Wczoraj (17 sierpnia) doszło w Sztutowie do dwóch tragicznych zdarzeń. Najpierw 69-letnią kobietę najprawdopodobniej porwała fala i prądy wsteczne. Mimo szybkiej reakcji świadków zdarzenia kobieta zmarła. Następnie 48-latek wszedł do wody, aby ratować swoje dwie nastoletnie córki porwane wgłąb morza przez fale i prądy wsteczne. Mężczyzna miał problem z wyjściem z wody. Zmarł na miejscu.
Wczoraj (17 sierpnia), o godz. 8.00, w Sztutowie doszło do tragedii. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 69-letnią kobietę najprawdopodobniej porwała fala i prądy wsteczne – informują policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Jak informowaliśmy do zdarzenia doszło przy wejściu na plażę nr 59. - Kobieta spacerowała wzdłuż plaży, będąc po pas w wodzie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 69-letnią kobietę najprawdopodobniej porwała fala i prądy wsteczne – podają policjanci.
Kobiecie od razu udzielono pomocy. - Została wyciągnięta z morza przez świadków zdarzenia, którzy rozpoczęli resuscytację krążeniowo–oddechową. Następnie czynności te przejęły służby ratunkowe – dodają policjanci. - Na miejsce wezwano również Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Pomimo blisko 40 minut intensywnej reanimacji, życia kobiety nie udało się uratować
– podkreślili policjanci.
To nie jedyne niebezpieczne zdarzenie, do którego wczoraj doszło. - Po godz. 14:00 dyżurny nowodworskiej komendy otrzymał informację o tonącym mężczyźnie przy wejściu na plażę nr 64 w Stegnie – przyznają policjanci.
48-letni mężczyzna według wstępnych ustaleń wszedł do wody, aby ratować swoje dwie nastoletnie córki, które zostały porwane wgłąb morza przez fale i prądy wsteczne. Dziewczynki samodzielnie powróciły na brzeg, jednak mężczyzna miał problem z wyjściem z wody, został wyciągnięty przez świadków zdarzenia. Mężczyzna pomimo udzielonej pomocy i prowadzonej resuscytacji krążęniowo-oddechowej zmarł. Plaża była niestrzeżona
– zaznaczają policjanci.
Plażę w Sztutowie oznaczono czerwonymi flagami. - Apelujemy o rozwagę oraz zachowanie bezpieczeństwa podczas przebywania nad wodą. Pod żadnym pozorem nie wchodź do wody jeżeli widzisz czerwoną flagę, stosuj się do poleceń ratowników – podkreślają policjanci.
dwoje córki.........serio?A redachtur podstawuwie skonczył,aaaaaaa?
"[...]o tonącym mężczyźnie przy wejściu na plażę nr 64 w Stegnie – przyznają policjanci." - to w Stegnie czy w Sztutowie?
A widział ktoś kiedyś w Sztutowie, Stefanie, Kątach Rybackich, i Krynicy Morskiej jakichś ratowników? Bo ja przez kilkanaście lat...ANI JEDNEGO!!!! I taki stan utrzymuje się od co najmniej dwóch dekad, że czterech najbogatszych miejscowości nad polskim morzem... NIE STAC NA ZATRUDNIENIE W SEZONIE RATOWNIKOW. TO SA JAKIES JAJA. ZA TO KASE ZA KLIMAT I CENY WSZYSTKIEGO JAK Z GWIAZD, TO POTRAFIA BRAC, BEZ ZADNEJ ZENADY. Byliby ratownicy, nie byłoby tych tragedii. Za sam brak ratowników, cały ten pas nadmorski, powinien być zamknięty, aż do momentu, gdy pazerne gnoje, zarządzające tymi mieści nami pójdą po rozum do ich pazernych, pustych łbów
Jacek - są tam ratownicy tyle, że na krótkim odcinku. Co więcej jest ich tak dużo, że nieraz we 4 siedzą na jednej małej wieżyczce, z czego jedna ratowniczka stoi na drabince tej wieżyczki, bo się już u góry nie mieści. Słuchają muzyki i ciągłe gadki, więc z nimi czy bez nich - bezpieczeństwo się nie zmienia. A nawet czasem gorzej z nimi, bo lekkie fale i już dają czerwoną flage aby tym bardziej siedzieć sobie i nic nie robić. Wtedy ludzie spokojnie sobie pływają poza terenem ratowników, bo fale na prawdę minimalne i prądy także ale lepiej wywiesić czerwoną i mieć płacone za nic nie robienie (widziałem to i na Mierzei i także np. w Giżycku na jeziorze) - to są absurdy. Ps. Jak w Jantarze tonął gościu, to tylko plażowicze mu pomagali a ratownik biegał w kółko po plaży i walił głupa.
Do Jacek. Byłem w Krynicy Morskiej i ratowników jakoś widziałem.