrzymywać. Ja sam jestem tego przykładem, przez dziesięć lat nie byłem ani jednego dnia na zwolnieniu, ktoś inny statystyczne 23 dni w roku „wychorował” za mnie. Gdyby obowiązywała reguła pięciu wolnych dni miałbym ich 50 jako zabezpieczenia na czas choroby. Zapytajmy obywateli czy byliby skłonni przyjąć taką regulacją w zamian za wczesną diagnostykę i szybkie skuteczne leczenie chorób nowotworowych, tak jak to ma miejsce w starej Europie. Zapytajmy specjalistów z centrów onkologicznych – wywołajmy taką debatę i niech fachowcy podstawią pod to liczby, niech przeprowadzą symulacje korzyści, przyjmując do obliczeń dane z krajów, w których badania przesiewowe są normą. Mamy się czego wstydzić, gdyż w lepszej sytuacji są samochody, ponieważ co roku przechodzą badania techniczne, a Polacy tylko w sytuacjach zagrażających życiu.

Trzeba dosypać cukru, by herbata była słodsza – samo mieszanie nie wystarczy

Niemalże codziennie jesteśmy  bombardowani informacjami, o kolejnych pomysłach NFZ, które odbierają nadzieję ludziom chorym na nowotwory, przykutym do łóżka i wymagającym długotrwałej opieki. Odbierają nadzieję,  długością oczekiwania na konsultacje u specjalisty – te wszystkie „pomysły” uderzają w ludzi starszych walczących o życie, a często już tylko o godne odejście. Solidarność z tymi ludźmi  jest nakazem naszych sumień i nie wymaga ona powiększania budżetowej dziury, a tylko innego sposobu wydatkowania wpłacanych przez nas pieniędzy – to niewielkie wyrzeczenie zdrowych na rzecz śmiertelnie zagrożonych i chorych, to SOLIDARNOŚĆ pokoleniowa. Szczególnie w tych regionach kraju, które nie należą do zamożnych,  gdzie wskaźnik ludzi pozostających bez pracy jest bardzo wysoki – jak ma to miejsce w Elblągu – kwestia szybkości dostępu do wysokospecjalistycznych procedur medycznych, ma znaczenie decydujące dla życia, dla skuteczności leczenia, zwłaszcza dla tych elblążan, którym zasobność portfela nie pozwala na konsultacje w niepublicznej służbie zdrowia. Odnotujmy z satysfakcję, iż poziom usług medycznych świadczonych przez publiczne zakłady opieki zdrowotnej w Elblągu jest bardzo wysoki i nie jest winą tych placówek, że średni czas oczekiwania na wiele procedur medycznych to ponad pół roku. Brak środków, czyli zbyt mała ilość zakontraktowanych świadczeń jest tego przyczyną. Dla przykładu w Szpitalu Miejskim w Elblągu na endoprotezy oczekuje się do trzech lat, a w Szpitalu Wojewódzkim operacja na zaćmę to czas oczekiwania 14 miesięcy – to są dane ogólnodostępne na stronach internetowych. Rehabilitacja jest modelowym przykładem postawienia spraw na głowie – tutaj przewlekłe oczekiwanie, jest marnowaniem pozytywnych efektów poprzedniego leczenia.

Poczucie opuszczenia w trudnych chwilach – bezsilność chorego, anachronicznego systemu


Spróbujmy sobie wyobrazić co przeżywają ci, których dotyka ciężka choroba, w leczeniu której czas stanowi o życiu lub śmierci, co się dzieje w umysłach, w sercach tych ludzi, jaki paraliżujący strach towarzyszy ich życiu, w oczekiwaniu na swoją kolejkę, jakie jest natręctwo złych myśli – może nie dożyję, może za pół roku, będzie już za późno na skuteczne leczenie. W każdej chwili może to dotyczyć każdego z nas, osób nam najbliższych – rodziców, współmałżonka dzieci lub znajomych – wtedy optyka się zmienia lecz zderzamy się ze ścianą bezsilności anachronicznego systemu. Brakuje pieniędzy na ratowanie życia, ale są środki na wypłatę świadczeń z tytułu niezdolności do pracy na skutek przeziębienia, kataru a czasami z powodu niedyspozycji dnia wczorajszego.

Zmiana
jest możliwa ponad podziałami

Region warmińsko-mazurski dysponuje siłą sprawczą w liczbie piętnastu mandatów poselskich i czterech senatorskich. To nic, że barwy polityczne różne – sprawa jest wspólna. Dla nas  wyborców, rozpocznijcie procedurę inicjatywy poselskiej, byśmy my obywatele mogli  skorzystać z tego ogromnego, długofalowego źródła oszczędności, zanim sytuacja źle skonstruowanych założeń do budżetu, przymusi do działań anty rozwojowych, tłamszących bodźce wzrostu gospodarczego w postaci nowych składek, wzrostu podatków i innych obciążeń po stronie kosztów produkcji.

Rzecz przecież nie w zabieraniu, bo w sposób ewidentny skorzystamy wszyscy, ale w racjonalnym wydawaniu środków publicznych w sytuacji ich ciągłego braku. Obywatele płacący składkę zdrowotną mają prawo w debacie publicznej wyrazić swoją opinię, co do sposobu  wydatkowania ich składkowych pieniędzy, co dla nich jest ważniejsze: profilaktyka, gwarancja leczenia na przyzwoitym europejskim poziomie bez ponad rocznych kolejek do specjalistów, czy płatne drobne zwolnienia lekarskie. Warto zapoczątkować niewątpliwie trudną, ale konieczna debatą w tej sprawie. Formacjom parlamentarnym trudno podjąć taki temat, bo istnieje niebezpieczeństwo spadku poparcia i przyklejenia łatki – tych co chcieli zabrać ludowi pracującemu miast i wsi zwolnienia lekarskie. Inicjatywa grupy posłów ponad podziałami to znakomity pomysł rodzący się poza głównym nurtem.

Trudnemu społecznie projektowi nikt nie chce być ojcem, wiec może wzorem ustaw amerykańskich nazwać go od nazwiska autora projektu i niech na niego spadnie całe odium krytyki, ewentualne niezadowolenie niektórych grup społecznych, Po jego wprowadzeniu największym beneficjentem będzie Polska, co dla autora będzie wystarczająco słodką nagrodą.  Armagedon się zbliża z duża prędkością, ale nie jest nieunikniony.
 

Stefan Rembelski

Oceń tekst:

Ocen: 13

%76.9 %23.1


Komentarze do artykułu (72)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +12
    ~ Ania
    Wtorek, 25.10

    Niezły artykuł daje dużo do przemyślenia .Szkoda tylko ,że pewnie na tym się skończy f

  2. 2
    +8
    ~ Kazik
    Wtorek, 25.10

    To prawda wielu z nas kombinuje na L4

  3. 3
    +9
    ~ as
    Wtorek, 25.10

    Place jakby wzrosly to ludzie mniejby chorowali, proste? Nie ma co tu sie porownywac do zachodu poki nie bedzie takich samych pensji!

  4. 4
    +10
    ~ !
    Wtorek, 25.10

    Wielkie zaskoczenie ? Przecież w krajach cywilizowanych a nie krajach 3 świata do pracy idzie się wyluzowany i uśmiechnięty. A nie redukowanie na maxa etatów, z 1 całego na 3/4 albo i lepiej 1/2 po przepracowanych kilku latach na pełnym etacie obowiązków coraz więcej. Szkoda pisać.

  5. 5
    +10
    ~ 123
    Wtorek, 25.10

    Państwo polskie dyma obywatela gdzie tylko się da i jak tylko się da więc obywatel się odpłaca. Dla mnie to wszystko jest proste i jasne. Do puki nie będzie się żyło lepiej ludzie swojego myślenia nie zmienią.

  6. 6
    +7
    ~ as
    Wtorek, 25.10

    Rzeczy proste,logiczne, wynikajace z natury rzeczy są najtrudniejsze do wprowadzenia. Nie widzę odważnych, którzy by zaryzykowali próbę jego wprowadzenia, więc pewniw zostanie zamieciony pod dywan.

  7. 7
    +1
    ~ Tom
    Wtorek, 25.10

    Zapewne dojdziemy do ściany płaczu tak jak Grecy. Winni będą oni nie my, a porzadki będą robili przedstawiciele MFW - bo my sami prezentujemy poglad że państwo m państwo da.

  8. 8
    +2
    ~ olek
    Wtorek, 25.10

    Bardzo mądry pomysł na trudny temat, napisany językiem proszty, zrozumiałym dla wszystkich - gratulacje

  9. 9
    +1
    ~ rodzinny
    Wtorek, 25.10

    W kryzysie każdy pomysł na bezkosztowe zwiększenie srodków środków na diagnostykę i leczenie jest na wagę złota - wszyscy powinniśmy być zainteresowani

  10. 10
    +2
    ~ ira
    Wtorek, 25.10

    My nie jestesmy chorowitym narodem tylko takim ktory widzi w L4 dodatkowe pieniadze lub tez ucieczke od odpowiedzialności i nie tylko a do tego przyczyniaja sie rowniez lekarze

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.99329304695129