Zwiększenie limitów na punkty sprzedające alkohol będą tematem podjętym na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. Uchwała w założeniu ma załagodzić problem spożywania alkoholu w miejscach publicznych i przez osoby nieletnie. Kwestia ta szczególnie dotyczy osiedla Zawada.
Prezydent zaproponował rezolucję, która jest efektem interpelacji radnej Haliny Sałaty (PiS). Uchwała przewidywała zmniejszenie obecnych limitów na sprzedaż i podawanie alkoholu: z 250 na 230 punktów, a w gastronomii ze 120 na 110. Projekt uzasadniany był tym, że jednostki samorządu są zobowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczenia dostępności spożycia napojów alkoholowych zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Jednak podane statystyki mówią, że obecnie takich punktów w elbląskim detalu jest 210, a gastronomia natomiast liczy sobie takich punktów 78 – Pytam więc jaki w tym sens? - zastanawia się radna Maria Kosecka. - Jeśli te limity są niewykorzystane już teraz, to po co je zmniejszać? Wprowadzając takie przepisy możemy się liczyć ze zlikwidowaniem miejsc pracy i zamykaniem działalności gospodarczej.
- Ilość koncesji przez lata doszła do pewnego progu co nie może oznaczać że powinno się je teraz automatycznie odbierać – komentuje problem Paweł Fedorczyk (PiS). - Dyskusja jest rozpoczęta czy ta ilość nie jest zbyt duża, sam temat jest społecznie bardzo trudny i nie mam peności czy do walki z problemem alkoholu to rozwiązanie jest właściwe i przyczyni się do zminimalizowania skutków problemu.
- Jest to niepotrzebna sprawa zdaniem moim i klubu – mówi Ryszard Klim (SLD). - Limity nie są wykorzystane już dziś i po co to zmieniać? Nie ma w tym wszystkim logicznego uzasadnienia. Jest to chodzenie wokół problemu mieszkańców Zawady, że za dużo jest tam sklepów alkoholowych obok siebie. Jest to natomiast bardzo powierzchwone podejście do problemu i według mnie zupełnie go nie dotknie.
- Jeżeli ilość punktów sprzedaży alkoholu mieści się w przyjętych dla miasta limitach, nie widzimy powodu sztucznego ich obniżania – krytykuje pomysł Sławomir Malinowski (KW Witolda Wróblewskiego). - Przypomnę, że rzecz nie w ilości sklepów, lecz w kulturze picia. W XX wieku w USA wprowadzono prohibicję. Projekt kongresmena Andrew Volsteada wprowadzony został przez 18 poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Poprawka ta, ratyfikowana 16 stycznia 1919, zakazywała produkcji, importu i eksportu, przewozu oraz sprzedaży wszelkich napojów alkoholowych na terenie USA., mającą zmniejszyć ilość sprzedawanego alkoholu. Nic z tego nie wyszło, za to rozkwitł czarny rynek poza jakąkolwiek kontrolą państwa. Podatki ze sprzedaży alkoholu zamiast zasilać budżet i służyć wszystkim, zasilały kieszenie przemytników i gangsterów.
Antoni Czyżyk (PO) również nie dostrzega sensu uchwały. - Nie widzimy potrzeby by ograniczać wolność gospodarczą. Tym bardziej, że do osiągnięcia proponowanych limitów trzeba będzie jeszcze poczekać ok. 10 lat przy planowanym rozwoju Elbląga. Trzeba się skupić nad edukacją antyalkoholową wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Propagować inne formy aktywności, by ustrzec ich przed skutkami nadużywania alkoholu. Myślę, że zwiększone kontrole, nadzór nad punkatami sprzedaży i w nich powinno poprawić sytuację. Ograniczenia nic nie dadzą. O problemie należy rozmawiać w rodzinach, szkole w miejscu, w którym pracujemy.
Z odpowiedzi Radnych wynika, że limity dotyczące ilości punktów alkoholowych nie zostaną zwiększone. Problem spożywania alkoholu jest zupełnie inną kwestią, który według Radnych powinien zostać rozwiązany w inny sposób.
Wtorek, 7.05.2024, Imieniny: Ludmila, Gizela, Benedykt
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
Tam gdzie bieda i slaba edukacja, tam jest alkoholizm.Mozna zmiejszyc ilosc punktow sprzedazy nawet do 10, i to nic nie da.Meliny i zlodziejstwo sie tylko zwiekszy.Jacys dziwni sa ci ludzie z PiS..Jakby byli z innej planety.Czy to nie pan Hoffman z PiS, w czasie kampani do wyborow, nie chodzil nachlany wieczorami po Elblagu?
Jak będę chciał się nachlać to i tak to zrobię. Kupię alkohol w innym sklepie 100 metrów dalej. Wypiję pod sklepem a w drodze powrotnej wpadnę pod samochód. No i szlus.
To było chyba w 90 tym,kiedy kolega z klasy na biwak przemycił bimber(chyba w śpiworach pojechał),bo plecaki nam sprawdzali hehe.Pech chciał,ze impreza odbyła się w domku,którym spałam...masakra-dzięki Olek,bo bimbru więcej nie ruszyłam.
moze jeszcze zamknac granice do towarzyszy, jak ktos sam nie jezdzi to i tak wie gdzie kupic alkohol od nich.
Problem pijących pod sklepami i klatkami jest. Szczególnie w okolicy Centrum Pijackiego przy Nalazków (kał,uryna,rzygowiny,bełkot) Zmniejszenie limitu koncesji tego problemu rzecz jasna nie rozwiąże.BezRadni oczywiście oprócz uzasodnionej krytyki tego rozwiazania nie mają jak zwykle nic do zaoferowania.Sami nie muszą wąchać tych smrodów i omijajać chwiejacych się meneli.Ciekawe kogo oni poza handlarzami wódka reprezentują?
Alkohol to zguba ludzkości i należy zlikwidować , a w to miejsce ustawić butelki z mlekiem .
Kto ma w tym interes, żeby ograniczać, czy następny oszołom coś wymyślił?! Ktoś chce uruchomić meliny, to jest na dobrej drodze.
Ograniczyć ilość puntów sprzedaży tak jak a Szwecji okazja do wypicia ma wiązać sie z trudem jej zdobycia.Coraz więcej młodych pije i co najgorsze nie potrafią pić bo zaraz awantury itp.
Panie Klim " powierzchowne" ? Nie było by problemu , gdyby właśnie jak Pan zauważył miał trochę wyobraźni i nie dopuścił do otwarcia kilku sklepów monopolowych w jednym miejscu. W ślepej uliczce , nieopodal szkoły podstawowej , gimnazjum , biblioteki miejskiej , kościoła. Stąd problem nie powierzchowny . Co do tego , że nie zmniejszać . Należy zmniejszać mimo niewykorzystanego limitu aby dać wyraźny sygnał co do kierunków polityki miasta w tej kwestii . Panie Czyżyk ma pan specyficzne podejście, rozumowanie do "wolność gospodarczą" Ale to akurat ma się tak samo jak władza liberałów w całym kraju . Pani Kosecka nie rozumie, szuka sensu ? No cóż , to może tak , położy Pani czekoladę wśród dzieci lub duże pieniądze wśród dorosłych i przyjdzie Pani po nie np . jutro. Dotarło czy nie ??
Radni nie poradni, nie są w stanie podać chociaż jednego skutecznego działania ograniczającego alkoholizm w mieście. Opierają się na tym , że to rodzina , szkoła . Owszem ale co WY ze swojej strony ?? KONKRETY. Bo poddawać coś w wątpliwość , krytykować to każdy Polak potrafi. I to się nazywa Rada ???