Pierwsze miasto w Polsce chce wprowadzić całkowicie bezpłatną komunikację miejską. Być może od połowy bieżącego roku z widokiem kasowników w miejskich autobusach raz na zawsze pożegnają się mieszkańcy 60 tysięcznych Żor (woj. śląskie).
Jak podkreślają specjaliści ds. promocji i informacji z żorskiego Urzędu Miasta w wyniku przeprowadzonych analiz stwierdzono, iż liczba pasażerów autobusów miejskich w ostatnich latach znacznie spadła, co zaskutkowało podwyżkami cen biletów. A te jeszcze bardziej zniechęcają ludzi do wybierania takiego środka podróżowania. Także gmina, dopłaca z budżetu do komunikacji coraz więcej. W Żorach, jak podaje wczorajsza "Gazeta Wyborcza", stanowi to aż 72 proc. kosztów przewoźnika.
W mniejszych miastach Polski chcą walczyć z tym problemem. Ponad 40 tysięczna Nysa (woj. opolskie) już w zeszłym roku wprowadziła częściowo nieodpłatną komunikacje miejską - tu autobusami za darmo mogą podróżować kierowcy, którzy przesiądą się z samochodów. By jechać za darmo autobusem w Nysie, trzeba mieć przy sobie tylko ważne prawo jazdy i dowód rejestracyjny auta.
Całkowity wyłom w ekonomii chcą w tej kwestii wprowadzić wspomniane Żory. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" - z 12 żorskich linii autobusowych korzystają przede wszystkim dzieci i młodzież oraz osoby starsze i niezamożne. Jeśli tylko miastu uda się szybko wystąpić z Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, bilety na autobus przestaną tu obowiązywać już w drugiej połowie roku. W innym wypadku darmowa komunikacja zacznie działać 1 stycznia 2014 r.
Problemy Elbląga
Podobny problem jaki przeanalizowano w 60-tysięcznych Żorach ma także 120 tysięczny Elbląg. Komunikacja miejska w Elblągu jest finansowana z dwóch, głównych źródeł: z budżetu miasta i sprzedaży biletów. Ten pierwszy dopłaca do utrzymania Zarządu Komunikacji Miejskiej ponad 60 proc.
Na 2013 rok, z budżetu naszego miasta zarezerwowano ponad 19 mln zł plus 2.5 mln zł na wymianę taboru tramwajowego. Prawie 100% tych środków przeznacza się na opłacenie przewoźników i utrzymanie infrastruktury przystankowej. Podwyżka cen biletów w naszym mieście wprawdzie przesunęła się na lipiec br. ale nadal zachodzi istotne pytanie o to, czy wpływy z ich sprzedaży i tak nie zmaleją, bo elblążanie zmęczeni ciągłymi podwyżkami, oraz przedłużającymi się pracami drogowymi na głównych arteriach, cichym buntem nie odwrócą się tyłem do elbląskiej komunikacji miejskiej?
Każda podwyżka opłat za przejazd łączy się ze zmniejszeniem liczby pasażerów. Tak było np. w Katowicach, gdzie rok temu ceny biletów poszły w górę o 7 proc. Efekt? W 2012 roku w mieście sprzedano o 3,5 mln biletów jednorazowych mniej niż w roku poprzednim, a biletów okresowych mniej o 3,7 mln.
Co będzie miał w tej kwestii do powiedzenia Elbląg, gdzie wzrost kosztów za bilety od lipca br. szacuje się na poziomie 30 proc?
Wtorek, 23.04.2024, Imieniny: Jerzy, Wojciech
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
prima aprilis to 1 kwietnia nie dziś :)
Problemem Elbląga są Prezesi a raczej STARCY na stołkach i UM-Prezydent + Radni .KTO doprowadził Elbląg do upadku daleko nie trzeba szukać.Na dodatek za dużo jest spółek komunikacyjnych które powodują bałagan i koszty.Ilu jest prezesów i niepotrzebnej biurokracji a to koszty.POWINNA powstac jedna firma ZKM w Elblągu: Tramwaje i autobusy.
moze gdyby kierowcy autobusow nie oszukiwali na sprzedazy biletow to problem Komunikacji Miejskiej w Elblagu bylby mniejszy - ostatnio trzy dni temu wracalam 6stka z Debicy i kupilam bilet u kierowcy - dalam mu 3 zl po czym usiadlam w autobusie po dluzszej chwili zobaczylam ze dostalam rachynek za bilet ulgowy 1.50 - zajeb...... dalsza podroz balam sie ze wsiada kanary. To juz 3 raz w tym roku - prosze u kierowcy o normalny bilet - kierowca mowi mi 3zl i daje mi rachunek za ulgowy. PROSZE UWAZAC I KONTROLOWAC TYCH OSZUSTOW !!!!
Bilet tramwajowy w Elblągu powinien kosztować 1,00 zł , a autobusowy 1,50 zł.
Ostatnio,gdy jechałem 100 zauważyłem,ze kierowca autobusu sprzedaje...ciągle ten sam bilet. Jak? Pasażer kupuje bilet u kierowcy a gdy wysiada kierowca mowi by pasażer oddał mu bilet-ten wydruk z bileterki. I tak oto ZKM jest"w plecy", dopłaca do linii nocnej miasto z powodu rzekomej małej frekwencji pasażerów a bogaci ...kierowca sprzedając ciagle ten sam bilet pomijając bileterke.
a to dobre-biała kiełbasa wyborcza na prima-aprilis
gig - dla chcacego nic trudnego. Tallin jest trzy razy wiekszy od Elblaga i jezdza tam za darmo. Mozna? Pewnie, ze mozna. Poza tym przy tym, co obecnie sie dzieje w miescie, zamknieciu linii autobusowych i tramwajowych, i rozkopanych drogach, ratuszowi nie zrobiliby laski, gdyby komunikacja miejska była za darmo, albo chociaz za pol darmo.
grey - sprawdź jakie były rzeczywiste powody tego co zrobiono w Tallinie...
gig, ale tu, w tym miescie, sytuacji nie da sie porownac do zadnej innej. ZADNEJ. Jestesmy ewenementem na skale swiatowa, gdzie komunkacja miejska lezy i placze a bilety ida w gore o ok. 30 proc. Bo predzej czy pozniej one podrozeja. I to jest kurozium. POza tym popatrz co pisza w wyborczej - "Władze Żor mówią, że mają świadomość, że wprowadzenie bezpłatnej komunikacji nie jest możliwe w większych miastach, gdzie system transportu jest bardziej rozbudowany i kosztowny". Słowem kluczem w tym miejscu jest "rozbudowany transport". Takiego w Elblagu nie ma. I nie widze powodu, zeby jeszcze dodatkowo za niego placic. Pozdrawiam życząc wszystkim spokojnych swiat.
Powinna powstać jedna firma MPK .