Sobota, 20.04.2024, Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama

Podstrony / Wycieczka na pochylnię Buczyniec... i troszkę dalej...

Kanał Elbląski (dawna nazwa: Oberlandische Kanal) jest arcydziełem techniki XIXw. Oczywiście podstawową formą zwiedzenia tego zabytku w całości jest przepłynięcie trasy z Elbląga do Ostródy. Nie każdy jest jednak w stanie wytrzymać kilkanaście godzin na niezbyt dużym statku. Jest to niestety bardzo nudne. W związku z tym, że najciekawszym miejscem Kanału są pochylnie, proponujemy wycieczkę umożliwiającą obejrzenie dwóch końcowych (licząc od Elbląga). Wycieczka jest dosyć długa i w całości do przejścia w ciągu dwóch dni. Oczywiście można ją skrócić lub pojechać rowerem.

Pociągiem docieramy do stacji Zielonka Pasłęcka (najlepiej w godzinach rannych). Cofamy się do wsi. Warto zwrócić uwagę na całokształt zabudowy miejscowości, jak też na poszczególne budynki. Dochodzimy do kościoła. Trzeba koniecznie obejrzeć sam kościół - Sanktuarium Tarnorudzkiego Jezusa Miłosiernego - jak i jego otoczenie: golgotę, grotę, tablice upamiętniające poległych mieszkańców Wołynia. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z końca XV w. Kościół zbudowano na przełomie XV i XVI w. Dowodem tego jest za-chowany dzwon z roku 1506. Świątynia była wielokrotnie burzona i odbudowywana. Trwałą okazała się dopiero odbudowa z lat 1778 -1792. W roku 1842 ukończono budowę wieży, a mauzoleum Dohnów, posiadaczy licznych majątków w okolicy, dobudowano od strony wschodniej kościoła w roku 1844. Idąc dalej, na skraju wsi dostrzegamy... i tu trudno powiedzieć, co. W lipcu 1994 roku była to skorupa wiatraka holenderskiego, w której wnętrzu można było zauważyć resztki jego mechanizmu. Jakiś czas później część wiatraka zawaliła się. I naprawdę nie wiem, co zobaczy w tym miejscu człowiek czytający te słowa. Obawiam się, że niewiele. W każdym razie kiedyś (przed rokiem 1945) był to wiatrak - holender z mechanizmem obrotowym ustawiającym śmigłą do wiatru.

Wracamy tą samą drogą. Za kościołem skręcamy w prawo, przechodzimy obok cmentarza i dochodzimy do przejazdu kolejowego. Idziemy prosto. Przecinamy główną drogę Elbląg - Warszawa i na pierwszym rozwidleniu dróg skręcamy w lewo. Mijamy kilka zabudowań i dochodzimy do skrzyżowania dróg. Idziemy prosto i dochodzimy do pierwszych zabudowań wsi Drulity. Wychodzimy na główną drogę naprzeciw szkoły podstawowej. Skręcamy w prawo. Po lewej stronie widzimy potężny płot i staw, a w głębi pałac. W XIX wieku dobra należały do rodziny Krahmer. Ostatnim właścicielem majątku (do 1945 roku) był dr Hans-Werner Krahmer.

Aktualnie jest własnością prywatną i przeszedł gruntowny remont. Właściciel zapowiadał oficjalnie, że w maju 1996 roku otworzy podwoje pałacu (hotel, restauracja, pola golfowe itp.). Pałac jest jednym z lepiej utrzymanych (jeżeli nie najlepiej) obiektów na naszym terenie.

Mijamy pałac. Idziemy prosto drogą i dochodzimy do mostu nad Kanałem Elbląskim. Przed mostem możemy skręcić w prawo, w kierunku pochylni Buczyniec. Ale warto przejść kawałek dalej. Przechodzimy przez most. Droga pnie się pod górę i biegnie przez las. Po chwili z lewej strony las się kończy. W lewo skręca polna droga. W oddali widać zabudowania gospodarstwa z pięknym wiatrakiem. Zanim pójdziemy go obejrzeć, zwróćmy uwagę na zagajnik z prawej strony drogi. Jest to stary cmentarz, prawie zupełnie zdewastowany. Zachowało się na nim kilka nagrobków i obelisk poświęcony mieszkańcom poległym w czasie I wojny światowej. Dwa pierwsze nazwiska są bez wątpienia nazwiskami polskimi.

Skręcamy w lewo, w polną drogę. Dochodzimy do zabudowań i możemy podziwiać piękny zabytek techniki. Wracamy do mostu nad Kanałem i skręcamy w lewo. Dochodzimy do pochylni Buczyniec. Jeżeli jesteśmy tu w okresie letnim i czynna jest pochylnia, warto spędzić kilka godzin na dokładnym obejrzeniu jej pracy. Istnieje możliwość wejścia do maszynowni, ale tę sprawę należy omówić z personelem. Z pochylni Buczyniec możemy ruszyć w drogę powrotną.

Idziemy przez Kąty i Rydzówkę do przystanku kolejowego Nowa Wieś Cierpkie. Jeśli zaplanowaliśmy wędrówkę dwudniową, to wędrujemy dalej w ścieżką wzdłuż kanału w kierunku pochylni Kąty. Ścieżka prowadzi w dół. Przed pochylnią, po lewej stronie Kanału, jest kilka miejsc, gdzie można rozstawić namioty, a oficjalne pole biwakowe znajduje się przy pochylni Jelenie. Dochodzimy do mostu przed pochylnią Kąty. Skręcamy w lewo. Dochodzimy do miejscowości Śliwice. Był tu kiedyś pałac (fot. poniżej). Został po nim fundament i piękne zabudowania folwarczne.

Wędrujemy dalej. Przez miejscowość Liszki dochodzimy do Barzyny. Po prawej stronie drogi, w pięknym parku, możemy obejrzeć pałac. Został wybudowany w roku 1693 przez ówczesnego właściciela Johana von Bodeck. Kilkakrotnie był przebudowywany. Ostatnim właścicielem pałacu był Gerd von der Groeben. Część wyposażenia pałacu - w tym dwa ozdobne piece - zostały przeniesione do Kwitajn.

Po obejrzeniu pałacu idziemy dalej. Dochodzimy do miejscowości Rychliki - siedziby Urzędu Gminy. Już z daleka widzimy charakterystyczną sylwetkę kościoła (fot. poniżej), wyglądającego jak "zaostrzony ołówek". Wieś lokowano w 1310 roku.

Następnie była wsią czynszową Szpitala Świętego Ducha w Elblągu. Zachowało się tu kilka zabytkowych zagród chłopskich. We wsi znajdował się również obelisk poległych w I wojnie światowej. Po wyzwoleniu został przeniesiony do Pasłęka. Tu zdarto z niego emblematy upamiętniające I wojnę światową i dołożono nowe, wyrażające wdzięczność zdobywcom - Armii Czerwonej. Jej “niewątpliwą zasługą” było spalenie miasta dokonane już po ustaniu działań wojennych. Nadeszły lata dziewięćdziesiąte. Na fali przemian rozgorzał w Pasłęku spór o pomnik (fot. poniżej), zataczający kręgi nawet międzynarodowe. Podejmowano próby rozbiórki obiektu. W końcu władze samorządowe podjęły salomonową decyzję o przekształceniu pomnika w Pomnik Grunwaldzki. W 1993 roku wykonano stosowne dekoracje. Tu nasza propozycja: a może by tak przenieść go na dawne miejsce?

Idziemy dalej w kierunku Pasłęka. Przed miejscowością Marwica skręcamy w asfaltową drogę w lewo. Po kilkuset metrach możemy skręcić w prawo, do miejscowości Topolno Wielkie. Tu do niedawna był bardzo ładny pałac. Był, ponieważ został spalony i w tej chwili można zobaczyć jego szczątki.

Wracamy na naszą trasę. Dochodzimy do miejscowości Wysoka. Wprawdzie nie ma tu już pałacu, ale sam układ pozostałych budynków jest wart obejrzenia. Z pałacu pozostały jedynie wpółzasypane piwnice oraz ozdobne słupki nad stawem.

Pałac powstał w latach 1800-1806 za sprawą właściciela Wysokiej, Emila Fryderyka Paula Magnusa von Doenhoff. W czasie II wojny światowej zgromadzono tu część zbiorów dzieł sztuki zagrabionych na okupowanych terenach. Istnieją przypuszczenia, że mogła znajdować się tu nawet Bursztynowa Komnata.

W dniu 22 stycznia 1945 roku pałac został wysadzony w powietrze przez wycofujące się oddziały niemieckie. Najprawdopodobniej w celu zatarcia śladów po zrabowanych zbiorach.

Na pobliskim cmentarzu można obejrzeć kilka płyt nagrobnych. Odnalezienie go nie jest łatwe. Z grobli między stawami idziemy prosto, w kierunku magazynu zbożowego. Mijamy budynek z głową krowy. Dochodzimy do polnej drogi. Skręcamy w lewo. Droga biegnie skrajem zdziczałego parku. Przed garażami skręcamy w prawo. Droga biegnie skrajem pola. Jeżeli nie jest bardzo mokro możemy przejść przez pole do widniejącej w oddali grupy wysokich drzew. Jeżeli błoto na polu uniemożliwia wędrówkę, idziemy kawałek dalej i do grupy drzew dochodzimy skrajem lasu. Tam są pozostałości cmentarza. Można zobaczyć kilka płyt nagrobnych, przewrócony obelisk. Trochę dalej, na niewielkim pagórku, są pozostałości kaplicy cmentarnej. Wracamy do głównej drogi i skręcamy w prawo. Mijamy zabudowania wsi. Przechodzimy obok budynku kuźni.

Następną miejscowością jest Grądowy Młyn. Był tu kiedyś prawdziwy młyn. Około roku 1920 został zmodernizowany. Oprócz młyna była siłownia wodna i tartak. Pozostał po nim jedynie pusty budynek. Część obiektu została rozebrana. Jeszcze kilka lat temu były tu tablice "własność prywatna - wstęp wzbroniony". Dziś  jest tu pusto i wszystko się wali.

Idziemy dalej. Zbliżamy się od miejscowości Powodowo. Są tu dwa dwory. Po prawej stronie - starszy w bardzo dobrym stanie - pokryty dachówką. Po lewej - w stanie dużo gorszym - został wybudowany w latach 1848-50. Jest aktualnie własnością prywatną i przeżywa drugą młodość. Sama wieś lokowana była w roku 1285, a jej nazwa wiąże się z sięgającym tu kiedyś jeziorem Druzno (staropruskie "powunden" - przy wodzie). W dniu 21 czerwca 1623 przebywał w Powodowie król Polski - Zygmunt III Waza.

Wracamy do głównej drogi i kontynuujemy naszą wędrówkę. Zbliżamy się do miejscowości Stare Dolno. Jest tu piękny pałac z potężną wieżą. Posiada ładną klatkę schodową i piękną mozaikę na podłodze. Ostatni właściciel majątku, Helmut Schwichtenberg, zmarł 1944r we Francji.

Ze Starego Dolna do Elbląga wracamy autobusem, lub, gdy mamy jeszcze jeden dzień wolny, "Szlakiem św. Wojciecha" oznakowanym na niebiesko.

 

Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.025841951370239